Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że ci ludzie pracowali dla Polski na terenie wcielonym do Rzeszy, czyli na obszarze administracyjnym Deutsches Reich, należy tę gryfowską konspirację uznać za prawdziwy fenomen czasu wojny! Taki jest też tytuł nowej książki o Gryfie: Tajna Organizacja Wojskowa Gryf Pomorski. Fenomen polskiej konspiracji niepodległościowej. Została wydana przez Kaszubsko-Kociewskie Stowarzyszenie im. TOW Gryf Pomorski, na którego czele stoi niestrudzenie od lat Roman Dambek – bratanek komendanta TOW GP por. rez. Józefa Dambka (pośmiertnie mianowanego niedawno na stopień kapitana). Książka została zaplanowana jako tom I dziejów TOW GP. Zakłada się, że tych tomów będzie 10! Materiału nie zabraknie, bo historia Gryfa jest w gruncie rzeczy mało Pomorzanom znana, wielu rzeczy dotychczas nie publikowano.
Komendantem Gryfa na Starogard był prawdopodobnie Artur Pillar, syn Jana Pillara, wybitnego obywatela Starogardu, radnego, prezesa OSP, budowniczego. Artur był skierowany do KL Stutthof jako „zawzięty Polak” i „funkcjonariusz pewnej organizacji” – pisał oficer SS. Z tego się domyślamy, że kierował Gryfem na terenie miasta a może i powiatu. Artur patrzył na śmierć ojca na szubienicy KL Stutthof (XII 1944). Sam cudem ocalał, ewakuowany wraz z innymi więźniami do szwedzkiego Malmoe drogą morską. W zamieszaniu i strachu przed frontem sowieckim Niemcy zapomnieli, że mieli go zabić…
Dalszą część felietonu Piotra Szubarczyka znajdziecie w papierowym wydaniu Gazety Kociewskiej.
Napisz komentarz
Komentarze