- Jak wiadomo, ubiega się Pan o fotel włodarza miasta. Jakie ma Pan plany na rozwój stolicy Kociewia?
- Mógłbym w tym miejscu zacząć wyrzucać jak z rękawa, podobnie jak inni moi konkurenci szereg pomysłów: a to park linowy, a to nowa ścieżka zdrowia, a to nowy plac zabaw….itd. Od wielu lat mam przekonanie o potrzebie generalnej zmiany w Polsce. Mówiąc słowami Pana Premiera Mateusza Morawieckiego: „Polska odzyskanych szans będzie wtedy, kiedy wiatr zmian powieje w każdym powiecie, w każdej gminie, w każdym mieście...” Te słowa odnoszą się najlepiej także do sytuacji w Starogardzie. I to już się dzieje. Jednym z naszych haseł jest: Dotrzymaliśmy słowa w Rządzie. Dotrzymamy w Samorządzie. Moim programem jest program Prawa i Sprawiedliwości. Wprowadzanie elementów tego programu jest najlepszą gwarancją poprawy bytu starogardzian.
Priorytetem w działalności Rządu wcześniej Beaty Szydło, teraz Mateusza Morawieckiego są ludzie. Programy społeczne, jak wsparcie dla rodziny: 500+, wyprawka szkolna 300+, obniżenie wieku emerytalnego, darmowe leki dla seniorów i wiele innych. Wszystkie te rozwiązania znacząco przyczyniły się do poprawy życia Polaków, tym samym starogardzian. W moim programie również mam propozycje, które będą odnosić się do poprawy życia mieszkańców.
Starogard w ostatnich latach wiele zyskał konsumując wiele środków z różnych źródeł. Także rządowych, przy moim skromnym wspieraniu. Zrealizowano sporo zadań wynikających z naszego porozumienia NS – PiS.
Jednak to wszystko rzeczy materialne. Brak zadbania o sprawy Ducha Starogardzian, Ich dumy. Sfera duchowa jest niezwykle ważna, szczególnie w okresie silnych przemian, a taki czas w moim przekonaniu nadszedł. W tym zakresie jest wiele do zrobienia dla budowy naszej Wspólnoty.
- Obecnie spędza Pan wiele czasu poza granicami naszego powiatu – w Warszawie. Czy jest Pan na bieżąco we wszystkich sprawach?
- Odpowiem pytaniem. Naprawdę sądzi Pan redaktor, że starogardzianin z urodzenia zostając posłem, wybierany głównie głosami swoich ziomków może stracić kontakt z bieżącymi problemami swojego miasta? Pracuję w sejmie nad wieloma sprawami dot. spraw, problemów Polaków. Rząd wypełnia zadania, którymi obarcza go Sejm RP. Spotykam się od wielu lat z mieszkańcami naszego powiatu. W ostatnich 3 latach jako poseł, byłem tam, gdzie wcześniej nie był nigdy żaden poseł.
- Jak bumerang wraca temat obwodnicy i Stada Ogierów. Padło wiele obietnic i zapewnień, ale konkretnych planów na obwodnicę nie ma, są same deklaracje. Jak się Pan do tego odniesie? Czy jako jeden z przedstawicieli partii rządzącej, będzie miał Pan na to większy wpływ?
- Przede wszystkim - z uwagi na odpowiedzialność za swoje słowa - chcę powiedzieć jedno: nigdy w żadnym momencie nie powiedziałem, a na pewno w kampanii wyborczej parlamentarnej, że „załatwię” obwodnicę Starogardu. W przeciwieństwie do innych parlamentarzystów i samorządowców z Kociewia. Wielokrotnie zapewniałem mieszkańców Starogardu o tym, że ta obwodnica jest najbardziej potrzebną inwestycją i dołożę wszelkich starań, by została wybudowana.
Tego rodzaju proces inwestycyjny jest zawsze bardzo długi. Tak naprawdę pierwsze poważniejsze kroki zostały postawione dopiero w 2014 roku. Od 2015 r. zostając posłem lobbuję temu zadaniu w sposób szczególny. Obwodnica Starogardu nigdy nie miała zapewnionego finansowania. Jeśli ktoś tak uważa to nie jest to uczciwe stwierdzenie. Obecnie proces przygotowawczy przebiega w sposób właściwy. Finansowanie prac przygotowawczych jest na dostatecznym poziomie cały czas i nie trzeba tego drogą poprawek budżetowych potwierdzać. Ważnym wydarzeniem w procesie przygotowawczym była Sejmowa Komisja Infrastruktury w maju 2017 r. Pierwsza Komisja Sejmowa w historii Starogardu. Koniunktura w kraju jest na dobrym poziomie. Możemy oczekiwać dobrych rezultatów i doczekamy się decyzji o finansowaniu tej jakże ważnej, oczekiwanej przez starogardzian inwestycji. W ub.r rząd zabezpieczył dodatkowe 35 mld zł na budowę krajowych dróg. Tak więc widać, że prowadzona jest w tym zakresie odpowiedzialna polityka. Sądzę, że po uzyskaniu w przyszłym roku pozytywnej decyzji środowiskowej przyjdzie czas na zabezpieczenie finansowe tego zadania.
Co do Stadniny Koni to sprawa jest trudniejsza. To własność spółki SP. Obecnie tego rodzaju działalność jak hodowla koni prawie nigdzie w Polsce nie jest dochodowa. Odwiedziłem latem parę takich miejsc i mam tego potwierdzenie. W większości to działa na zasadzie działalności pobocznej, dodatkowej, uzupełniającej wiele innych funkcji. Trudno tu liczyć na dochodowość. Jeżeli będzie taka działalność traktowana jako niekoniecznie dochodowa, dla dobra mieszkańców, jak chodzi np. o zagospodarowanie miejsca to jest to możliwe pod zarządem np. gminnym. To wymaga jednak ogromnego zaufania władz rządowych do samorządu. Władze państwowe oczekują takich możliwości, takich rozwiązań.
- Jak ocenia Pan pozostałych kandydatów? Jakie są ich mocne i słabe punkty?
- Wypowiadałem się już w tej kwestii. O moim głównym kontrkandydacie powiem, że za jego rządów wiele się wydarzyło. Starogard wygląda ładniej. W wielu sprawach jednak zarządziłbym inaczej, czasem „bardzo inaczej”. Popełniono sporo błędów, na które jako ugrupowanie porozumienia programowego nie mieliśmy wpływu. Sprawą budzącą moje rozczarowanie to sposób realizacji inwestycji w Parku Miejskim. Nie tyle chodzi o czas realizacji zadania co znaczący ubytek tkanki naturalnej w Parku. Co do drugiego kandydata na urząd prezydenta, to wyrażam tylko daleko idące zdziwienie, że mówi o sobie jako o kandydacie niezależnym, kiedy to startuje z ugrupowania bezwzględnie politycznego. Bardzo politycznego :)
O mocnych i słabych punktach niech mówią wyborcy.
Dalszą część rozmowy z Posłem Janem Kilianem znajdziecie w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej.
Napisz komentarz
Komentarze