Do straszliwego wypadku doszło 24 sierpnia tego roku na drodze krajowej nr 91 w powiecie tczewskim.
- Tymuś, to moje oczko w głowie. Opiekowałam się nim, odkąd był maleńki i byłam wtedy najszczęśliwszą babcią na świecie. Dziś odwiedzam go w szpitalu i każdego dnia modlę się, by to, co się wydarzyło, można było cofnąć - mówi pani Mirosława, babcia Tymona. -Lekarzom udało się ocalić życie Tymusia, ale droga do jego zdrowia będzie bardzo długa i trudna. Ma bezwład nóżek i unieruchomioną prawą rączkę. Nie je sam, nie mówi, wymaga całodobowej opieki. Wiem, że Tymon rozpoznaje mój głos - opowiada babcia.
- Gdybym tylko mogła zrobić cokolwiek, by sprawić, żeby Tymuś był zdrowy i wesoły jak dawniej. Gdyby mógł jak kiedyś do mnie podbiec, uwiesić się na mojej szyi, zapytać - jak tam babciu? Oddałabym wszystko. Tymczasem ja właśnie straciłam ukochaną córkę – to tak strasznie boli, że nie jestem w stanie sobie tego poukładać w głowie. Straciłam dziecko, Tymek stracił rodziców, a ja nie mogę się rozsypać. Muszę walczyć o wnuka i mieć podwójną siłę - za niego i za siebie. Wiem, że Tymon ma szansę wrócić do zdrowia, wiem, że rehabilitacja może mu w tym pomóc, ale jak patrzę na kwoty, które trzeba za nią zapłacić, jestem zrozpaczona - wzdycha Pani Mirosława. - Bardzo się boję, że nie będę w stanie zapewnić Tymusiowi rehabilitacji, bo mnie na nią nie będzie stać. Nie mam innego wyjścia, jak tylko prosić o pomoc. Dzięki Wam mogę odzyskać Tymcia, a to dla mnie najważniejsze na świecie. Błagam o pomoc - apeluje babcia chłopca.
Pomóc może każdy! Wystarczy przekazać choćby symboliczną kwotę na leczenie Tymusia.
Link do oficjalniej zbiórki: www.siepomaga.pl/tymon
Napisz komentarz
Komentarze