- Pracownicy marketu od razu wychwycili, że doszło do kradzieży, ale mężczyzna, chcąc dokonać ucieczki, zaczął się szarpać z pracownikami – relacjonuje mł. asp. Krzysztof Górki, pełniący zastępstwo za oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Tczewie.
- Personel sklepu zamknął drzwi, uniemożliwiając wyjście temu mężczyźnie. Jego kolega na zewnątrz widział całą sytuację, położył więc torbę na chodniku, wyciągnął z niej siekierę i zaczął rozbijać szybę w oknie sklepu. Na miejsce zdarzenia wezwano policję, a gdy tylko przybyła na miejsce, mężczyzna siekierą zamachnął się w stronę patrolu - wówczas jeden z policjantów oddał strzał ostrzegawczy. W konsekwencji tego działania mężczyzna odrzucił siekierę i zaczął uciekać… Został jednak zatrzymany po pościgu – kontynuuje mł. asp. Krzysztof Górski.
Czy mieli przy sobie narkotyki?
Świadkowie zdarzenia mówią o dwóch strzałach, które padły. Na miejsce przybył jeden z policjantów, na motocyklu. Kompan niedoszłego złodzieja miał na twarzy koszulkę. Technik kryminalistyki zabezpieczył ślady na miejscu zdarzenia i zebrał dowody – porzuconą siekierę, torbę i zawiniątka z jakimiś środkami. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani. Najprawdopodobniej jeden z nich usłyszy zarzut kradzieży rozbójniczej, a drugi uszkodzenia mienia. Nie wiadomo czy prokuratura zakwalifikuje ostatecznie czyn mężczyzny z siekierą, jako groźbę karalną. Wówczas groziłoby mu nawet 10 lat więzienia.
Niemniej, podczas całej akcji oddano strzały ostrzegawcze, co nie zdarza się przecież często przy tego typu interwencjach…
Odmówiono nam udzielenia komentarza
Do zdarzenia doszło w supermarkecie przy ul. Armii Krajowej, k. fontanny. Właściciel sklepu odmówił zrelacjonowania zdarzenia naszym dziennikarzom. Gdy udaliśmy się na miejsce przestępstwa kierowniczka sklepu także odmówiła przedstawienia tego, jak wyglądał moment zatrzymania złodzieja w sklepie. Szkoda, bo być może pozwoliłoby to wypracować bezpieczne i skuteczne procedury kierownictwu innych sklepów.
- Nic panu nie powiem na ten temat, bo nie jestem upoważniona. Zadzwoni pan sobie na policję to więcej się pan dowie. Ja nic nie mogę powiedzieć! - wołała zaskoczona pracownica.
Do rozmowy włączył się jednak chętnie jeden z klientów, dając do zrozumienia, że widział całą policyjną akcję. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, jak wyglądała sytuacja w miejscu napadu.
Strzał przy fontannie
- Panie! Widziałem to co się działo z okna bloku przy ul. Akacjowej! Mnóstwo mieszkańców z mojego bloku widziało, co się wtedy działo. Najpierw słyszałem huk, ale nic jeszcze nie widziałem. Za chwilę widziałem, jak ten, który uciekał był ścigany przez policjanta, który obok fontanny krzyknął do niego, by ten się zatrzymał, po czym oddał strzał ostrzegawczy. Potem złapali przestępcę – mówi nasz rozmówca.
Przy ul. Akacjowej spotkaliśmy też panią Sylwię, pracownicę jednego z tczewskich supermarketów.
- Akurat wracałam z rodziną z zakupów, gdy usłyszałam strzały. Zorientowałam się, że dzieje się coś poważnego. I miałam rację! Przechodząc obok marketu, przed którym miała miejsce akcja, zauważyłam rozbitą szybę. Czynności policyjne trwały jeszcze jakiś czas do ok. godz. 21-ej – dzieli się swoimi przeżyciami pani Sylwia.
Zapytaliśmy, co myśli o tym, że do takich zdarzeń dochodzi w Tczewie.
- Pracuje w jednym z supermarketów tczewskich i złodziejstwo to problem. Moim zdaniem teraz takich zdarzeń będzie przybywało. Zresztą, co rusz słyszy się, że na Suchostrzygach dochodzi do kradzieży w sklepach. Niedawno w moim miejscu pracy doszło do ugodzenia nożem ochroniarza. Mężczyzna przestraszył się nie na żarty i zrezygnował z pracy... – opowiada zaniepokojona kobieta.
Napisz komentarz
Komentarze