- Decyzja o starcie w wyborach została już przez pana podjęta?
- Decyzję o starcie w najbliższych wyborach parlamentarnych już podjąłem. Mam nadzieje, że moja formacja także na mnie postawi.
- Zna pan osobiście Beatę Szydło?
- Tak, oczywiście. W poprzedniej kadencji miałem okazję z nią współpracować, w obecnej trochę mniej. Mieliśmy kontakt także przy okazji kampanii prezydenckiej.
- Z jakiej strony dała się poznać?
- Bardzo skromna osoba, przy tym bardzo pracowita, potrafiąca zgromadzić wokół siebie grupę ludzi działających we wspólnym interesie, a także godzić różne grupy interesów. Prawo i Sprawiedliwość jest dużą partią i nie wszyscy jesteśmy jednomyślni. Trzeba umieć znaleźć porozumienie i pani Beata Szydło ma tę umiejętność. Wykazywała się dobrymi pomysłami w kampanii i współpracą z ludźmi, którzy także mają ciekawe pomysły. Bardzo dobrze wspominam tę współpracę.
- Czy poprowadzenie, skądinąd udanej kampanii prezydenckiej, to wystarczające kompetencje, by zostać premier Polski?
- Oczywiście sama kampania nie jest wystarczającą podstawą do tego, by być premierem. Pani Beata Szydło rozpoczynała pracą w samorządzie, potem była burmistrzem, jest też wieloletnim posłem. Przez lata zajmowała się finansami, najpierw u boku Aleksandry Natalli -Świat, teraz już samodzielnie odpowiadała w partii za sprawy finansów. Tę tematykę zna bardzo dobrze. Potrafiła w tym zakresie zjednać sobie grono współpracowników. To pokazuje, że ma dobre predyspozycje do tego, by sprawować najwyższe funkcje w kraju. Jeżeli pani doktor z Szydłowca może być premierem, to dlaczego Beata Szydło z Brzeszcza nie może nim być?
- Paweł Kukiz, to dla pana sezonowy wystrzał w stylu Janusza Palikota czy osoba, która ma możliwość rzeczywistego zamieszania w politycznym kotle?
- Nie porównywałbym Pawła Kukiza do Janusza Palikota. Palikot wyrósł na próbie skierowania społeczeństwa polskiego w lewą stronę, a więc negowania wiary, kwestionowania kościoła, tradycji i patriotyzmu. Widać, że to się nie udało. Okazało się, że społeczeństwo, szczególnie to młode, jest w dużej części konserwatywne. Ostatnie badania wykazały, że dla młodych ludzi ważne są praca, pieniądze i kariera, ale najważniejsza jest rodzina, do tego ta tradycyjna czyli kobieta, mężczyzna i dzieci. Owszem młodzi uważają, że związki homoseksualne mogą istnieć, nie są rasistami, homofobami, ale gdy patrzą z własnego punktu widzenia, to cenią tradycję i rodzinę. Na tym ruch Kukiza wygrał. Poza tym cały czas mówiło się, że nie ma alternatywy, a PiS i PO jedno i to samo. Dlatego część młodych ludzi uznała, że potrzeba kogoś nowego. To są ruchy, które zmienią polską scenę polityczną. To jest też dobre dla partii, które muszą się zastanowić, gdzie zostały popełnione błędy. Platforma nie wyciągnęła z tego wniosków i już nie wyciągnie. Ostatnio pani posłanka Agnieszka Pomaska oświadczyła, że wszystko jest w porządku, a młodzi nadal popierają Platformę. Mam wrażenie, że są ślepi na to co dzieje się dookoła.
(...) Więcej w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej!
Napisz komentarz
Komentarze