Od chwili rozpoczęcia rehabilitacji Miłosz poczynił ogromne postępy. Uśmiecha się, rozpoznaje ludzi, chwyta palcami. Do celu jednak daleka i kosztowna droga.
- Wraz z mamą Miłoszka rozważamy również zabieg w Norwegii, który mógłby bardzo pomóc naszej kruszynce. Niestety, wkrótce czeka nas jeszcze jedna operacja, a właściwie zabieg usunięcia kamieni - mówi przedstawiciel Fundacji Niosę Pomoc.
Chłopiec w swoim krótkim życiu zmaga się z krwawieniem dokomorowym 4 stopnia, dużym wodogłowiem i zmianami malacyjnymi w płacie czołowym prawym, rozmiękanie istoty białej mózgu, a także retinopatią wcześniaczą - schorzeniem siatkówki oka.
- Jego mózg niestety nie jest tak rozwinięty, jak u zdrowych dzieci. Posiada jego śladowe ilości, które trzeba pobudzić do intensywnej pracy - opisuje prezes Fundacji.
Pomimo to, rodzice i bliscy chłopca głęboko wierzą, że spotka ich cud. Przed nimi długa i ciężka praca, aby osiągnąć nawet najmniejszy postęp, który da początek czemuś większemu. Ich marzeniem jest zobaczyć uśmiech na malutkiej buźce Miłosza, zobaczyć jak siada i rozwija się.
Każda złotówka to mały krok do sukcesu. Każda darowizna to pomoc dla Miłosza, który potrzebuje stałej rehabilitacji, fizjoterapeutów, stymulacji mózgu, specjalistycznego sprzętu. Środki pozyskane przez NFZ są tylko kropla w morzu potrzeb.
- Prosimy, nie bądź obojętny. Być może dla świata jest tylko człowiekiem, ale dla swoich rodziców jest całym światem. Z całego serca dziękujemy za każdą pomoc - podsumowują wolontariusze Fundacji Niosę Pomoc.
Link do zbiórki: pomagam.pl/pomocmiloszowi
Napisz komentarz
Komentarze