Jak powiedział podczas zwołanej przez prezydenta Starogardu Gd. konferencji sekretarz miasta, 19 czerwca mija 30 dni od odwołania przewodniczącej Rady Miasta Anny Benert. To ostateczny termin, w którym radni są zobligowani do przeprowadzenia wyborów nowego prezydium. Jeżeli do tego nie dojdzie, do akcji wkroczy wojewoda, który zwoła posiedzenie w ciągu najbliższych siedmiu dni celem przeprowadzenia wyborów przewodniczącego.
Padła też zapowiedź ewentualnego referendum w związku z destabilizacją w Radzie Miasta.
- Jest koalicja i na pewno radni by takich ruchów nie podejmowali, gdyby nie wiedzieli, że nie mają większości – wyjaśnił Tomasz Walczak. - Dlatego jest to zwykła ucieczka, tu już nie chodzi o interes miasta. Ta grupa radnych pod wodzą Platformy Obywatelskiej nie ma nic wspólnego z dobrem miasta, nie ma nic wspólnego z jego interesem. To jest próba, kolejna próba, destabilizacji, jak tu powiedział prezydent już trzecia i wydaje się, że najrozsądniejszym, jeżeli taki impas potrwa, żeby podjąć na jesieni działania, aby doprowadzić do referendum, do nowych rozstrzygnięć. Bo my tu przyszliśmy służyć w imieniu mieszkańców swoich okręgów a nie w imieniu swoim własnym. Dlatego jeżeli tak to miałoby dalej wyglądać, to niestety dla dobra tego miasta będziemy zmuszeni takie kroki podjąć na rzecz referendum – dodał Tomasz Walczak.
Napisz komentarz
Komentarze