- 34 lata przepracowane w Zespole Szkół Zawodowych, 12 lat na stanowisku dyrektora naczelnego – to mnóstwo wspomnień, ale i osiągnięć, zapewne niemała zawodowa satysfakcja. Tymczasem na uroczystości pożegnalnej w ZSZ zażartował Pan, że dyrektorem został Pan niejako z przypadku. Jak to rozumieć?
- Po prostu trafiałem na takich ludzi, którzy ułatwiali mi podejmowanie pewnych kroków, wskazywali drogę, potrafili pokazać zalety bycia nauczycielem, kierownikiem szkolenia praktycznego, wicedyrektorem, w końcu dyrektorem…
- Czyli jako młody człowiek nie myślał Pan o karierze zawodowej w szkole?
- Nigdy nie sądziłem, że zostanę nauczycielem. W mojej rodzinie nie było takich tradycji, raczej sądziłem, że będę pracował w jakimś zakładzie związanym z motoryzacją, zgodnie z moim wykształceniem. Po każdym etapie kształcenia planowałem wrócić do Poznania, skąd pochodzę. Tymczasem trafiłem na studia na Politechnikę Gdańską, poznałem moją przyszłą żonę i zamieszkałem w Starogardzie, bo po prostu tu można było jeszcze uzyskać mieszkania dla młodych. Przez pewien czas pracowałem w Nowym Dworze Gdańskim jako nauczyciel praktycznej nauki zawodu, potem w Starogardzie, w szkole podstawowej nr 7, w końcu trafiłem do ZSZ.
- Dlaczego jednak szkoła?
- Przez pewien czas pracowałem w innej branży. Nie ukrywam, że do pracy w szkole skusiła mnie stara karta nauczyciela i związane z nią przywileje. W tym czasie pensje w różnych sektorach były jeszcze porównywalne, pracując w szkole nie zarabiało się mniej niż na dobrych stanowiskach w innych miejscach.
- Nigdy nie żałował Pan decyzji, żeby zostać nauczycielem?
- Nie, nigdy. Lubię młodzież, lubię kontakt z ludźmi. Czasem jako dyrektor musiałem podejmować niepopularne decyzje, ale starałem się nigdy nie stawiać spraw na ostrzu noża… Nigdy też nie zamieniłbym pracy w szkole np. na robienie kariery w polityce.
- Jak wyglądały te szkolne początki w Starogardzie?
– Jak już wspomniałem, początkowo trafiłem do podstawówki, jako nauczyciel zajęć praktyczno – technicznych, a w ramach uzupełnienia etatu uczyłem też geografii – bo lubiłem. Wreszcie dostałem telefon z ZSZ, że pojawiła się tam możliwość pracy dla mnie. I tak 1 września 1984 roku zostałem nauczycielem przedmiotów zawodowych w Zespole Szkół Zawodowych w Starogardzie Gdańskim.
Napisz komentarz
Komentarze