Niestety z zaproszonej setki na spotkaniu pojawiło się zaledwie osiemnastu zainteresowanych przedsiębiorców. Szkoda.
Wójt gminy Zblewo Krzysztof Trawicki mówił o współpracy z przedsiębiorcami, także w kontekście swojej poprzedniej pracy w Starostwie Powiatowym. Mówił, że wtedy był zwolennikiem inkubatorów przedsiębiorczości, jednak zmienił zdanie i w skali gminy współpraca z takimi organizacjami jak SKB jest pożyteczniejsza.
- Jest wspólny pomysł aby powołać wspólne Centrum Informacji Biznesowej - ujawnił wójt. -Żeby nawiązać współpracę ,to dobrze jest się poznać. Wiem, że poszczególni przedsiębiorcy są sfederowani lub współpracują z SKB, ale jestem świadomy, że rozwój gminy polega na tym, że się rozwija biznes. Są wpływy do kasy, a jak jest większa kasa, to więcej można zrealizować pomysłów. W wielu wypadkach sam zachęcam naszych przedsiębiorców aby się potrafili zjednoczyć. A ja jestem po to, żeby im pomagać, w tym także podrzucać pomysły. Dziś spotkałem się z moją koleżanką, byłą minister pracy Grażyną Zielińską i obecną tu Marzeną Marszałek i Mariuszem Wawrzyniakiem, przedstawicielami Dnb Nord Bank. Rozmawialiśmy o pomocy zblewskiemu samorządowi w realizacji pewnych działań. Poprosiłem aby państwo skorzystali z naszego spotkania, bo mają również propozycje dla małych i średnich firm. Dziękuję ty, którzy przyjęli to zaproszenie. Uważam, że nigdy głupszym z takiego spotkania się nie wychodzi.
Panie mniej kłótliwe
Bolesław Buda przedstawił się i powiedział, że od maja ubiegłego roku jest prezesem SKB. Komplementował panie, mówiąc, że z nimi rozmawia się szczególnie, przyjemnie i mniej kłótliwie. Opowiedział o możliwościach, które ma klub. A ma ich sporo, m. in. dobry kontakt z premierem RP.
- Chyba już nadszedł ten czas, ze przedsiębiorcy, wszelkiego formatu czują potrzebę zrzeszenia się- mówił prezes- Występowanie solo stanowi , ze ciężko jest się przebić, nawet wobec własnych, lokalnych i bardzo przychylnych władz samorządowych.
Bolesław Buda mówił o tym, ze administracja wskutek dziwnych przepisów i zmian unijnych przeszkadza zamiast pomagać przedsiębiorcom.
- Jeżeli ktoś uważa, że go to nie dotyczy, to jest w błędzie- mówił prezes- Prędzej czy później te sprawy wychodzą i trzeba szukać własnych rozwiązań. A przecieranie ścieżek administracyjnych przez takie zbiorowisko jakie my reprezentujemy ma zgoła inny skutek. Jednym z celów klubu nie jest zadrażnianie czy rozliczanie naszych władz samorządowych. Przeciwnie. Naszym celem jest ułatwienie pracy samorządowcom, zwłaszcza radnym, którzy jak sami państwo wiecie wybierani są w sposób demokratyczny i bardzo często nie są to fachowcy, którzy umieją ocenić przedsiębiorczość w gminie, mieście, powiecie czy jeszcze innych jednostkach samorzadowych. Więc im jest dość trudno podejmować takie tematy. Mając takie odniesienie do naszego klubu na pewno spotkają się z otwartymi rękoma. My jesteśmy w stanie im pomóc. Podpowiadamy rozwiązania, wysyłamy wnioski w wielu sprawach, lobbujemy wobec wyższych instancji.
Prezes przywołał opisywane na naszych łamach spotkanie z wicemarszałkiem Strukiem. Dodał, że klub dysponuje dobrą informacją o programach pomocowych i nie warunkuje tego członkostwem w klubie.
Przedsiębiorca nie krwiopijca
Edward Sobiecki, dyrektor SKB podkreślił, że jest czas aby była silna organizacja przedsiębiorców, która dział i reprezentuje ich interesy na zewnątrz.
- Uważamy, że nastał czas aby pewne relacje w organizmie miejskim czy gminnym zmienić- mówił E. Sobiecki- Tak jak powiedział pan wójt. Jeśli nie będzie przyjaznego klimatu dla przedsiębiorczości, dla całej działalności okołobiznesowej, nie będzie wpływów do budżetów gminnych, nie będzie podatków. Uważamy, że naszym obowiązkiem jest stwarzać odpowiedni klimat i budować autorytet przedsiębiorców. To nie może tak być, że przedsiębiorca ma opinię krwiopijcy. To się skończyło 18 lat temu! Podstawą gospodarki jest własność prywatna. Trzeba stwarzać pozytywny klimat, bowiem ci ludzie zainwestowali na swoim terenie swoje własne pieniądze, stworzyli miejsca pracy i „dają papu” mieszkańcom danego regionu. Jeżeli pracuje jedna osoba, to wręcz utrzymują całą rodzinę. Jeżeli tego nikt nie pojmie i nie zwróci na to uwagi to będzie bardzo źle.
Dyrektor mówił dalej o wyrobieniu przekonania pracobiorców do szacunku dla pracy i dla przedsiębiorców. Powiedział o nieżyciowych, głupich, niemądrych a nawet idiotycznych przepisach, które tłumią wolność gospodarczą. Jego zdaniem działalność gospodarcza nie jest żadnym przywilejem lecz zasadą, która jasno wynika z Konstytucji. Prosił o przekazywanie sygnałów o idiotyzmach, które klub zgłasza i wyłapuje. SKB chce aby przedsiębiorcy pozbyli się lęku w działaniu. Podkreślał, że klub chce aby w każdej firmie były elementy dialogu społecznego, które mają pomagać zarówno pracodawcy jak i pracobiorcy.
Jego zdaniem SKB formułuje trudne pytania pod adresem władz i dlatego czasem nie jest akceptowany. Konsekwentne działania przynoszą jednak skutki, bo władza podejmuje tematy, które z punktu widzenia mieszkańców i przedsiębiorców są bardzo istotne.
Powiedział, że „mocne uderzenie” klubu nastąpiło w temacie dróg, bo przy tych drogach funkcjonują firmy i właściwy dojazd ma niebagatelny wpływ na ich funkcjonowanie. Zapraszał na spotkanie z prof. Buzkiem, który opowie o różnicach w funkcjonowaniu w starej i nowej Unii Europejskiej.
Będzie Centrum
B. Buda uzupełnił, że ważnym elementem współpracy z samorządem ma być Centrum Informacji Biznesowej. SKB jest na etapie uzgodnień tego pomysłu z starostą, i nawet nazwa jest jeszcze robocza.
Specyfika powiatu jest tak różnorodna, bo każda gmina ma inne potrzeby. Dlatego zbieranie informacji musi jeszcze potrwać. Program ma być rzeczywista pomocą dla samorządu a SKB zasięga właśnie informacji jak takie centra działają w kraju.
Np. w centrum przyjmowane mają być delegacje przedsiębiorców i miejscowości partnerskich.
Przedsiębiorcy przy głosie
Ryszard Konewka, przedsiębiorca i radny Rady Gminy Zblewo opowiedział o biznesmenie, który ma cztery piekarnie i prywatny młyn na wodę i nie opłaca mu się tam mielić mąki. Dziwił się, że co wejdzie do któregoś pokoju w Urzędzie Skarbowym , to na to samo pytanie dostaje różne odpowiedzi. Jego zdaniem przepisy wymyślają ludzie, którzy w życiu nie mieli żadnego biznesu.
Józef Peka, przedsiębiorca i radny Rady Powiatu opowiedział o swoich kłopotach z związanych z zakupem drewna. Surowiec jest ale nie dla wszystkich. Duże firmy wykupują drewno, którego cena jest , o dziwo inna dla różnych odbiorców.
- Ja wiem co w moim zakładzie hamuje produkcję- mówił – Dostaję 95 proc. przydziału drewna, gdzie lasy państwowe są ogólnonarodowym dobrem, które powinno nam słuzyć. Ja sie pytam: gdzie jest rozwój? Dlaczego tysiące małych, takich jak moja firm ma płacić więcej za drewno i utrzymywać dwudziestu bonzów, którzy podzielili pomiędzy siebie rynek?
Więcej czytaj w środę w Gazecie Kociewskiej
Napisz komentarz
Komentarze