Konferencja rozpoczęła się od wizytacji gospodarstwa. Właściciele oprowadzili po oborach, tartaku, a także pokazali nowe maszyny i udogodnienia. Następnie głos zabrał Krzysztof Trawicki, który powitał wszystkich i podziękował państwu Wójcik za przyjęcie i otwartość.
Straty sięgają nawet 3 miliardów złotych
Wicemarszałek Krzysztof Trawicki w pierwszej kolejności nawiązał do sprzedaży polskich gruntów zagranicznym przedsiębiorcom.
- Jesteśmy oskarżani, że za naszych czasów tak dużo się sprzedawało, a teraz okazuje się, że to, co sprzedaliśmy jako rząd, w którym uczestniczyliśmy jako Polskie Stronnictwo Ludowe, ma się nijak do tego, co akurat teraz jest sprzedawane. Dlaczego ta konferencja odbywa się w województwie pomorskim? Właśnie dlatego, że to na Pomorzu sprzedaż ziemi jest największa – mówił Trawicki.
Do Okola przybył również prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Sprawa, w której tutaj jesteśmy, jest bardzo poważna. Po pierwsze trzeba rozmawiać o stratach spowodowanych suszą. Straty na Pomorzu są bardzo duże, ale nie ma odszkodowania. 800 mln zł nie pokryje strat nawet w trzech województwach – warmińsko-mazurskimi, wielkopolskim i zachodniopomorskim. Straty w Polsce sięgają powyżej 3 mld, a jeszcze wiele komisji je szacuje.
To gospodarstwo wymaga pomocy, tak jak wymaga tego 140 tys. gospodarstw w całej Polsce.
Tych gospodarstw nie wolno zostawić samych – mówił prezes PSL-u. Z gospodarzami rozmawialiśmy też o cenach mleka. Są one niższe niż 3 lata temu. To jest spadek o 30, 40 groszy. To jest spadek opłacalności o 1/3. Tutaj też nie ma wsparcia i pomocy. Po prostu – źle się dzieje na polskiej wsi. Były obiecane podwojone opłaty, były obiecane minimalne ceny gwarantowane, było wiele obietnic, z których nic nie zostało, a istnieje jeszcze ryzyko rozlania ASF-u na cały kraj, bo już kolejne województwa dosięga ta choroba – podkreślał.
Obecny rząd wyprzedaje polskie ziemie?
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego powrócił również do kwestii wspomnianej przez Krzysztofa Trawickiego – sprzedaży gruntów.
- Tyle się mówiło, że poprzedni rząd wyprzedawał ziemię… Sprzedaż obcokrajowcom w 2015 roku, kiedy rządziliśmy, była ok. 400 ha. To są dane Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Teraz ta sprzedaż jest dwa razy większa i oscyluje w granicach 1000 ha, a najwięcej w województwie pomorskim. Nie możemy na to bezczynnie patrzeć. Trzeba zrobić wszystko, żeby odsunąć tę władzę od rządu, bo nie radzi sobie z problemami polskiej wsi, polskiego rolnika, ale też wyprzedaje polską ziemię, a jak dojdzie do samorządu, to nie będzie sprzedawać tylko polskiej ziemi, ale również inne rzeczy – będzie sprzedawać dobra społeczności lokalnej, bo nie szanuje małej ojczyzny. Bylibyśmy radzi, gdyby rząd powstrzymał się od kampanii kłamstw i zaczął wspierać rolnictwo, a nie zajmował się partiami politycznymi – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.
„Jestem dumny z Lucyny Herold-Wąs”
Na zakończenie konferencji nie zabrakło nawiązania do wyborów samorządowych na szczeblu lokalnym.
- Krzysztof Trawicki dba o ziemię jako marszałek, ale postanowił wrócić do samorządu gminnego, bo tutaj rozstrzyga się najwięcej spraw, w których może on pomóc ze swoim doświadczeniem.
Jest z nami również Lucyna Herold-Wąs, która kandyduje do sejmiku wojewódzkiego – ja się z tego bardzo cieszę. Lucynę znam od lat i będę ją wspierał – jestem z niej bardzo dumny – podkreślał prezes PSL-u.
O swoim pomyśle na kandydaturę opowiedziała w kilku słowach kandydatka do sejmiku wojewódzkiego.
- Od początku chciałam pójść do sejmiku. Później zmieniłam zdanie i chciałam pójść do powiatu, ponieważ wystawiamy do powiatu jako Polskie Stronnictwo Ludowe radnych we wszystkich okręgach. Chcieliśmy zbudować naprawdę silną drużynę. Tam sobie poukładałam radnych do powiatu, a teraz mogę spokojnie iść do sejmiku – podsumowała Lucyna Herold-Wąs.
Napisz komentarz
Komentarze