piątek, 27 września 2024 15:27
Reklama
Reklama
Reklama

Miał być „kapusiem”. Nauczył się jak żyć bez lęku. Obdzierany ze skór

STAROGARD GD. - Za ulotki dostałem 3 lata więzienia, leżąc na ziemi byłem kopany, przypalany papierosami oraz polewany wrzątkiem – o życiu i działalności w komunie wspomina Bogdan Romanowski.
Urodziłem się 12 lutego1942 r. w Starogardzie. Matka pochodziła z Białorusi, ojciec był rdzennym Kociewiakiem. Wojny nie znam. Jak przez mgłę pamiętam tylko palący się dom i ucieczkę przez rozwścieczonymi gestapowcami. Nigdy nie zapomnę czasów komunizmu w Polsce. Warto o tym mówić, wspominać i ostrzegać młode pokolenie, aby uniknąć w przyszłości takich okrucieństw.

Lata powojenne
Uczęszczając do szkoły podstawowej myślałem, aby w przyszłości pracować jako stolarz. Gdy ukończyłem 18 lat, poszedłem na 2 lata do wojska w jednostce w Wałczu. W 1962 r., zatrudniony zostałem w starogardzkich  „meblach okrętowych” na ul. Gdańskiej. Cieszyłem się, że w tak młodym wieku, państwo zadbało o mój rozwój i przyszłość. Rodzice byli ze mnie dumni, że realizuję marzenia, tak jak planowałem przez okres uczęszczania do szkoły zawodowej. W 1964 r. poznałem Elżbietę, z którą rok później wziąłem ślub. Zamieszkaliśmy w bloku na Alei Wojska Polskiego. Miałem stamtąd bardzo blisko do pracy. Budynki zakładu widoczne były z okien naszego punktowca.

Dziwne otoczenie
Lubiłem swoją pracę. Dobrze płacili, dawali upominki, zapraszali na bankiety. Dziwiło mnie trochę to życzliwe towarzystwo, które otaczało mnie troską oraz zadawało mnóstwo pytań. Któregoś dnia zostałem zaproszony na tajemnicze spotkanie do jednej ze starogardzkich restauracji. Zabrałem ze sobą kilku znajomych, aby asekurowali mnie przy wejściu do środka. Bałem się tego spotkania, ponieważ nie miałem pojęcia, kto napisał do mnie list, który otrzymałem jako zaproszenie.
Przy umówionym stoliku siedział wysoki mężczyzna w czarnym płaszczu, cylinder przewiesił przez wieszak. Zapytał czy nadal lubię schabowe ze zasmażaną kapusta i kompot truskawkowy. Byłem zdziwiony, ponieważ niewielu ludzi wiedziało o moich kulinarnych upodobaniach. Odmówiłem odpowiedzi i poprosiłem o konkrety. Tajemniczy „Feliks”, bo tak miał rzekomo na imię, zaproponował mi kilka spotkań w miesiącu. Miałem mu opowiadać o kolegach z pracy oraz o sytuacji wśród pracowników zakładu. Odmówiłem współpracy, znajomi uświadomili mnie, że tajemniczy „Feliks” był agentem bezpieki.

Listy i ulotki
Nie minęły dwa miesiące od spotkania z agentem, gdy do mojej skrzynki na listy przychodzić zaczęła dziwna korespondencja. Autor listów z pewnością za mną nie przepadał, bowiem pisał bardzo pretensjonalnym, a jednocześnie stanowczym tonem. Chodziło głównie o odmowę współpracy. Listy zawierały adresy zwrotne w miejscowościach Żary oraz Wołomin. Nigdy nie próbowałem dowiedzieć się kim jest adresat. Bałem się,  że mogłaby to być moja ostatnia podróż w życiu. Po wielu rozmowach z rodzicami i małżonką, doszedłem do wniosku, że bezpiece zależy na współpracy ze mną.

Byłem zwykłym pracownikiem, nie rozumiałem więc, dlaczego jestem im taki niezbędny. Może fakt, iż pochodzę ze Starogardu i znam potrzeby tego miasta i jego mieszkańców od podszewki sprawił, że bezpieka postanowiła zwerbować mnie w swoje szeregi. Aby odegrać się, wstąpiłem do organizacji, która prowadziła na Pomorzu akcje propagandowe, skierowane przeciwko komunistom w latach 70. Do moich obowiązków należało roznoszenie potajemnie ulotek, sławiących demokrację i hańbiących „komunę”. Niekiedy starsi koledzy zabierali mnie na wieczorne akcje malowania płotów oraz murów hasłami antykomunistycznymi.

Trzy lata okrucieństw
23 grudnia 1972 r. pomagałem żonie oraz rodzicom przygotować wigilijny stół oraz potrawy świąteczne. Ktoś zapukał do drzwi. Usłyszałem: „Dzień dobry milicja, idziesz z nami gnoju”. Zabrano mnie czarną Warszawą do ciemnej piwnicy. Nie wiem nawet, czy to było w Starogardzie. Na głowę nałożono mi szary worek, podróż trwała bardzo długo. Możliwe, że to tylko moje złudne myślenie, ale słyszałem w oddali lotnisko.
Gdy zdjęto mi worek, ujrzałem ostre światło lampy, skierowanej ku moim oczom. Byłem wówczas bardzo zdenerwowany, a gęsty dym z papierosów rozpraszał moją uwagę. Na pytanie, dla kogo pracuję i kto wraz ze mną propaguje demokrację nic nie odpowiedziałem. Nie chciałem sypać kolegów. Mężczyzna, który zaciągał rosyjskim powtórzył pytanie jeszcze kilkakrotnie, po czym wstał i zamkną za sobą drzwi.
Powrócił po godzinie z garnkiem gorącej wody. Ponowił pytanie, a ja niezmiennie w milczeniu patrzyłem na oślepiająca mnie lampę. W pewnym momencie poczułem na dłoniach wrzącą wodę. Krzyczałem jak obdzierany ze skóry. Do ust wsadzono mi knebel, abym nie hałasował. Z moich pleców zrobiono sobie worek bokserski do „testowania” gumowych pałek milicyjnych. Na moich udach zrobili sobie popielniczkę do papierosów.
Dostałem wyrok -  3 lata do więzienia za zdradę państwa i kolaborację z wrogiem. W celi moim towarzyszem był Igor, ukraiński lekarz, wrobiony w to samo co ja. W każdy poniedziałek i piątek do celi wchodziło dwóch rosłych milicjantów, którzy wyładowywali na nas swoje życiowe niepowodzenia. Leżących na ziemi, kopali i wyśmiewali niczym najgorszych przestępców.

Homo homini lupus
Po wyjściu z pudła bardzo się zmieniłem. Przez 3 lata odsiadki przemyślałem bardzo wiele spraw. Byłem bezrobotny. W czasie gdy byłem w areszcie żona znalazła sobie innego. Rozwiodłem się. Nie mieliśmy dzieci, dlatego rozwodu nie traktowałem jako załamania życiowych planów. Nie potrafiłem rozmawiać z rodzicami, których również obwiniałem za odsiadkę. Straciłem zaufanie do otaczających mnie ludzi. Po tych wszystkich wydarzeniach nie wiedziałem komu mogę ufać, a kto jest wobec mnie oszustem. W 1981 r. poznałem Annę, z którą jestem po dzień dzisiejszy. Mamy dwójkę dzieci. Poznałem ją na wakacjach w Łebie i zakochałem się od pierwszego wejrzenia. To ona od początku nauczyła mnie jak ufać nieznajomym i jak żyć bez lęku.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Pepe 03.08.2009 22:20
Dziś ludzie szykanowani ledwo wiążą koniec z końcem, są bezdomni, pracują za marne grosze, a komuniści mają emerytury kilkutysięczne, są dyrektorami szkół, mają firmy, są oficerami policji, ale mają sumienie i mimo wszystko współczuje im żyć z tą świadomoscią

27-28.09.2024 - 18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim 27-28.09.2024 - 18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim W Muzeum Tradycji Szlacheckiej w Waplewie Wielkim cyklicznie od 2007 roku odbywają  się imprezy pod tytułem Pomorskie  Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim. Organizowane są wspólnie z Gdańskim Kołem Towarzystwa im. Fryderyka Chopina. W ramach Pomorskich Dni Chopinowskich zapraszamy na koncerty, które mają upamiętniać pobyt Fryderyka Chopina w posiadłości Sierakowskich w 1827 roku.Wstęp bezpłatny.18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie WielkimPROGRAM:27.09.2024, godz. 17.00Koncert muzyki klasycznej„Nowe Trio Gdańskie”Anna Prabucka-Firlej – fortepianPaula Preuss – skrzypceJan Lewandowski – wiolonczelaW programie utwory Fryderyka Chopina.Nokturn Es-dur op. 9 nr 2Preludium e-moll op. 28 nr 4Mazurek a-moll op. 67 nr 4Nokturn cis-moll op. posth.Paula Preuss – skrzypce, Anna Prabucka-Firlej – fortepianNokturn c-moll op. 48 nr 1Largo z Sonaty g-moll op. 65Introdukcja i Polonez C-dur op. 3Jan Lewandowski – wiolonczela, Anna Prabucka-Firlej – fortepianTrio g-moll op.8Allegro con fuocoScherzo – Con moto, ma non troppoAdagio sostenutoFinale – AllegrettoAnna Prabucka-Firlej – fortepian, Paula Preuss – skrzypce, Jan Lewandowski – wiolonczelaAnna Prabucka-FirlejProf. dr hab. Anna Prabucka-Firlej jest absolwentką Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie fortepianu prof. Krystyny Jastrzębskiej. W latach 2003–2020 w tejże uczelni pełniła funkcję Kierownika Katedry Kameralistyki. Jej działalność artystyczna obejmuje występy solowe oraz kameralne w ośrodkach muzycznych w Polsce, większości państw Europy, a także w Chile, Peru, Iranie i Tajlandii (łącznie w 30 krajach). Jako akompaniator towarzyszyła największym artystom współczesnego świata muzycznego. Jest członkiem Tria Gdańskiego, nagrała szereg audycji radiowych i telewizyjnych w Polsce i za granicą oraz 8 płyt CD. W wielu krajach prowadziła kursy mistrzowskie, seminaria i wykłady, zapraszana także jako juror konkursów kameralnych i pianistycznych. Uznaniem dla jej działalności artystycznej były nagrody Ministra Kultury, Prezydenta Miasta Gdańska i Rektora AM w Gdańsku oraz odznaki i medale – m.in. Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi, Zasłużony Kulturze Gloria Artis, czy Krzyż Kawalerski Polonia Restituta.Paula PreussUkończyła z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Gdańsku w klasie skrzypiec prof. Krystyny Jureckiej oraz kameralistyki prof. Anny Prabuckiej-Firlej. W 2017 r. obroniła tytuł doktora sztuki. Jest laureatką wielu konkursów solowych i kameralnych, brała udział w XIV Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. H. Wieniawskiego.Prowadzi działalność koncertową na terenie całego kraju, jak też za granicą: w Niemczech, Francji, Estonii, Turcji, Litwie, Łotwie i Czechach. Występowała jako solistka z Polską Filharmonią Kameralną Sopot, Polską Filharmonią Bałtycką oraz Elbląską Orkiestrą Kameralną, w której od 2015 roku pracuje na stanowisku koncertmistrza.Jan LewandowskiAbsolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie wiolonczeli prof. Marcina Zdunika oraz kameralistyki prof. Anny Prabuckiej-Firlej. Jest laureatem głównych nagród wielu międzynarodowych konkursów solowych i kameralnych oraz półfinalistą Konkursu Wiolonczelowego im. Witolda Lutosławskiego. Jest liderem wiolonczel orkiestry kameralnej Polish Soloists, którą tworzą muzycy młodego pokolenia. Występował na wielu salach koncertowych w Polsce, m.in. w Filharmonii Narodowej w Warszawie, Zamku Królewskim w Warszawie, Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, Teatrze Wielkim w Warszawie, a także we Włoszech, w Austrii, Szwecji, Bułgarii, Słowenii, Ukrainie, Litwie oraz Białorusi.28.09.2024, godz. 17.00Koncert muzyki jazzowejWojciech Staroniewicz QuartetDominik Bukowski – wibrafonJanusz Mackiewicz – kontrabasPrzemysław Jarosz – perkusjaWojciech Staroniewicz – saksofonProgram:Muzyczne spotkanie czterech wybitnych muzyków, z których każdy prowadzi własny zespół, grając jazz w różnorodnych stylach – takich jak world music, electric jazz, swing, blues, czy bossa nova. Podczas wspólnego występu przedstawią niektóre kompozycje własne oraz improwizacje na ulubione tematy. Cenieni są za wyjątkowo piękny jazz grany na najwyższym artystycznym poziomie.Dominik BukowskiWibrafonista, kompozytor, absolwent Katowickiej Akademii Muzycznej. Zdobywca wyróżnienia na Ogólnopolskim Przeglądzie Zespołów Jazzowych w Gdyni (1999) oraz zwycięzca konkursu Bielskiej Zadymki Jazzowej (2002). Nagrał ponad 30 płyt. Jego album „Projektor” znalazł się w pierwszej dziesiątce najlepszych płyt 2005 roku według miesięcznika Jazz Forum, zaś płyta „Vice Versa” została nominowana do nagrody Fryderyki 2010. Nagrywa z takimi muzykami jak Amir ELSaffar, Tim Hagans, Cikada Quartet czy Brian Melvin. Koncertował na festiwalach w Indonezji, Izraelu i w większości krajów europejskich.Janusz MackiewiczJako kontrabasista debiutował w big bandzie jazzowym Jerzego Partyki oraz zespole New Coast. Wraz z Przemkiem Dyakowskim prowadził jeden z najlepszych klubów jazzowych w Polsce – „Sax Club”. Grał z wieloma gwiazdami amerykańskiej sceny jazzowej oraz z czołowymi artystami polskimi – m.in. z Emilem Kowalskim, Piotrem Baronem, Wojciechem Karolakiem, Tomaszem Szukalskim, Januszem Muniakiem, Krystyną Prońko, Janem Ptaszynem Wróblewskim, Jarkiem Śmietaną, Leszkiem Możdżerem. Jako leader nagrał płytę z kolędami jazzowymi „W Dzień Bożego Narodzenia”, autorski album „Frogsville” oraz „Electri-City”.Przemysław JaroszPerkusista, absolwent Wrocławskiej Akademii Muzycznej. Laureat wielu konkursów, nagród i wyróżnień. Od wielu lat współpracuje z czołowymi jazzowymi muzykami, nagrywając płyty oraz występując na festiwalach w Polsce i za granicą. Obecnie członek kilku formacji oraz lider własnego tria Yarosz Organ Trio. Od 2005 r. kontynuuje pracę dydaktyczną na rodzimej uczelni, gdzie w 2014 r. uzyskał stopień doktora sztuki. Jego najnowsze nagrania to: Maciej Fortuna – „Jazz from Poland”, Lion Vibrations – „Friends”, Krystyna Stańko – „Snik”, Improvision Quartet – „Free Folk Jazz”, Yarosh Organ Trio feat. Katarzyna Mirowska – „Alterakcje”.Wojciech StaroniewiczSaksofonista i kompozytor, jako jedyny wśród polskich saksofonistów jazzowych został zakwalifikowany do półfinału Międzynarodowego Konkursu Improwizacji Jazzowej w Waszyngtonie (1991), gdzie znalazł się w gronie 21 saksofonistów wybranych z całego świata. Jego dyskografia obejmuje ponad 50 płyt – najnowsze to „Alternations”, „Strange Vacation”, „Tranquillo”. Współpracował z norweską grupą „Loud Jazz Band” i sekstetem Włodzimierza Nahornego. Koncertuje jako solista z Polską Filharmonią Kameralną Sopot Wojciecha Rajskiego. Grał z takimi muzykami, jak Andrzej Jagodziński, Włodek Pawlik, Cezary Konrad, Adam Cegielski, Erik Johannessen, Brian Melvin oraz praktycznie całą czołówką jazzową Trójmiasta.Data rozpoczęcia wydarzenia: 27.09.2024
Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Agnieszka Osiecka i Wojciech Młynarski posiedli unikatową umiejętność obserwacji ludzkiej potrzeby bycia kochanym. Koncert złożony z piosenek ich autorstwa nie ma służyć porównaniu ich talentów. To żywe, muzyczne zestawienie odmiennego podejścia do uczuciowych usiłowań podejmowanych przez poszczególne bohaterki i bohaterów tych małych dzieł sztuki. Często - jak to bywa w życiu - przypadkowych sytuacji prowokujących burzliwy wzrost napięcia emocjonalnego przeradzającego się w nagłe, zaskakujące, acz nieuniknione np. zakochanie. Postaci z piosenek potrafią zapaść na „chorobę” miłości tak samo szybko, jak mozolnie i z trudem się odkochiwać. Opisać ulotną wymianę spojrzeń, albo spór między zimnym intelektem, a nagłym porywem serca. Czy to w ogóle możliwe? A. Osiecka i W. Młynarski prawdopodobnie przypuszczali, że nie. Ale jako twórcy niemogący i nieumiejący uwolnić się od wrodzonych talentów wiedzieli, że usiłować trzeba. Opowieść pozornie stara jak świat. „Człowiek czasami serce otworzy…” i dozgonna miłość, albo pasmo uczuciowych nieszczęść gotowe. Albo jedno i drugie.Zapraszamy Państwa na niezwykłą podróż muzyczną z Zespołem Raz Dwa Trzy.Informacje o wydarzeniu:Data: 29.09.2024Miejsce: Kino SokółStart: 19:00Otwarcie bram: 18:20Bilety na:Eventim.pl: https://www.eventim.pl/.../koncert-raz-dwa-trzy-czlowiek.../KupBilecik.pl: https://www.kupbilecik.pl/.../Starogard+Gda.../Raz+Dwa+Trzy/Zamówienia grupowe:prosimy o maila na [email protected] Data rozpoczęcia wydarzenia: 24.09.2024
9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA 9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA Organizowana od jedenastu lat, stała się już rozpoznawalnym wydarzeniem w Województwie Pomorskim. Rok rocznie przyciąga blisko dziesięć tysięcy turystów, zainteresowanych hodowlą gęsi pomorskiej i produktami, wytwarzanymi z jej mięsa. Przez trzy dni trwania imprezy, trwa biesiada przy dźwiękach dawnej muzyki, odbywają się występy zespołów folklorystycznych z regionu, a na koniec zatańczyć można na wiejskiej potańcówce. Każdy, kto przyjedzie w tych dniach do Swołowa, będzie miał okazję degustować i kupić gęsinę w różnych odsłonach kulinarnych (gęsie okrasy, pierogi i kartacze z gęsiną, smalce gęsie, gęsi pieczone, półgęski wędzone na zimno, galarety, pasztety z gęsi, zupy na gęsinie: czernina, brukwianka, kapuśniak). Wydarzenie to niezmiennie upowszechnia tradycję spożywania gęsiny w okolicach dnia Św. Marcina. Gęsina w Swołowie, to również okazja by poznać i degustować potrawy i wyroby z tego mięsa, uczestniczyć w targu produktów wiejskich z okolicy oraz, przy okazji, w jarmarku rękodzieła. Jak zwykle obecnych będzie około osiemdziesięciu wystawców ze swoimi gęsimi wyrobami tj. Koła Gospodyń Wiejskich, gospodarstwa agroturystyczne, lokalni hodowcy, przetwórcy i restauratorzy.Atrakcją dla odwiedzających są zawsze warsztaty i pokazy kulinarne, połączone z degustacją. Podczas imprezy odbywają się również pokazy i warsztaty muzealne, prezentujące dawne jesienne prace gospodarskie i domowe. Obejrzeć będzie można również hodowlę gęsi pomorskiej w tradycyjnych warunkach w Zagrodzie Albrechta oraz odwiedzić inne zwierzęta gospodarskie – owce, konie, kozy, kaczki, kury i in. Bilet wstępu na imprezę upoważnia do zwiedzania muzeum i uczestniczenia w pokazach.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.11.2024
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: xxxTreść komentarza: Cześć jego pamięciData dodania komentarza: 8.06.2024, 09:28Źródło komentarza: Cześć i Chwała Bohaterowi! Mateusz Sitek zginął w obronie Wolnej Polski!.Autor komentarza: tutamTreść komentarza: Pamiętam. Starogardzkie MZK podstawiły autobusy do Pelplina.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:53Źródło komentarza: 25. rocznica wizyty Jana Pawła II w PelplinieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Pod Starogardem, mniej więcej w kierunku na Pelplin/Rywałd, powstała nowa farma wiatrakowa. Widzę ją z trzeciego piętra na ul. Gdańskiej, bo mam świetny widok na las w tym kierunku. Wiatraki jeszcze się nie obracają. Tak blisko miasta wiatraków jeszcze nie było.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:51Źródło komentarza: Z OSTATNIEJ CHWILI: Wicestarosta powiatu starogardzkiego zrezygnował ze stanowiskaAutor komentarza: yogTreść komentarza: gnać pałami tych zlodziejiData dodania komentarza: 7.06.2024, 15:45Źródło komentarza: STOP ideologii Zielonego Ładu i centralizacji Unii Europejskiej! KONFERENCJA PRASOWA JAROSŁAWA SELLINA I KACPRA PŁAŻYŃSKIEGOAutor komentarza: Andrzej ŁankowskiTreść komentarza: W prywatnym archiwum w Liniewie jest zdjęcie zrobione ukratkiem z momentu wykonywania morderstwa.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 11:58Źródło komentarza: FELIETON: Pamięć o niemieckiej szubienicyAutor komentarza: Bez podpisuTreść komentarza: To bandyci🤣Piłka nożna bez policji!!!Brawo chłopaki💪Data dodania komentarza: 1.06.2024, 10:35Źródło komentarza: 4 osoby odpowiedzą za odpalanie rac i świec dymnych podczas meczu na pelplińskim stadionie
Reklama
News will be here
Reklama
News will be here
Reklama