- Czy stanowisko w Starogardzie to jest dla Pana swego rodzaju plan B, żeby nie powiedzieć awaryjny?
- Tak bym tego nie traktował. Oczywiście w momencie kiedy startowałem w wyborach samorządowych w listopadzie ubiegłego roku, w ogóle nie myślałem o Starogardzie. Miałem wtedy inny cel, którego nie udało mi się zrealizować. Natomiast siłą rzeczy, kiedy te pierwotne plany nie wyszły, zastanawiałem się co dalej robić w życiu i wtedy najpierw usłyszałem, a potem przeczytałem ogłoszenie o konkursie na stanowisko zastępcy prezydenta w Starogardzie i to był na pewno plan A, pośród wszystkich tych planów po 16 listopada. Tak bym to określił. Zdecydowanie największe wyzwanie, w sensie pozytywnym, zarówno ze względu na rangę miasta jako gminy, jako miejsca, z którym byłem związany i najbliższe temu co do tej pory robiłem. Kolejne warianty były dużo mniej pewne i mniej korzystne. Natomiast kiedy przeczytałem o tym konkursie stwierdziłem, że wystartuję na pewno i będę robił wszystko, aby ten konkurs wygrać, co mi się udało.
- Jaki jest Pana pomysł na pobudzenie starogardzkiej sfery inwestycyjno-gospodarczej?
- Odnoszę wrażenie, że mieszkańcy Starogardu nie do końca doceniają swoje miasto i to, co się w nim dzieje, bo z tego co przeczytałem i z tego, co widzę, to wcale nie jest tak najgorzej. Miasta, które stawia się za wzór też mają swoje problemy i gdyby zapytać mieszkańców, np. Chojnic, to doceniliby wiele rzeczy, które w Chojnicach się wydarzyły ale i mieliby dużo krytycznych uwag i być może część z nich stawiałaby Starogard jako wzór w niektórych rozwiązaniach, np. komunikacyjnych. Widzę, że powstają wciąż nowe ulice, które poprawiają układ komunikacyjny miasta. Więc generalnie nie jest aż tak najgorzej, ja myślę, że starogardzianie nie powinni mieć większych kompleksów czy uważać, że ich miasto jest w drugiej czy trzeciej lidze. Na pewno są obszary, w których należy wiele zmienić i poprawić. Ja tutaj jestem jednym z, że tak powiem ogniw tego łańcucha, który na te zmiany będzie miał wpływ. Wybory wygrał pan prezydent Janusz Stankowiak, wyborcy wybrali radnych, którzy tworzą obecną Radę Miasta i to oni głównie będą kształtować oblicze Starogardu przez najbliższą kadencję. Ja będę starał się swoją cegiełkę do tego dołożyć i pracować nad najważniejszymi obszarami, które często pokrywają się z planami strategicznymi, a które akcentowałem już w postępowaniu konkursowym podczas pierwszych rozmów. Tak więc rozwój gospodarczy, szeroko rozumiany, od pomocy istniejącym firmom i przedsiębiorstwom, ułatwianiu im prowadzenia swojej działalności przez pomoc osobom, które chcą dopiero założyć działalność gospodarczą, szczególnie młodym. Tutaj rzuciłem propozycję inkubatora przedsiębiorczości w Starogardzie i myślę, że nad tym trzeba będzie popracować, choć jest to proces długotrwały, szczególnie w kwestiach przygotowania obiektu, który miałby temu służyć. Kolejną rzeczą jest pozyskiwanie i poszukiwanie nowych inwestorów, przygotowywanie terenów pod inwestycje. Sfera rozwoju gospodarczego jest najważniejsza dla władz Starogardu i też dla mnie. Kolejna sprawa to pozyskiwanie środków zewnętrznych, szczególnie unijnych w nowej perspektywie finansowej, na te obszary, które są najważniejsze, czyli wymienionej w strategii Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego, gdzie się mówi o sprawach poszanowania energii, sprawach rewitalizacji, transportu w tym budowy węzła integracyjnego w pobliżu dworca PKP. To są te sprawy, gdzie trzeba będzie dużo uwagi poświęcić, żeby dobrze przygotować się do pozyskiwania środków zewnętrznych i realizacji tych zadań. Trzeci, najważniejszy temat to obwodnica Starogardu, przygotowanie dokumentacji do realizacji tego zadania w kolejnych latach. Tutaj to jest też temat, który się rozpoczyna, ponieważ są środki, dzięki współpracy trzech samorządów i w tym roku trzeba będzie przystąpić do opracowywania studiów przebiegu tej inwestycji.
Cały wywiad w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej!
Napisz komentarz
Komentarze