Kociewski Klub Turystyczny od wielu lat działa na ziemiach Kociewia, ale i nie tylko. Znany jest głównie z szeroko rozumianych Rajdów na Orientację. W nowym roku Imprez na Orientację sprawdzamy, jak wypadł poprzedni, 2018 rok, ile pracy trzeba włożyć w organizacje tego typu wydarzeń i jak prezentuje się kalendarz imprez na rok 2019.
- Malo, jak podsumowujesz ubiegły rok pod względem imprez? Czy był on udany? Ile osób przyciągnęła taka forma rozrywki?
- Trzeba się dobrze zastanowić jak podsumować ostatni rok, który był 8. rokiem licząc od wznowienia działalności Kociewskiego Klubu Turystycznego w 2010. Podsumowanie 2018 roku w naszej działalności trzeba rozłożyć na kilka aspektów, tych dobrych i tych słabszych. Do dobrych stron można zaliczyć nową imprezę: Lekka Nocna Piechota – coś nowego, czym wykraczamy poza dotychczasowe imprezy na orientację. Także dobrze układa się współpraca z innymi stowarzyszeniami i klubami w Pomorskiej Orientlidze oraz z Bractwem Czarnej Wody w zakresie kajakowych imprez na orientację.
Na plus poczytujemy sobie też dobrą współpracę z Gminą Starogard Gdański.
W całym roku zrobiliśmy 10 imprez na orientację pieszych (w tym 4 piesze dodatkowo z rowerami) oraz 4 imprezy na orientację - kajakowe.
W roku 2018 w startach pieszo - rowerowych udział wzięło 137 osób oraz 34 osoby w rywalizacji kajakowych imprez na orientację. Z jednej strony to całkiem spora liczba uczestników, ale z drugiej strony, uczciwie musimy powiedzieć, że to liczba malejąca, zważywszy, że w tej sporej liczbie zaledwie 16 osób ma przynajmniej 3 starty lub więcej. Problemem jest też krótka ławka organizacyjna. To wszystko wymaga zastanowienia nad dalszą działalnością.
- Czy ciężko jest zorganizować takie zawody?
- Przygotowanie zawodów na orientację to proces zajmujący trochę czasu. Dla przygotowania jednej kilkugodzinnej rywalizacji potrzeba przynajmniej 4 - 5 dni bezpośredniej realizacji, nie licząc przygotowań wstępnych i działań towarzyszących (uzgodnień i koordynacji ze współorganizatorami, organizowania finansowania, itp.). Ma to więc swoją czasochłonność.
W procesie przygotowania można zwrócić uwagę na dwa aspekty trudności. Pierwszy to opanowanie pracy komputerowej z mapą. Tu są różne modele pracy, korzystania z programów. Dla osób, które są w tym początkujące, w oczywisty sposób wdrożenie się kosztuje nieco więcej czasu, zwłaszcza, że pracuje się tu przynajmniej na dwóch równoległych platformach: przeglądarkach źródeł kartograficznych oraz programach do budowania mapy. Druga kwestia zależy od ambicji w przygotowaniu trasy. Budowniczy, który chce ciekawiej przygotować trasę do imprezy na orientację, dodaje jeszcze dodatkowe platformy źródeł i platformy opracowań mapy. A więc jeśli chce się bardziej ciekawie lub pedantycznie przygotować trasę do rywalizacji, to kosztuje to czas pracy na dodatkowych źródłach. Za to wirtualna praca na dowolnej przestrzeni przekładalnej na rzeczywistość jest sama w sobie wynagrodzoną przyjemnością. Można przy tym wynajdywać różne smaczki terenowe.
Wrażliwą częścią pracy jest weryfikacja terenowa mapy. Dla każdej planowanej lokalizacji punktu kontrolnego trzeba dokonać sprawdzenia poprawności przedstawienia przez mapę źródłową, aby nie popełnić błędu na dalszym etapie wykorzystania takich miejsc w budowie trasy. Trzeba bowiem pamiętać, że mapy źródłowe w ok. 5 proc. zawierają błędy i trzeba zawczasu takie niedokładności wyłapać. Choć nie jest to szczególnie trudne, przy trudniejszych trasach budowniczy może tu popełnić błąd, więc na tym etapie trzeba wyczulić oko w terenie.
- Jak wyszukujesz miejsca i czym kierujesz się podczas szukania miejsc, w których powiesisz punkt kontrolny?
- Wyszukiwanie miejsca, w którym stawia się trasę, dzieli się na dwa etapy. Pierwszym etapem jest ogólna koncepcja trasy, czyli wybór okolicy. Tu trzeba wyróżnić kilka szczegółów, a więc: staramy się wyszukiwać nowy teren, w którym jeszcze nie była robiona trasa, lub teren, który dawno nie był wykorzystywany. Istotna jest też podstawowa logistyka, czyli wybranie miejsca, gdzie można przygotować start i metę. Drugim etapem jest już szczegółowy dobór miejsc na poszczególne punkty kontrolne. To można określić skrótowo: „co teren daje”. Ja akurat lubię wykorzystać każdy smaczek terenowy, a takie smaczki są inne dla każdej kolejnej okolicy. Wypada też dobierać miejsca możliwie różnorodne, wtedy trasa nie jest monotonna. Punkty powinny mieć zróżnicowaną trudność: łatwiejsze i trudniejsze – przy zbyt łatwych wszystkich punktach trasa nie stanowiłaby wyzwania dla uczestników, którzy chcą współrywalizować, natomiast przy zbyt trudnych wszystkich punktach – uczestnicy mogliby za bardzo ugrzęznąć na trudnościach trasy. Najlepszy więc jest miks różnych trudności.
- Dlaczego warto wziąć udział w zawodach organizowanych przez KKT?
- Nie jestem pewien, czy warto brać udział w naszych imprezach na orientację. Na tych imprezach możesz się zgubić, możesz mieć problem ze znalezieniem mety, możesz upaprać się w błocie albo okaleczyć na ostrych leśnych krzewach. Na trasach nocnych możesz zgubić latarkę i utknąć w odludnym lesie. Dzienne trasy czasami przedłużają się kończąc się po zmierzchu i wtedy może być poważny problem, jeśli uczestnikowi szukającemu samodzielnie punktów zabraknie latarki, a co gorsza jest on jeszcze z daleka od mety. Trzeba naprawdę dobrze przemyśleć, czy warto w tym startować:)
- Czy jest to zabawa dla wszystkich?
- Uczestniczenie w imprezach na orientację nie zna granic. Można tu uczestniczyć czysto spacerowo na trasach dla początkujących, ale można też podejmując wyzwanie na trasach zaawansowanych. Można wybrać imprezę z trasą 2-3 godzinną, albo wybrać imprezę, gdzie trasę pokonuje się przez 8 godzin. Można wybrać wariant dzienny, lub nocny, lub dzienno - nocny. Każdy może więc wybrać sobie wariant stosowny do swoich oczekiwań. Można wybrać imprezę z trasą pieszą, rowerową lub kajakową. Jedynym warunkiem jest chęć do pokonania przynajmniej 2 godzinnej trasy z mapą, ale już sposób można dobrać sobie z palety różnych przygotowanych tras w naszej okolicy. Aczkolwiek w ciekawych turystycznie miejscach w kraju przygotowuję też dłuższe trasy na orientację do 50 km, pod nazwą „Jaszczur” – na takich 50 km trasach rywalizacja trwa ok. 15 godzin.
Zachęcamy również do obserwacji strony Kociewskiego Klubu Turystycznego na Facebooku.
Dalszą część rozmowy z Malem znajdziecie w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej.
Napisz komentarz
Komentarze