piątek, 27 września 2024 03:30
Reklama
Reklama
Reklama

Wspinaczka po "kolosach" - z zupkami i kabanosami, a ambicja zostaje w domu

STAROGARD GD. Kolos w Starogardzie. Strachowi zawdzięcza, że nie podzielił losu kolegów, którzy zostali w górach na zawsze. Himalaista Janusz Gołąb - laureat Kolosa.
Wspinaczka po "kolosach" - z zupkami i kabanosami, a ambicja zostaje w domu
Na pytanie, dlaczego to robi odpowiada, że w góry ciągnie go partnerstwo i przyjemność obcowania z ludźmi, którzy podzielają jego pasje. Czy się boi? Tak i chyba tylko strachowi zawdzięcza, że nie podzielił losu kolegów, którzy zostali w górach na zawsze. Himalaista Janusz Gołąb, laureat Kolosa 1999 opowiadał w SCK o pasji wspinania.  

Starogard Gdański. Spotkanie miało miejsce 27 maja w głównej sali Starogardzkiego Centrum Kultury. Przybyli goście mieli okazję zobaczyć sprzęt wspinaczkowy jakiego Janusz Gołąb używał podczas najtrudniejszych wypraw oraz posłuchać zapierających dech w piersiach opowieści .

Indie, kraj pełen przygód
Kedar Dome to góra o wysokości 6831 m, położona w Gerhwalu w północnych Indiach. Jest doskonałym wyzwaniem dla amatorów, kolekcjonujących szczyty Himalajów. Delikatne podejście nie stanowi większego problemu dla przygotowanych i dobrze wyposażonych turystów. To pierwsze oblicze góry. Drugie jest wyzwaniem dla najbardziej doświadczonych wspinaczy na świecie takich jak Janusz Gołąb. Stroma i niemal monolityczna ściana wschodnia zaczyna się już u podnóża góry. O jej wyjątkowości stanowi niewielka ilość półek skalnych i imponująca wysokość 1400 metrów. Zdobycie Kedar Dome od strony wschodniej było w latach 90 - tych jednym z większych wyzwań ówczesnego himalaizmu. Pierwszą próbę podjęła  w 1989 roku węgierska wyprawa, która jednak ominęła główne spiętrzenie ściany. Z powodu zmęczenia i pogarszającej sie pogody uczestnikom nie udało się osiągnąć głównego celu jakim był szczyt. Dokładnie 10 lat później Jacek Fluder, Janusz Gołąb i Stanisław Piecuch podjęli się wyzwania zdobycia Kedar Dome najtrudniejszym fragmentem góry. Zgromadzeni na sali goście mieli okazję zobaczyć unikatowe fotografie z wyprawy, które zostały wyświetlone na projektorze. Zdjęcia obejmowały nie tylko 13 - dniowy atak szczytowy, ale również pobyt w Indiach i okres aklimatyzacji w kraju Hindusów.
- Każda taka wyprawa to wielkie doświadczenie, nie tylko wspinaczkowe - mówił Janusz Gołąb. - Indie to wspaniały kraj, pełen wielorakich kultur i ciekawych miejsc. Polecam wszystkim, którzy będą mieli okazję być w Azji.

Wyprawy robili po kosztach
Cały pobyt w Indiach niewielkiej polskiej wyprawy trwał ok. miesiąca. Po dotarciu w rejon Gangotri, największego lodowca Himalajów, grupa zaczęła aklimatyzację od zdobycia... Kedar Dome. Wejście aklimatyzacyjne odbyło się najłatwiejszym fragmentem góry.
- Pomimo aklimatyzacji, jeden z kolegów zaraz przed atakiem dostał choroby wysokościowej i miał poważne objawy anemii - wspominał wspinacz. - Choroba wysokościowa to zmora himalaistów. Bywa tak, że w ostatniej chwili nie pozwala zdobyć upragnionego szczytu. My mieliśmy jednak ze sobą sporo lekarstw i udało się powstrzymać objawy.
Jak określił sam himalaista wyprawa została zrobiona po kosztach. Całość przedsięwzięcia wyniosła ok. 1500 dolarów, co nawet na ówczesne warunki było osiągnięciem godnym podziwu.
- Moi koledzy z zachodu, łapali się za głowy, kiedy opowiadałem im ile kosztowała ta wyprawa. Dla nich to niemożliwe. Dzisiaj są różne sposoby zdobycia środków na wyjazd. Polski Związek Alpinizmu prowadzi ranking planowanych wypraw i w zależności od doświadczenia uczestników przyznaje środki. Inaczej też funkcjonuje sponsoring.
Jak sie później okazało, ograniczone koszty wyprawy okazały się jej główną zmorą.

Zupki i kabanosy
22 września 1999 roku Polacy rozpoczęli atak niezdobytej ściany. Od samego początku musieli zmierzyć się nie tylko z własnymi słabościami, ale i niesamowitymi amplitudami dziennych temperatur. Płaska niczym  góra pozwalała niekiedy na zaledwie 45 - 50 metrowe wspięcie w ciągu dnia. Noce spędzali przymocowani linami do ściany.
- Zdobycie tej góry ścianą, którą wchodziliśmy to naprawdę wielki problem - mówił Janusz Gołąb. - Tym bardziej, że na plecach mieliśmy po 20 kg sprzętu, ubrań i jedzenia.
Kiedy tylko było to możliwe robili zdjęcia. Dzięki temu dzisiaj możemy zobaczyć z czym wspinaczom przyszło się zmierzyć i jak w ogóle góra prezentuje się z tak bliska. Fotografie przedstawiające ich podczas wspinaczki kilkaset metrów nad ziemią wywoływały jęk na sali w SCK.
- Bałem się - opowiadał himalaista. - Chyba tylko dzięki strachowi potrafiłem zachować koncentrację podczas wspinaczki.
Jedną z nocy Polacy spędzili na półce skalnej, gdzie spali na siedząco. Innym razem udało im się rozbić namiot na leżącej pod dużym kątem tafli lodu. Wtedy po raz pierwszy od kilku dni wypięli się z lin.
- Namiot oczywiście był przymocowany. I całe szczęście. W nocy przeszła lawina i niemal nie pociągnęła namiotu w przepaść. Było ciężko. Jednego z kolegów zupełnie zasypało śniegiem.

Ambicja zostaje w domu
Pomimo nieprzewidzianych przygód Polacy kontynuowali wspinaczkę. 10 dnia wydarzyło się jednak coś czego obawiali się już od dawna. Kończyły im się zapasy żywności, choć do końca morderczego wejścia zostało im jeszcze kilkadziesiąt metrów. Byli skrajnie wyczerpani. Ograniczone koszty spowodowały, że przez ostatnie 3 dni trzech dorosłych mężczyzn dzieliło między siebie jednego kabanosa i jedną zupkę chińską na każdy posiłek. 13 dnia skrajnie wyczerpani osiągnęli grań szczytową. Niestety podzielili losy wyprawy węgierskiej i z powodu m.in. złej pogody nie udało im się sięgnąć wierzchołka. Pomimo tego zespół w składzie Jacek Fluder, Janusz Gołąb i Stanisław Piecuch został uznany za jeden z lepszych w historii polskiego wspinania. Wejście w tamtym okresie na Kedar Dome było największym osiągnięciem wspinaczkowym na świecie. Za ten wyczyn każdy z himalaistów dostał w 1999 roku prestiżowy tytuł Kolosa.
- Dlaczego to robię? - zastanawiał się Janusz Gołąb. - Liczy się partnerstwo. Ci z którymi się wspinam, to naprawdę fajni ludzie. To wspaniałe, że można z kimś dzielić swoje pasje i zainteresowania. A ambicje? Zostawiamy je w domu. Tam na górze nikt z nas nie okazuje ambicji.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
27-28.09.2024 - 18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim 27-28.09.2024 - 18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim W Muzeum Tradycji Szlacheckiej w Waplewie Wielkim cyklicznie od 2007 roku odbywają  się imprezy pod tytułem Pomorskie  Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim. Organizowane są wspólnie z Gdańskim Kołem Towarzystwa im. Fryderyka Chopina. W ramach Pomorskich Dni Chopinowskich zapraszamy na koncerty, które mają upamiętniać pobyt Fryderyka Chopina w posiadłości Sierakowskich w 1827 roku.Wstęp bezpłatny.18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie WielkimPROGRAM:27.09.2024, godz. 17.00Koncert muzyki klasycznej„Nowe Trio Gdańskie”Anna Prabucka-Firlej – fortepianPaula Preuss – skrzypceJan Lewandowski – wiolonczelaW programie utwory Fryderyka Chopina.Nokturn Es-dur op. 9 nr 2Preludium e-moll op. 28 nr 4Mazurek a-moll op. 67 nr 4Nokturn cis-moll op. posth.Paula Preuss – skrzypce, Anna Prabucka-Firlej – fortepianNokturn c-moll op. 48 nr 1Largo z Sonaty g-moll op. 65Introdukcja i Polonez C-dur op. 3Jan Lewandowski – wiolonczela, Anna Prabucka-Firlej – fortepianTrio g-moll op.8Allegro con fuocoScherzo – Con moto, ma non troppoAdagio sostenutoFinale – AllegrettoAnna Prabucka-Firlej – fortepian, Paula Preuss – skrzypce, Jan Lewandowski – wiolonczelaAnna Prabucka-FirlejProf. dr hab. Anna Prabucka-Firlej jest absolwentką Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie fortepianu prof. Krystyny Jastrzębskiej. W latach 2003–2020 w tejże uczelni pełniła funkcję Kierownika Katedry Kameralistyki. Jej działalność artystyczna obejmuje występy solowe oraz kameralne w ośrodkach muzycznych w Polsce, większości państw Europy, a także w Chile, Peru, Iranie i Tajlandii (łącznie w 30 krajach). Jako akompaniator towarzyszyła największym artystom współczesnego świata muzycznego. Jest członkiem Tria Gdańskiego, nagrała szereg audycji radiowych i telewizyjnych w Polsce i za granicą oraz 8 płyt CD. W wielu krajach prowadziła kursy mistrzowskie, seminaria i wykłady, zapraszana także jako juror konkursów kameralnych i pianistycznych. Uznaniem dla jej działalności artystycznej były nagrody Ministra Kultury, Prezydenta Miasta Gdańska i Rektora AM w Gdańsku oraz odznaki i medale – m.in. Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi, Zasłużony Kulturze Gloria Artis, czy Krzyż Kawalerski Polonia Restituta.Paula PreussUkończyła z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Gdańsku w klasie skrzypiec prof. Krystyny Jureckiej oraz kameralistyki prof. Anny Prabuckiej-Firlej. W 2017 r. obroniła tytuł doktora sztuki. Jest laureatką wielu konkursów solowych i kameralnych, brała udział w XIV Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. H. Wieniawskiego.Prowadzi działalność koncertową na terenie całego kraju, jak też za granicą: w Niemczech, Francji, Estonii, Turcji, Litwie, Łotwie i Czechach. Występowała jako solistka z Polską Filharmonią Kameralną Sopot, Polską Filharmonią Bałtycką oraz Elbląską Orkiestrą Kameralną, w której od 2015 roku pracuje na stanowisku koncertmistrza.Jan LewandowskiAbsolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie wiolonczeli prof. Marcina Zdunika oraz kameralistyki prof. Anny Prabuckiej-Firlej. Jest laureatem głównych nagród wielu międzynarodowych konkursów solowych i kameralnych oraz półfinalistą Konkursu Wiolonczelowego im. Witolda Lutosławskiego. Jest liderem wiolonczel orkiestry kameralnej Polish Soloists, którą tworzą muzycy młodego pokolenia. Występował na wielu salach koncertowych w Polsce, m.in. w Filharmonii Narodowej w Warszawie, Zamku Królewskim w Warszawie, Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, Teatrze Wielkim w Warszawie, a także we Włoszech, w Austrii, Szwecji, Bułgarii, Słowenii, Ukrainie, Litwie oraz Białorusi.28.09.2024, godz. 17.00Koncert muzyki jazzowejWojciech Staroniewicz QuartetDominik Bukowski – wibrafonJanusz Mackiewicz – kontrabasPrzemysław Jarosz – perkusjaWojciech Staroniewicz – saksofonProgram:Muzyczne spotkanie czterech wybitnych muzyków, z których każdy prowadzi własny zespół, grając jazz w różnorodnych stylach – takich jak world music, electric jazz, swing, blues, czy bossa nova. Podczas wspólnego występu przedstawią niektóre kompozycje własne oraz improwizacje na ulubione tematy. Cenieni są za wyjątkowo piękny jazz grany na najwyższym artystycznym poziomie.Dominik BukowskiWibrafonista, kompozytor, absolwent Katowickiej Akademii Muzycznej. Zdobywca wyróżnienia na Ogólnopolskim Przeglądzie Zespołów Jazzowych w Gdyni (1999) oraz zwycięzca konkursu Bielskiej Zadymki Jazzowej (2002). Nagrał ponad 30 płyt. Jego album „Projektor” znalazł się w pierwszej dziesiątce najlepszych płyt 2005 roku według miesięcznika Jazz Forum, zaś płyta „Vice Versa” została nominowana do nagrody Fryderyki 2010. Nagrywa z takimi muzykami jak Amir ELSaffar, Tim Hagans, Cikada Quartet czy Brian Melvin. Koncertował na festiwalach w Indonezji, Izraelu i w większości krajów europejskich.Janusz MackiewiczJako kontrabasista debiutował w big bandzie jazzowym Jerzego Partyki oraz zespole New Coast. Wraz z Przemkiem Dyakowskim prowadził jeden z najlepszych klubów jazzowych w Polsce – „Sax Club”. Grał z wieloma gwiazdami amerykańskiej sceny jazzowej oraz z czołowymi artystami polskimi – m.in. z Emilem Kowalskim, Piotrem Baronem, Wojciechem Karolakiem, Tomaszem Szukalskim, Januszem Muniakiem, Krystyną Prońko, Janem Ptaszynem Wróblewskim, Jarkiem Śmietaną, Leszkiem Możdżerem. Jako leader nagrał płytę z kolędami jazzowymi „W Dzień Bożego Narodzenia”, autorski album „Frogsville” oraz „Electri-City”.Przemysław JaroszPerkusista, absolwent Wrocławskiej Akademii Muzycznej. Laureat wielu konkursów, nagród i wyróżnień. Od wielu lat współpracuje z czołowymi jazzowymi muzykami, nagrywając płyty oraz występując na festiwalach w Polsce i za granicą. Obecnie członek kilku formacji oraz lider własnego tria Yarosz Organ Trio. Od 2005 r. kontynuuje pracę dydaktyczną na rodzimej uczelni, gdzie w 2014 r. uzyskał stopień doktora sztuki. Jego najnowsze nagrania to: Maciej Fortuna – „Jazz from Poland”, Lion Vibrations – „Friends”, Krystyna Stańko – „Snik”, Improvision Quartet – „Free Folk Jazz”, Yarosh Organ Trio feat. Katarzyna Mirowska – „Alterakcje”.Wojciech StaroniewiczSaksofonista i kompozytor, jako jedyny wśród polskich saksofonistów jazzowych został zakwalifikowany do półfinału Międzynarodowego Konkursu Improwizacji Jazzowej w Waszyngtonie (1991), gdzie znalazł się w gronie 21 saksofonistów wybranych z całego świata. Jego dyskografia obejmuje ponad 50 płyt – najnowsze to „Alternations”, „Strange Vacation”, „Tranquillo”. Współpracował z norweską grupą „Loud Jazz Band” i sekstetem Włodzimierza Nahornego. Koncertuje jako solista z Polską Filharmonią Kameralną Sopot Wojciecha Rajskiego. Grał z takimi muzykami, jak Andrzej Jagodziński, Włodek Pawlik, Cezary Konrad, Adam Cegielski, Erik Johannessen, Brian Melvin oraz praktycznie całą czołówką jazzową Trójmiasta.Data rozpoczęcia wydarzenia: 27.09.2024
Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Agnieszka Osiecka i Wojciech Młynarski posiedli unikatową umiejętność obserwacji ludzkiej potrzeby bycia kochanym. Koncert złożony z piosenek ich autorstwa nie ma służyć porównaniu ich talentów. To żywe, muzyczne zestawienie odmiennego podejścia do uczuciowych usiłowań podejmowanych przez poszczególne bohaterki i bohaterów tych małych dzieł sztuki. Często - jak to bywa w życiu - przypadkowych sytuacji prowokujących burzliwy wzrost napięcia emocjonalnego przeradzającego się w nagłe, zaskakujące, acz nieuniknione np. zakochanie. Postaci z piosenek potrafią zapaść na „chorobę” miłości tak samo szybko, jak mozolnie i z trudem się odkochiwać. Opisać ulotną wymianę spojrzeń, albo spór między zimnym intelektem, a nagłym porywem serca. Czy to w ogóle możliwe? A. Osiecka i W. Młynarski prawdopodobnie przypuszczali, że nie. Ale jako twórcy niemogący i nieumiejący uwolnić się od wrodzonych talentów wiedzieli, że usiłować trzeba. Opowieść pozornie stara jak świat. „Człowiek czasami serce otworzy…” i dozgonna miłość, albo pasmo uczuciowych nieszczęść gotowe. Albo jedno i drugie.Zapraszamy Państwa na niezwykłą podróż muzyczną z Zespołem Raz Dwa Trzy.Informacje o wydarzeniu:Data: 29.09.2024Miejsce: Kino SokółStart: 19:00Otwarcie bram: 18:20Bilety na:Eventim.pl: https://www.eventim.pl/.../koncert-raz-dwa-trzy-czlowiek.../KupBilecik.pl: https://www.kupbilecik.pl/.../Starogard+Gda.../Raz+Dwa+Trzy/Zamówienia grupowe:prosimy o maila na [email protected] Data rozpoczęcia wydarzenia: 24.09.2024
9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA 9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA Organizowana od jedenastu lat, stała się już rozpoznawalnym wydarzeniem w Województwie Pomorskim. Rok rocznie przyciąga blisko dziesięć tysięcy turystów, zainteresowanych hodowlą gęsi pomorskiej i produktami, wytwarzanymi z jej mięsa. Przez trzy dni trwania imprezy, trwa biesiada przy dźwiękach dawnej muzyki, odbywają się występy zespołów folklorystycznych z regionu, a na koniec zatańczyć można na wiejskiej potańcówce. Każdy, kto przyjedzie w tych dniach do Swołowa, będzie miał okazję degustować i kupić gęsinę w różnych odsłonach kulinarnych (gęsie okrasy, pierogi i kartacze z gęsiną, smalce gęsie, gęsi pieczone, półgęski wędzone na zimno, galarety, pasztety z gęsi, zupy na gęsinie: czernina, brukwianka, kapuśniak). Wydarzenie to niezmiennie upowszechnia tradycję spożywania gęsiny w okolicach dnia Św. Marcina. Gęsina w Swołowie, to również okazja by poznać i degustować potrawy i wyroby z tego mięsa, uczestniczyć w targu produktów wiejskich z okolicy oraz, przy okazji, w jarmarku rękodzieła. Jak zwykle obecnych będzie około osiemdziesięciu wystawców ze swoimi gęsimi wyrobami tj. Koła Gospodyń Wiejskich, gospodarstwa agroturystyczne, lokalni hodowcy, przetwórcy i restauratorzy.Atrakcją dla odwiedzających są zawsze warsztaty i pokazy kulinarne, połączone z degustacją. Podczas imprezy odbywają się również pokazy i warsztaty muzealne, prezentujące dawne jesienne prace gospodarskie i domowe. Obejrzeć będzie można również hodowlę gęsi pomorskiej w tradycyjnych warunkach w Zagrodzie Albrechta oraz odwiedzić inne zwierzęta gospodarskie – owce, konie, kozy, kaczki, kury i in. Bilet wstępu na imprezę upoważnia do zwiedzania muzeum i uczestniczenia w pokazach.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.11.2024
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: xxxTreść komentarza: Cześć jego pamięciData dodania komentarza: 8.06.2024, 09:28Źródło komentarza: Cześć i Chwała Bohaterowi! Mateusz Sitek zginął w obronie Wolnej Polski!.Autor komentarza: tutamTreść komentarza: Pamiętam. Starogardzkie MZK podstawiły autobusy do Pelplina.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:53Źródło komentarza: 25. rocznica wizyty Jana Pawła II w PelplinieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Pod Starogardem, mniej więcej w kierunku na Pelplin/Rywałd, powstała nowa farma wiatrakowa. Widzę ją z trzeciego piętra na ul. Gdańskiej, bo mam świetny widok na las w tym kierunku. Wiatraki jeszcze się nie obracają. Tak blisko miasta wiatraków jeszcze nie było.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:51Źródło komentarza: Z OSTATNIEJ CHWILI: Wicestarosta powiatu starogardzkiego zrezygnował ze stanowiskaAutor komentarza: yogTreść komentarza: gnać pałami tych zlodziejiData dodania komentarza: 7.06.2024, 15:45Źródło komentarza: STOP ideologii Zielonego Ładu i centralizacji Unii Europejskiej! KONFERENCJA PRASOWA JAROSŁAWA SELLINA I KACPRA PŁAŻYŃSKIEGOAutor komentarza: Andrzej ŁankowskiTreść komentarza: W prywatnym archiwum w Liniewie jest zdjęcie zrobione ukratkiem z momentu wykonywania morderstwa.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 11:58Źródło komentarza: FELIETON: Pamięć o niemieckiej szubienicyAutor komentarza: Bez podpisuTreść komentarza: To bandyci🤣Piłka nożna bez policji!!!Brawo chłopaki💪Data dodania komentarza: 1.06.2024, 10:35Źródło komentarza: 4 osoby odpowiedzą za odpalanie rac i świec dymnych podczas meczu na pelplińskim stadionie
Reklama
Reklama
Reklama