- Jak oceniasz tegoroczna edycję Szlachetnej Paczki? Ilu osobom udało się w tym roku pomóc?
Tegoroczna edycja była wyjątkowa w porównaniu z poprzednimi! Pracę rozpoczęliśmy od września, gdzie intensywnie zaczęliśmy od szkoleń siebie i rekrutacji nowych SuperW (wolontariuszy Szlachetnej Paczki), a potem już do roboty! W ciągu tej edycji odwiedziliśmy 153 rodziny z całego powiatu starogardzkiego. W tym roku skupiliśmy się na rodzinach z różnych miejscowości, większość była spoza Starogardu Gdańskiego. We wioskach jest duża potrzeba wsparcia przez ludzi dobrej woli. Z ponad 150 rodzin najbardziej potrzebujących było 37 rodzin.
Ta edycja pokazała siłę i moc naszego działania i potrzeby pomagania. To SuperW bardzo chciało robić kolejną edycję tego projektu w mieście. To oni dbali o przebieg całej akcji. Były potrzeby szukania sponsorów, darczyńców, a także ludzi, którzy włączą się, by nam pomóc w realizację tego projektu! Ta edycja już powoli za nami, teraz czas na podsumowania. Weekend cudów, gdzie spowodowaliśmy, że czyjeś święta będą wyjątkowe i pełne radości, ale przede wszystkim odejdą na chwilę zmartwienia dnia codziennego i pozostanie motywacja do dalszego działania za nami! Czas robić kolejne dobro!
- Jak osoby w potrzebie reagowały na dary?
- Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć reakcji rodzin. Zawsze są one inne, bo są szczere. Płacz, zaniemówienie, radość i przede wszystkim widzimy w oczach ludzi szczęście i spokój, który im w tym wszystkim towarzyszy. Dla nas jest to również ogromne przeżycie. My również razem z rodziną wzruszamy się, bo my sami nigdy nie wiemy co w tych paczkach jest. Razem z rodziną otwieramy te paczki i wspólnie zachwycamy się tym, co każdy otrzymał. Od płaczu i westchnień do ogromnej radości i czasami nawet okrzyków radości. Zawsze każdemu SuperW nie schodzi uśmiech z twarzy!
- Czy to prawda, że zainteresowanie ludzi dobrej woli jest znacznie większe niż liczba osób w potrzebie?
- Tak, w tym roku w dniu otwarcia bazy - 16 listopada - nasze rodziny zostały wybrane bardzo szybko. Bardzo cieszyliśmy się, że w takim tempie darczyńcy wybierają rodziny z naszego rejonu. Trzeba przyznać, że 17 listopada, czyli dzień po otwarciu bazy, nie było już żadnej rodziny w naszym rejonie. To świadczy o tym, że darczyńcy sami również wyczekują tego momentu, by wybrać kogoś i pomóc, pokazać dobro człowieka. Pokazać moc dzielenia się z innymi.
W tym roku darczyńców mieliśmy więcej niż rodzin, co nas bardzo cieszy. :) Przyjechali do nas nie tylko ze Starogardu, ale także z Gdańsk, Gdynia, Sopot, Skórcz, Skarszewy i inne miejscowości. Jesteśmy dumni, że darczyńcy wybierają właśnie nas!
Dalszą część rozmowy znajdziecie w aktualnym Wydaniu Gazety Kociewskiej.
Napisz komentarz
Komentarze