piątek, 27 września 2024 17:32
Reklama
Reklama
Reklama

Niekończący się dług. Jak z 389 zł zrobiły się tysiące do spłaty

STAROGARD GD. Zagmatwane przepisy, nieznajomość prawnych kruczków czy „subiektywizm” Temidy? Była właścicielka sklepu chemicznego od 11 lat walczy o swoje racje. Uważa, że straciła szanse na obiektywne traktowanie. Od 1998 r. – jej zdaniem niezasłużenie – narasta jej zadłużenie. 11 lat temu dług wynosił 389,62 zł. Po latach kwota urosła do tysięcy!
W 1998 r. Lidia Musz zdecydowała się zlikwidować swój sklep. Nie spodziewała się, że konsekwencje podjętych wtedy zobowiązań, będą ciągnęły się do dziś. Straciła sporo pieniędzy i – jak twierdzi - wiarę w sprawiedliwe rozstrzygnięcie swojej sprawy. Prowadziła sklep wielobranżowy, gdzie handlowała wszystkim, głównie chemią. Kiedy w 1998 r.,  po 8 latach właścicielka postanowiła zakończyć działalność nie przypuszczała, że tamte dni będą się jej jeszcze długo śniły po nocach. Najbardziej – jak mówi - żałuje tego z kim zaczęła robić interesy.

Interesy, których żałowała
- Towar najczęściej kupowałam w jednej z gdyńskich hurtowni – wspomina Lidia Musz. – Kilka razy zdecydowałam się kupić w Starogardzie w hurtowni p. G. Później bardzo tego żałowałam. Kiedy sklep gotowy był do zamknięcia na półkach ciągle zalegały towary. Także te z hurtowni G. Tych, które okazały się być pechową partią było na sumę 389,62 zł.
- Postanowiłam zwrócić te towary. Przywiozłam je do hurtownika. Jedna z pracownic odebrała towar i podpisała „zwrot”. Byłam przekonana, że to koniec moich interesów z tą hurtownią.  Jak się później okazało p. G. nie uznał zwrotu i zaczął domagać się pieniędzy za towar. Zrobił to, chociaż produkty leżały już u niego na magazynie.
Pomimo, iż na dokumencie zwrotu widnieje data 14.04.1998 r., bez wcześniejszych ponagleń o zapłatę (tak twierdzi Lidia Musz) hurtownik złożył do Sądu Rejonowego w Starogardzie pozew o zapłatę. Sprawę wygrał. 20 stycznia 1999 r. sąd wydał wyrok zwrotu kwoty głównej i naliczania 0,5 % odsetek dziennie. W następstwie tego komornik zaczął je naliczać poczynając od 20 maja 1998 r. Jak się później okazało dla Lidii Musz był to dopiero początek...

Zaczęli wojnę 11 lat temu
Hurtownik pan G. widzi sprawę z innej perspektywy. Działania właścicielki sklepu nazywa oszustwem, pieniactwem opartym na braku fachowej wiedzy.
- Sąd miał wyjątkowo prostą sprawę – powiedział G. - Okoliczności poza małymi szczegółami były bezsporne. Po niekorzystnym dla niej wyroku dopasowała swoją koncepcję działania. Musiała przyjąć inną formę ataku na mnie.
Pan G. twierdzi, że właścicielka sklepu bez jego wiedzy okłamała pracownicę hurtowni i oddała przeterminowany i kupiony gdzie indziej towar. Poza tym nie zrozumiała klauzuli, mówiącej że towar przez pewien okres jest własnością sprzedawcy. Tym samym hurtownik nie uznaje tak przeprowadzonego zwrotu towarów.   
- Pozwana, co sama przyznała, zwróciła artykuły chemiczne, które stanowiły jej własność. Były to bowiem towary, za które pozwana już wcześniej zapłaciła, nie były to natomiast artykuły wymienione w rachunku z 19 marca 1998. Tak wiec powołując się na klauzulę, pozwana nie mogła zwrócić bez zgody pozwanego jakichkolwiek towarów, byleby ich wartość wg pozwanej odpowiadała wartości towarów na podstawie przedmiotowego rachunku, a to właściwie pozwana uczyniła – cytuje orzeczenie sądu G.
- Gdyby zastosować jej retorykę myślenia, każdy sprzedawca, który np. nie upłynniłby towaru, miałby  prawo go zwrócić, ponieważ stanowi on własność sprzedającego – dodaje G. -  Większość sprzedawców stosuje ten zapis oznaczający klauzulę na fakturze. Nie należy tego tak rozumować jak czyni to p. Musz. Okłamała moją pracownicę mówiąc jej, że zgodziłem się na przyjęcie tych towarów.
Obie ze stron nie ukrywają wzajemnej niechęci i przez 11 lat nie potrafiły doprowadzić do porozumienia.
- Pani Musz w ogóle nie chciała ze mną dyskutować – tłumaczy G. - Jeszcze zanim zapadł pierwszy wyrok, dzwoniłem do niej i myślałem, że uda się to inaczej załatwić. Słyszałem tylko te słowa: „Zwróciłam towar i jestem z panem rozliczona.”


Podejrzane zachowanie mecenasa
Lidia Musz jako była księgowa sumiennie dokumentuje przebieg całej sprawy. Uważa, że padła ofiarą nieuczciwości swoich wierzycieli i ludzi, do których wyciągnęła rękę o pomoc. W dążeniu do – jak określa - sprawiedliwego zakończenia sprawy, nie przeszkadza jej kłopoty zdrowotne. Szuka sprawiedliwości między kartami akt. Zastanawia się, co tak naprawdę wydarzyło się podczas procesu sądowego w 1999 r.
- W sądzie reprezentował mnie mecenas. Mieliśmy najważniejszy dowód w tej sprawie, dokument potwierdzający zwrot towarów. Jednak pan mecenas najwyraźniej postanowił wpuścić mnie w maliny – mówi rozżalona kobieta. – Nie wniósł dowodu zwrotu towarów, a w pismach procesowych nie ujął artykułów chemicznych. W tym wypadku sprawa była przegrana, bo innego wyroku być nie mogło. Nie wiem dlaczego mecenas tak się zachował. Od tego momentu zaczęło się naliczanie odsetek, które trwa do dziś.
Lidia Musz zarzuca swojemu obrońcy, że pomimo zapewnień nie odwołał się od wyroku i pozwolił na jego uprawomocnienie.
- Później założył drugą sprawę o anulowanie egzekucji, ale przecież było jasne, że sąd w tej samej sprawie nie wyda dwóch różnych wyroków – powiedziała Mausz.
Z mecenasem nie udało mi się wyjaśnić tych zastrzeżeń.

Komornik i odsetki
Komornik 20 lipca 2000 r. w rozliczeniu wykazał, że oprócz kwoty głównej, dłużniczka musi uregulować odsetki i koszty postępowania, łącznie 1773,21 zł.
- Moim zdaniem komornik powinien uznać rozlicznie i wstrzymać się do wyjaśnień, jeżeli dłużnik złoży na piśmie nie budzący wyjaśnień dowód, że obowiązku swego dopełnił – tłumaczy Lidia Musz. - Mówi o tym Kodeks Cywilny. Pan G. poinformował komornika o zapłaceniu kwoty 389 zł dopiero we wrześniu 2000 r. A przecież pieniądze trafiły do niego wiele wcześniej. Kiedy komornik przyszedł 20 lipca nie wiedział nic o wpłaconych pieniądzach.

To nie były jedyne wątpliwości ze strony Musz, co do przebiegu tej sprawy. Mijały kolejne miesiące, a komornik systematycznie pobierał pieniądze z emerytury dłużniczki. 6 grudnia 2002 r. wkroczył w asyście policjantów do jej domu.
- Weszło do domu dwóch starszych panów i zabrali nową lodówkę. Wyceniono ją na 1000 zł  – tłumaczy dłużniczka. -  Nie byłoby żadnego długu, gdyby sąd uznał zwrot towarów, który miał miejsce, nie byłoby sprawy. A tak z każdym miesiącem ponosiliśmy coraz większe straty.
Komornik odmówił nam jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie.

Depozyt, którego nie było
Po zajęciu lodówki komornik ponownie dokonał rozliczenia egzekucyjnego. Zgodnie z dokumentem na dzień 13.12. 2002 r. Musz oddała na rzecz wierzyciela 3669, 21 zł i ciągle pozostało jej do wpłacenia 1087,72 zł.
- Miałam już tego dosyć – opowiada Lidia Musz. – Napisałam wniosek do Sądu Rejonowego w Starogardzie o możliwość wpłacenia długu do depozytu sądowego. Chciałam raz na zawsze pozbyć się tych niekończących się odsetek. Sąd przychylił się do mojej prośby i zezwolił na wpłatę 830 zł jakie byłam winna na dzień 17 grudnia 2002 r. Obliczyłam sobie wszystkie odsetki na 6 dni później i tego dnia wpłaciłam kwotę 1107,22 zł. To miał być koniec. Tymczasem 16 lutego 2004 zapadł wyrok z powództwa Lidii Musz przeciwko panu G. „o pozbawienia tytułu wykonawczego wykonalności i o zapłatę”. Sąd odrzucił oba pozwy i obciążył Lidię Musz kosztami postępowania. Największym zaskoczeniem dla dłużniczki było nieuwzględnienie depozytu, który od ponad roku był w posiadaniu sądu. Środki te – co zostało zaznaczone we wcześniejszym piśmie sądowym - zostały uruchomione dopiero po uprawomocnieniu się wyroku. W związku z tym dług nie został zaspokojony i odsetki były ciągle naliczane.
- Moim zdaniem, złożenie pieniędzy do depozytu powinno być równoznaczne z zakończeniem sprawy – mówi Lidia Musz. – W tej sprawie Kodeks Cywilny jest też jednoznaczny.
Kiedy komornik dokonuje kolejnego podsumowania w marcu 2005 r., okazuje się, że dług wynosi nadal 1759, 26 zł. Nie uwzględniono na nim depozytu, który Musz rzekomo wpłaciła 2.12.2003 r., a nie 23.12.2002 r. jak było w rzeczywistości.
-  Było to ewidentne zakłamanie w dokumencie – tłumaczy  Musz. - Pieniądze leżały w banku, a komornik przez fałszywe podanie daty nie wykorzystał tych środków. Przecież gdyby w grudniu 2002 r. pieniądze trafiły do G. sprawa byłaby zakończona, a tak znowu naliczono odsetki.  

Były odsetki i nie ma
Postanowiła nie zostawiać tej sprawy. O długu przypominały jej systematycznie znikające pieniądze ze świadczenia ZUS. Pisała do komornika, interweniowała w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, w jej sprawie wstawił się prominentny polityk z regionu. Wszystkie zabiegi spełzły na niczym. 2.02.2009 r. dostała kolejne pismo komornicze. W dokumencie widniała kwota 4085,36 zł jako zaległy dług.  
- Będę szukała sprawiedliwości do ostatniej możliwej szansy. W mojej sprawie wydarzyło się za dużo podejrzanych rzeczy. Spotkałam się z dużą nieżyczliwością organów sądowych, adwokata i innych ludzi. Ktoś, kiedyś powiedział mi, że w Starogardzie sprawy nie wygram, dlatego szukam sprawiedliwości poza miastem.
Po rozliczeniu z 2.02.2009 r. Lidia Musz napisała skargę do komornika do sądu. W niedługim czasie przyszło kolejne rozliczenie, z którego wynika, że emerytka nie ma już długu. Pozostało jeszcze ok. 300 zł. kosztów postępowania sądowego. Skąd tak nagłe zniknięcie ok. 4000 zł zaległości? Komornik milczy.
Sprawa obecnie znajduje się w Sądzie Rejonowym w Kościerzynie. Była właścicielka sklepu walczy o unieważnienie wyroku pierwotnego.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
27-28.09.2024 - 18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim 27-28.09.2024 - 18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim W Muzeum Tradycji Szlacheckiej w Waplewie Wielkim cyklicznie od 2007 roku odbywają  się imprezy pod tytułem Pomorskie  Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim. Organizowane są wspólnie z Gdańskim Kołem Towarzystwa im. Fryderyka Chopina. W ramach Pomorskich Dni Chopinowskich zapraszamy na koncerty, które mają upamiętniać pobyt Fryderyka Chopina w posiadłości Sierakowskich w 1827 roku.Wstęp bezpłatny.18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie WielkimPROGRAM:27.09.2024, godz. 17.00Koncert muzyki klasycznej„Nowe Trio Gdańskie”Anna Prabucka-Firlej – fortepianPaula Preuss – skrzypceJan Lewandowski – wiolonczelaW programie utwory Fryderyka Chopina.Nokturn Es-dur op. 9 nr 2Preludium e-moll op. 28 nr 4Mazurek a-moll op. 67 nr 4Nokturn cis-moll op. posth.Paula Preuss – skrzypce, Anna Prabucka-Firlej – fortepianNokturn c-moll op. 48 nr 1Largo z Sonaty g-moll op. 65Introdukcja i Polonez C-dur op. 3Jan Lewandowski – wiolonczela, Anna Prabucka-Firlej – fortepianTrio g-moll op.8Allegro con fuocoScherzo – Con moto, ma non troppoAdagio sostenutoFinale – AllegrettoAnna Prabucka-Firlej – fortepian, Paula Preuss – skrzypce, Jan Lewandowski – wiolonczelaAnna Prabucka-FirlejProf. dr hab. Anna Prabucka-Firlej jest absolwentką Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie fortepianu prof. Krystyny Jastrzębskiej. W latach 2003–2020 w tejże uczelni pełniła funkcję Kierownika Katedry Kameralistyki. Jej działalność artystyczna obejmuje występy solowe oraz kameralne w ośrodkach muzycznych w Polsce, większości państw Europy, a także w Chile, Peru, Iranie i Tajlandii (łącznie w 30 krajach). Jako akompaniator towarzyszyła największym artystom współczesnego świata muzycznego. Jest członkiem Tria Gdańskiego, nagrała szereg audycji radiowych i telewizyjnych w Polsce i za granicą oraz 8 płyt CD. W wielu krajach prowadziła kursy mistrzowskie, seminaria i wykłady, zapraszana także jako juror konkursów kameralnych i pianistycznych. Uznaniem dla jej działalności artystycznej były nagrody Ministra Kultury, Prezydenta Miasta Gdańska i Rektora AM w Gdańsku oraz odznaki i medale – m.in. Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi, Zasłużony Kulturze Gloria Artis, czy Krzyż Kawalerski Polonia Restituta.Paula PreussUkończyła z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Gdańsku w klasie skrzypiec prof. Krystyny Jureckiej oraz kameralistyki prof. Anny Prabuckiej-Firlej. W 2017 r. obroniła tytuł doktora sztuki. Jest laureatką wielu konkursów solowych i kameralnych, brała udział w XIV Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. H. Wieniawskiego.Prowadzi działalność koncertową na terenie całego kraju, jak też za granicą: w Niemczech, Francji, Estonii, Turcji, Litwie, Łotwie i Czechach. Występowała jako solistka z Polską Filharmonią Kameralną Sopot, Polską Filharmonią Bałtycką oraz Elbląską Orkiestrą Kameralną, w której od 2015 roku pracuje na stanowisku koncertmistrza.Jan LewandowskiAbsolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie wiolonczeli prof. Marcina Zdunika oraz kameralistyki prof. Anny Prabuckiej-Firlej. Jest laureatem głównych nagród wielu międzynarodowych konkursów solowych i kameralnych oraz półfinalistą Konkursu Wiolonczelowego im. Witolda Lutosławskiego. Jest liderem wiolonczel orkiestry kameralnej Polish Soloists, którą tworzą muzycy młodego pokolenia. Występował na wielu salach koncertowych w Polsce, m.in. w Filharmonii Narodowej w Warszawie, Zamku Królewskim w Warszawie, Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, Teatrze Wielkim w Warszawie, a także we Włoszech, w Austrii, Szwecji, Bułgarii, Słowenii, Ukrainie, Litwie oraz Białorusi.28.09.2024, godz. 17.00Koncert muzyki jazzowejWojciech Staroniewicz QuartetDominik Bukowski – wibrafonJanusz Mackiewicz – kontrabasPrzemysław Jarosz – perkusjaWojciech Staroniewicz – saksofonProgram:Muzyczne spotkanie czterech wybitnych muzyków, z których każdy prowadzi własny zespół, grając jazz w różnorodnych stylach – takich jak world music, electric jazz, swing, blues, czy bossa nova. Podczas wspólnego występu przedstawią niektóre kompozycje własne oraz improwizacje na ulubione tematy. Cenieni są za wyjątkowo piękny jazz grany na najwyższym artystycznym poziomie.Dominik BukowskiWibrafonista, kompozytor, absolwent Katowickiej Akademii Muzycznej. Zdobywca wyróżnienia na Ogólnopolskim Przeglądzie Zespołów Jazzowych w Gdyni (1999) oraz zwycięzca konkursu Bielskiej Zadymki Jazzowej (2002). Nagrał ponad 30 płyt. Jego album „Projektor” znalazł się w pierwszej dziesiątce najlepszych płyt 2005 roku według miesięcznika Jazz Forum, zaś płyta „Vice Versa” została nominowana do nagrody Fryderyki 2010. Nagrywa z takimi muzykami jak Amir ELSaffar, Tim Hagans, Cikada Quartet czy Brian Melvin. Koncertował na festiwalach w Indonezji, Izraelu i w większości krajów europejskich.Janusz MackiewiczJako kontrabasista debiutował w big bandzie jazzowym Jerzego Partyki oraz zespole New Coast. Wraz z Przemkiem Dyakowskim prowadził jeden z najlepszych klubów jazzowych w Polsce – „Sax Club”. Grał z wieloma gwiazdami amerykańskiej sceny jazzowej oraz z czołowymi artystami polskimi – m.in. z Emilem Kowalskim, Piotrem Baronem, Wojciechem Karolakiem, Tomaszem Szukalskim, Januszem Muniakiem, Krystyną Prońko, Janem Ptaszynem Wróblewskim, Jarkiem Śmietaną, Leszkiem Możdżerem. Jako leader nagrał płytę z kolędami jazzowymi „W Dzień Bożego Narodzenia”, autorski album „Frogsville” oraz „Electri-City”.Przemysław JaroszPerkusista, absolwent Wrocławskiej Akademii Muzycznej. Laureat wielu konkursów, nagród i wyróżnień. Od wielu lat współpracuje z czołowymi jazzowymi muzykami, nagrywając płyty oraz występując na festiwalach w Polsce i za granicą. Obecnie członek kilku formacji oraz lider własnego tria Yarosz Organ Trio. Od 2005 r. kontynuuje pracę dydaktyczną na rodzimej uczelni, gdzie w 2014 r. uzyskał stopień doktora sztuki. Jego najnowsze nagrania to: Maciej Fortuna – „Jazz from Poland”, Lion Vibrations – „Friends”, Krystyna Stańko – „Snik”, Improvision Quartet – „Free Folk Jazz”, Yarosh Organ Trio feat. Katarzyna Mirowska – „Alterakcje”.Wojciech StaroniewiczSaksofonista i kompozytor, jako jedyny wśród polskich saksofonistów jazzowych został zakwalifikowany do półfinału Międzynarodowego Konkursu Improwizacji Jazzowej w Waszyngtonie (1991), gdzie znalazł się w gronie 21 saksofonistów wybranych z całego świata. Jego dyskografia obejmuje ponad 50 płyt – najnowsze to „Alternations”, „Strange Vacation”, „Tranquillo”. Współpracował z norweską grupą „Loud Jazz Band” i sekstetem Włodzimierza Nahornego. Koncertuje jako solista z Polską Filharmonią Kameralną Sopot Wojciecha Rajskiego. Grał z takimi muzykami, jak Andrzej Jagodziński, Włodek Pawlik, Cezary Konrad, Adam Cegielski, Erik Johannessen, Brian Melvin oraz praktycznie całą czołówką jazzową Trójmiasta.Data rozpoczęcia wydarzenia: 27.09.2024
Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Agnieszka Osiecka i Wojciech Młynarski posiedli unikatową umiejętność obserwacji ludzkiej potrzeby bycia kochanym. Koncert złożony z piosenek ich autorstwa nie ma służyć porównaniu ich talentów. To żywe, muzyczne zestawienie odmiennego podejścia do uczuciowych usiłowań podejmowanych przez poszczególne bohaterki i bohaterów tych małych dzieł sztuki. Często - jak to bywa w życiu - przypadkowych sytuacji prowokujących burzliwy wzrost napięcia emocjonalnego przeradzającego się w nagłe, zaskakujące, acz nieuniknione np. zakochanie. Postaci z piosenek potrafią zapaść na „chorobę” miłości tak samo szybko, jak mozolnie i z trudem się odkochiwać. Opisać ulotną wymianę spojrzeń, albo spór między zimnym intelektem, a nagłym porywem serca. Czy to w ogóle możliwe? A. Osiecka i W. Młynarski prawdopodobnie przypuszczali, że nie. Ale jako twórcy niemogący i nieumiejący uwolnić się od wrodzonych talentów wiedzieli, że usiłować trzeba. Opowieść pozornie stara jak świat. „Człowiek czasami serce otworzy…” i dozgonna miłość, albo pasmo uczuciowych nieszczęść gotowe. Albo jedno i drugie.Zapraszamy Państwa na niezwykłą podróż muzyczną z Zespołem Raz Dwa Trzy.Informacje o wydarzeniu:Data: 29.09.2024Miejsce: Kino SokółStart: 19:00Otwarcie bram: 18:20Bilety na:Eventim.pl: https://www.eventim.pl/.../koncert-raz-dwa-trzy-czlowiek.../KupBilecik.pl: https://www.kupbilecik.pl/.../Starogard+Gda.../Raz+Dwa+Trzy/Zamówienia grupowe:prosimy o maila na [email protected] Data rozpoczęcia wydarzenia: 24.09.2024
9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA 9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA Organizowana od jedenastu lat, stała się już rozpoznawalnym wydarzeniem w Województwie Pomorskim. Rok rocznie przyciąga blisko dziesięć tysięcy turystów, zainteresowanych hodowlą gęsi pomorskiej i produktami, wytwarzanymi z jej mięsa. Przez trzy dni trwania imprezy, trwa biesiada przy dźwiękach dawnej muzyki, odbywają się występy zespołów folklorystycznych z regionu, a na koniec zatańczyć można na wiejskiej potańcówce. Każdy, kto przyjedzie w tych dniach do Swołowa, będzie miał okazję degustować i kupić gęsinę w różnych odsłonach kulinarnych (gęsie okrasy, pierogi i kartacze z gęsiną, smalce gęsie, gęsi pieczone, półgęski wędzone na zimno, galarety, pasztety z gęsi, zupy na gęsinie: czernina, brukwianka, kapuśniak). Wydarzenie to niezmiennie upowszechnia tradycję spożywania gęsiny w okolicach dnia Św. Marcina. Gęsina w Swołowie, to również okazja by poznać i degustować potrawy i wyroby z tego mięsa, uczestniczyć w targu produktów wiejskich z okolicy oraz, przy okazji, w jarmarku rękodzieła. Jak zwykle obecnych będzie około osiemdziesięciu wystawców ze swoimi gęsimi wyrobami tj. Koła Gospodyń Wiejskich, gospodarstwa agroturystyczne, lokalni hodowcy, przetwórcy i restauratorzy.Atrakcją dla odwiedzających są zawsze warsztaty i pokazy kulinarne, połączone z degustacją. Podczas imprezy odbywają się również pokazy i warsztaty muzealne, prezentujące dawne jesienne prace gospodarskie i domowe. Obejrzeć będzie można również hodowlę gęsi pomorskiej w tradycyjnych warunkach w Zagrodzie Albrechta oraz odwiedzić inne zwierzęta gospodarskie – owce, konie, kozy, kaczki, kury i in. Bilet wstępu na imprezę upoważnia do zwiedzania muzeum i uczestniczenia w pokazach.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.11.2024
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: xxxTreść komentarza: Cześć jego pamięciData dodania komentarza: 8.06.2024, 09:28Źródło komentarza: Cześć i Chwała Bohaterowi! Mateusz Sitek zginął w obronie Wolnej Polski!.Autor komentarza: tutamTreść komentarza: Pamiętam. Starogardzkie MZK podstawiły autobusy do Pelplina.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:53Źródło komentarza: 25. rocznica wizyty Jana Pawła II w PelplinieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Pod Starogardem, mniej więcej w kierunku na Pelplin/Rywałd, powstała nowa farma wiatrakowa. Widzę ją z trzeciego piętra na ul. Gdańskiej, bo mam świetny widok na las w tym kierunku. Wiatraki jeszcze się nie obracają. Tak blisko miasta wiatraków jeszcze nie było.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:51Źródło komentarza: Z OSTATNIEJ CHWILI: Wicestarosta powiatu starogardzkiego zrezygnował ze stanowiskaAutor komentarza: yogTreść komentarza: gnać pałami tych zlodziejiData dodania komentarza: 7.06.2024, 15:45Źródło komentarza: STOP ideologii Zielonego Ładu i centralizacji Unii Europejskiej! KONFERENCJA PRASOWA JAROSŁAWA SELLINA I KACPRA PŁAŻYŃSKIEGOAutor komentarza: Andrzej ŁankowskiTreść komentarza: W prywatnym archiwum w Liniewie jest zdjęcie zrobione ukratkiem z momentu wykonywania morderstwa.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 11:58Źródło komentarza: FELIETON: Pamięć o niemieckiej szubienicyAutor komentarza: Bez podpisuTreść komentarza: To bandyci🤣Piłka nożna bez policji!!!Brawo chłopaki💪Data dodania komentarza: 1.06.2024, 10:35Źródło komentarza: 4 osoby odpowiedzą za odpalanie rac i świec dymnych podczas meczu na pelplińskim stadionie
Reklama
News will be here
Reklama
News will be here
Reklama