- Jakiś czas temu powiedział Pan dość kontrowersyjne zdanie, że chciałby Pan, aby sesje rady powiatu wyglądały jak sesje rady miasta. Od razu pojawiły się uszczypliwe komentarze. Czyżby sesje miały trwać do północy?
- W mojej bardzo krótkiej wypowiedzi dla Waszej Gazety, w dniu formalnego objęcia mandatu radnego, powiedziałem - „Będę starał się, aby sesje Rady Powiatu przypominały sesje Rady Miejskiej w Starogardzie Gd.” Był to skrót myślowy, który kilka razy musiałem rozwijać w rozmowach ze znajomymi. O co mi chodziło? Sesje Rady Miasta od ’90 roku, od I kadencji do chwili obecnej są przede wszystkim autentyczne, większość radnych jest aktywna. Wykształcono tam, od początku i przez lata, kulturę debaty. Mimo tego, że i tam, dochodzi do wymiany ostrych słów, czasem szkoda, że kończą się one na salach sądowych. Debata jest cenną wartością samą w sobie, bo każda dyskusja, summa summarum, prowadzi do korzystniejszych dla mieszkańców decyzji. Moim zdaniem, tego nie ma w pracy Rady Powiatu. Sądzę, że wynika to z krótszej historii samorządu powiatowego oraz z tego, że został powołany w czasach politycznej stabilizacji końcówki lat ‘90. Mogę się mylić, ale zaryzykuję twierdzenie, że to moje zauważenie dotyczy wielu, jeżeli nie większości rad powiatowych, a nie dotyczy rad miejskich na prawach powiatu. Kiedyś wyczytałem ciekawostkę, że najdroższym parlamentem w Europie jest parlament sycylijski. Tam, normą są sesje trwające 20-30 minut.
- Czy to znaczy, że jeśli radni dłużej rozmawiają to lepiej pracują?
- Tak, efekty są bardziej wyważone. Myślę, że statystycznie tak, a wyjątki potwierdzają tę regułę, chociaż moje zdanie jest oparte na intuicji. Chciałbym, by komisja przedstawiała swoje stanowisko, jako ta, która tym danym tematem się bardziej zajęła, lepiej go prześledziła, w formie do dyskusji.
- Czyli zamierza Pan być, jednym słowem, aktywnym radnym?
- Powiem wprost - będę aktywny. Jeśli się czegoś podejmuję, to robię to całym sobą.
- Czy zauważa Pan obszary, w których wymagana jest pilna zmiana?
- Tak, aczkolwiek nie należy ona do kompetencji rady. Myślę o przerostach w administracji. Rozumiem, że jest bezrobocie, że ludzie chcą pracować, ale...To dostrzegalny i dyskutowany temat w całej Polsce. Praca w administracji powinna być wydajna tak jak w każdej firmie, a problem bezrobocia trzeba rozwiązywać inaczej. Ukryte bezrobocie to - demoralizacja. Każda dobra zmiana nie może być jednowątkowa np. gwałtowne redukcje w administracji. Władza Prawa i Sprawiedliwości zmieni wiele obszarów aktywności naszego kraju. Myślę, że nawet ci, którzy nie głosowali na Prawo i Sprawiedliwość, po czasie stwierdzą, że wygrali te wybory. Mam bardzo głęboką nadzieję, że to, co PiS stara się uskutecznić od momentu przejęcia władzy, będzie służyło wszystkim. To będą pożyteczne dla Polaków rządy.
- Pana praca w radzie również będzie pożyteczna?
- Tak, będę się o to bardzo starał.
(...) Cały wywiad do przeczytania w aktualnej Gazecie Kociewskiej!
Napisz komentarz
Komentarze