Wstąpił do partyzantki, aby uratować życie. „Julek” od chleba
STAROGARD GD. - Miałem 17 lat i cały garnizon Niemców na karku. Rodzice byli uwięzieni w obozie koncentracyjnym, a słuch o starszej siostrze zaginął. Byłem ścigany za pobicie Niemca i nazwanie go hitlerowską świnią – mówi Juliusz Zaremba, który w partyzantce spędził ostatnie dwa lata II Wojny Światowej. – Uciekłem do lasu.
12.09.2009 00:42