W środę, 22 kwietnia odbyła się 23. Sesja Rady Miasta Starogard Gd. Niespodziewanie do porządku obrad dodany został punkt o pozbawienie mandatu radnego Sebastiana Kucharczyka.
Oficjalnie miało chodzić o Stowarzyszenie Prawy Starogard, którego prezesem jest wspomniany radny. Jak uzasadniła przewodnicząca RM Anna Benert, radny złamał art. 24f ustawy o samorządzie gminnym (Radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której radny uzyskał mandat, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności). Radny Prawa i Sprawiedliwości stanowczo odpiera zarzuty i tłumaczy, że w statucie stowarzyszenia istnieje jasny i klarowny zapis, iż Prawy Starogard nie prowadzi działalności gospodarczej.
„Stowarzyszenie nie prowadzi działalności gospodarczej”
Stowarzyszenie Prawy Starogard istnieje od stycznia 2019 roku i znane jest z takich akcji jak: „Serce dla Inki”, Patriotyczny rajd rowerowy, czy koncert z okazji Dnia Żołnierzy Wyklętych.
- Na ostatniej sesji został uchylony mi mandat na podstawie art. 24f ustawy o samorządzie gminnym. Oczywiście się z tym się nie zgadzam, bo zarzucono mi, że moje stowarzyszenie prowadzi działalność gospodarczą. W statucie, w 9 punkcie pierwszego rozdziału, jasno zaznaczone jest, że stowarzyszenie nie prowadzi działalności gospodarczej – mówi radny Sebastian Kucharczyk. Uważam, że to jest próba zamknięcia ust niewygodnym radny. Uchwała została wprowadzona na sesję po tym, jak w marcu bieżącego roku złożyłem zawiadomienie o nieprawidłowościach w Wydziale Informacji Społecznej Urzędu Miasta Starogard do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Najwyższej Izby Kontroli – mówi.
Przypomnijmy, że zawiadomienie dotyczyło nietransparentnego działania naczelnik wydziału WIS Renaty Połomskiej, a sprawę tę opisywaliśmy w na początku marca tego roku.
Radny zapewnia również, wszystko organizowane było charytatywnie, a pieniądze nie przechodziły przez ręce prezesa ani członków tej organizacji.
- Łącznie były to trzy dotacje – na zorganizowanie patriotycznego rajdu rowerowego szlakiem martyrologii ludności Kociewia połączonego z prelekcjami lokalnych historyków (ok.400 zł), na zorganizowanie Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych (ok. 350 zł) oraz na pomoc w zorganizowaniu wyjazdu na uroczystości w Katyniu (2990 zł) – wylicza radny Kucharczyk. - W tym roku też złożyliśmy wniosek o inicjatywę lokalną, ale trzy dni później – z wiadomych przyczyn (epidemia koronawirusa – przyp. red.) – odstąpiliśmy od tego.
De facto stowarzyszenie nie otrzymało żadnych środków na swoje konto bankowe. Dofinansowanie z inicjatywy lokalnej wygląda w ten sposób, że np. sklep wystawia fakturę na Urząd Miasta, a magistrat się z tego rozlicza. Ani ja, ani nikt naszego stowarzyszenie nie otrzymał ani grosza, wszystko robimy w ramach wolontariatu – podkreśla nasz rozmówca.
Do dnia wyroku Sądu Administracyjnego, radny Sebastian Kucharczyk nadal pełni dotychczasowe obowiązki.
Zamykają usta niewygodnym radnym?
W czwartek, 24 kwietnia poseł Kacper Płażyński zorganizował przed Ratuszem Miejskim konferencję prasową, w której nawiązał do wydarzeń z dnia poprzedniego. Jego zdaniem, takie praktyki w żaden sposób nie mogą mieć miejsca w przestrzeni publicznej.
– 22. Sesja miała dość wyjątkowy przebieg. Niespodziewanie do porządku obrad został dodany punkt o odebranie mandatu radnemu Sebastianowi Kucharczykowi. Uchylenie za to, że rzekomo prowadzi działalność gospodarczą z użyciem mienia gminnego. Ten zarzut został postawiony dlatego, że radny, jako prezes stowarzyszenia Prawy Starogard, otrzymał dotację na wyjazd na uroczystości w Katyniu. Notabene dotacji na wyjazd do Katynia udzielili urzędnicy miejscy, którzy doskonale wiedzieli, komu ją udzielają i kto stoi na jej czele. Trudno to skomentować inaczej jak perfidia w czystej postaci.
Nadmienić trzeba, że stowarzyszenie nie prowadzi działalności gospodarczej, co jest jasno zapisane w statucie – mówił podczas czwartkowej konferencji mec. Kacper Płażyński, poseł na Sejm RP z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. - Nie rozumiem dlaczego radni z klubu pana prezydenta Stankowiaka podjęli decyzję, że rzekomo Sebastian Kucharczyk korzystał z mienia gminnego do prowadzenia działalności gospodarczej.
Jest to absurd, jest to próba zamykania ust niewygodnym radnym, którzy starają się patrzyć władzom Starogardu Gdańskiego na ręce i niestety takie spotykają ich reperkusje [...].
Radny składa zawiadomienie do NIK-u i CBA o nieprawidłowościach w Urzędzie, a trzy tygodnie później, na najbliższej sesji Rady Miasta, dodawany jest punkt o uchylenie mu mandatu za rzekome prowadzenie przez niego działalności gospodarczej na gminnym mieniu, co jest oczywistą nieprawdą. Pokazuje to, że władze w Starogardzie Gdańskim bardziej dbają o zamykanie ust zaangażowanym radnym, o taką cenzurę i o to, że prawdopodobnie mają coś do ukrycia – odwet to doskonałe opisanie tej sytuacji – zaznaczył poseł Płażyński.
Mecenas Kacper Płażyński zaznaczył, że do 7 dni od daty sesji złożone zostanie odwołanie do Administracyjnego Sądu Wojewódzkiego.
- Niewątpliwie z demokracją i samorządnością działania klubu Nasz Starogard i pana prezydenta Stankowiaka nie mają nic wspólnego. Na pewno my się temu nie poddamy – zapewnia Kacper Płażyński.
Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się do Stowarzyszenia Nasz Starogard. Odpowiedzi na trzy poniższe pytania udzielił nam Maciej Kalinowski, prezes Staowarzyszenia Nasz Starogard.
- Podczas konferencji z udziałem posła na Sejm RP Kacpra Płażyńskiego, padło stwierdzenie, że jest to odwet za zgłoszenie nieprawidłowości do CBA oraz NIK-u. Jak się Państwo do tego odniosą?
To stwierdzenie jest kłamstwem, ponieważ żaden z radnych (być może za wyjątkiem radnych PiS) nie miał wiedzy o tym, że Radny Kucharczyk zgłosił jakąś sprawę do CBA czy NIK. Nie ma mowy o jakimkolwiek odwecie, bo niby za co? Wskazane przez Radnego Kucharczyka rzekome „nieprawidłowości” w Wydziale Informacji Społecznej były przedmiotem kontroli przeprowadzonej przez Komisję Rewizyjną Rady Miasta, w skład której wchodził także przedstawiciel PiS. Kontrolujący nie znaleźli żadnych uchybień w pracy Wydziału, a protokół z kontroli jest do wglądu. Radny Kucharczyk podejmuje wyraźną próbę upolitycznienia całej sprawy i za własne błędy obarczać Prezydenta.
- Dlaczego radni Naszego Starogardu nie zagłosowali za przełożeniem tego punktu na kolejną sesję, o co apelował radny Kotlewski? Wówczas wszyscy mieliby szansę zapoznać się dokładnie z treścią, nad którą głosowano.
- Radni NS głosowali według własnego sumienia. Każdy z nich, przystępując do głosowania, miał wyrobione własne zdanie na ten temat. Należy też podkreślić, że Wojewoda Pomorski w odpowiedzi na zapytanie Przewodniczącej Rady Miasta, wskazał, iż nie ma przeciwwskazań do procedowania Uchwały w ustalonym terminie. Radnemu, którego dotyczyła uchwała, przysługuje prawo do odwołania się do WSA, a tym samym do dodatkowej oceny sytuacji i okazji do oczyszczenia się z zarzutów.
- Jeden z portali na facebookowym profilu wspomniał, że "Nasz Starogard wypowiedział wojnę Prawu i Sprawiedliwości". Jak Państwo to skomentują?
- Takie wypowiedzi naszym zdaniem – nie zasługują na komentarz. Nie jest tajemnicą, że profil „Nasze Kociewie” założony został przez braci Cylkowskich sympatyzujących z Radnym Kucharczykiem. Ktoś, kto dokonał tego wpisu, działał emocjonalnie i chyba nie do końca przemyślał znaczenie zamieszczonych treści. Zarówno Pan Prezydent jak i Radni Stowarzyszenia Nasz Starogard stawiają na dialog i współpracę z każdym, kto chce działać na rzecz Starogardu Gdańskiego. Wojnę między partiami zostawiamy partiom, ale dobrze, że ktoś dostrzegł Stowarzyszenie z Naszego miasta które może zagrozić Prawu i Sprawiedliwości.
Jak głosowali radni?
Za odwołaniem byli: Anna Benert (NS), Artur Cybula (NS), Anna Gdaniec (NS), Jarosław Janaszek (NS), Marek Jankowski (NS), Kazimierz Konkolewski (NS), Zbigniew Kotlewski (KO), Martyna Łangowska-Siembida (NS), Brygida Nowacka (NS), Daniel Olszewski (NS), Sławomir Ruśniak (KO), Jan Strzelczyk (NS).
Przeciwni odwołaniu byli: Tomasz Cylkowski (PiS), Dorota Glanert (PiS), Małgorzata Grzecznowska (NS), Marek Konkolewski (KO), Sebastian Kucharczyk (PiS), Mieczysław Płaczek (PiS).
Od głosu wstrzymał się: Ryszard Brzycki (KO).
Głosu nie oddali: Jarosław Krzemiński (NS), Wojciech Pielecki (NS).