Jest Pan znanym tczewskim działaczem sportowym, prezesem Stowarzyszenia Kultury Fizycznej i Turystyki „Kociewiak”, jak Pan ocenia kondycję sportu w powiecie tczewskim?
- Niestety mamy ciągle do czynienia ze stopniowym pogarszaniem się poziomu sportowego w naszym mieście. Nie mamy też zawodników w ekstraklasie. Klub piłki nożnej Gryf, który powstał z połączenia klubów Unia i Wisła, gra w niskiej lidze. Królowa sportu – lekkoatletyka – rozłożona, niedokończona - jak nasz stadion. Nie ma działaczy ani zawodników. Wszystko kończy się na poziomie juniora. Ostatnim przedstawicielem na olimpiadę był Michał Zblewski – 10-boista. Wychowanek pana Józefa Krawczykiewicza...
Sztandarową imprezą sportową, którą organizuje Stowarzyszenie „Kociewiak” jest Święto Wisły. Mimo, że zorganizowano już 8 biegów – Kociewska Dycha, od dwóch lat ta część imprezy nie odbywa się już w Tczewie. W 2019 r. miała miejsce w Bałdowie, a w 2020 r. w Gniewie. Dlaczego Pana zdaniem tego typu impreza organizowana od lat z sukcesem nie może odbywać się w Grodzie Sambora?
- Myślę, że przyczyna tkwi w podejściu władz Tczewa, które nie są przychylne takiej organizacji. Podobnie zresztą stracono słynny na cały kraj festiwal teatralny „Zdarzenia”. A to nie jedyne takie wydarzenia sportowe i kulturalne, które nie mogą się u nas odbywać. Pomorskie Święto Wisły miało przybliżyć tę rzekę do Tczewa, który od lat odsuwa się od niej plecami. W przypadku Święta Wisły, to wręcz rzucanie „kłód pod nogi”: nie udostępnianie bulwaru. W 2018 r. użyczono nam bulwaru odpłatnie. W 2019 r. odmówiono nam na piśmie, chociaż byliśmy gotowi zapłacić za wynajem bulwaru. Na szczęście wójt gminy Tczew poparł nas i impreza odbyła się w Bałdowie. Trochę żałujemy, bo nasza impreza ma także zadanie pokazać, że można wykorzystać turystycznie Wisłę, bulwar oraz przystań. Dodam tylko, że Pomorskie Święto Wisły w ub. r. zorganizowaliśmy za zgodą burmistrza Macieja Czarneckiego – w Gniewie. Niestety jako organizacja pozarządowa Stworzenie „Kociewiak”, nie możemy czuć się wspierani przez władze miasta. Od początku powołania Pomorskiego Święta Wisły nie otrzymaliśmy ani złotówki z kasy miejskiej. Nawet na puchary dla pierwszej trójki z kat. Mistrzostwo Tczewa. Na szczęście takie wsparcie mamy od naszych partnerów, sponsorów, wolontariuszy i innych organizacji jak: ZHP, Tczewska Grupa Motocyklowa „Tornado”, Tczewska Grupa Rowerowa i innych.
To na jakiej zasadzie odbywają się tzw. parkruny na tcewskim bulwarze?
- Organizatorem parkurnów jest Powiatowe Centrum Sportu. Wiem, że przy organizacji tego cyklu organizatorzy nie muszą występować o zajęcia pasa i drogi, ani do Zakładu Usług Komunalnych, ani do władz miasta, tymczasem od nas „Kociewiaka” takich pozwoleń wymagano! Czyli mogę powiedzieć, że parkurn rozgrywany jest niezgodnie z przepisami prawa... Niestety sukces w Tczewie rodzi zawiść, zazdrość. Ludzie, którzy działają w Tczewie na różnych polach jak Ludwik Kiedrowski czy Wiesława Quella byli torpedowani przez władze miasta. W związku z czym ich imprezy się nie odbywają. Kociewiak na szczęście ma solidnych partnerów, dzięki czemu może się odbywać. Tczew może być areną różnego rodzaju wydarzeń, w tym sportowych.
Dalszą część rozmowy z Ryszardem Różyckim znajdziecie w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej.
Napisz komentarz
Komentarze