Jako maleńka dziewczynka, podróżując kilka godzin do Poznania, Zosia miała założone 15 gipsów, zmienianych najczęściej co dwa tygodnie. Najgorsze były trzy pierwsze noce po zmianie gipsów…nie był to płacz z bólu, lecz przerażający krzyk. Wstawać nauczyła się w metalowej szynie, a na nogach miała ciasno zapięte specjalistyczne buty, powodujące odparzenia.
Codzienna rehabilitacja w domu była pełna łez. W międzyczasie przeszła wiele kontrolnych wizyt u różnych specjalistów, z racji wcześniactwa. Stawiając pierwsze kroki, pojawił się pierwszy nawrót. Zosia zaczęła potykać się o własne stopy, co uniemożliwiło jej chodzenie. Szybka decyzja o operacji i wiele serc, które wspomogło wtedy leczenie Zosi!
Przyszły kolejne gipsy, komplikacje, a potem ortezy, w których Zosia uczyła się chodzić po raz drugi. Nastały kolejne tygodnie i kolejna, trzecia już próba nauki chodzenia.
Może dla kogoś to TYLKO stopy, dla nas to piekło na ziemi i ogromny ból, ale też duma jaka Zosia jest dzielna - opisują dumni rodzice małej Zosi.
Potrzebna jest kosztowna operacja w Wiedniu. Nie bądź obojętny i przekaż swój 1 % lub darowiznę! Wesprzeć można również poprzez zbiórkę na stronie: zrzutka.pl/jf2r2a
Pamiętajcie, liczy się każdy grosz!KRS: 0000270809
Nr konta: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001 w tytule przelewu: Graban, 15276
Napisz komentarz
Komentarze