W piątek przed godziną 23.00 druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Łęgu (gm. Czersk) uczestniczyli w kolizji drogowej. O zdarzeniu powiadomiono policję, która przebadała strażaków na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Okazało się, że kierowca, podobnie jak i dowódca zastępu są nietrzeźwi. Dodatkowo jeden z ochotników miał się awanturować.
Jak dowiedział się reporter Radia Gdańsk, mundurowi przebadali obecnych na miejscu strażaków, dowódcę akcji oraz kierującego. Okazało się, że mężczyźni są pod wpływem alkoholu. Kierowca wozu gaśniczego miał promil alkoholu w organizmie, a 53-letni dowódca prawie 2 promile. Policjanci zatrzymali prawo jazdy kierującemu wozem strażackim. Teraz ustalają wszystkie okoliczności tego zdarzenia.
Wcześniej ochotnicy z Łęga zostali zadysponowani do pomocy medycznej starszej kobiecie. W swoich działaniach strażacy wykorzystywali m.in. defibrylator. Jak tłumaczy jednostka, oprócz dwóch nieodpowiedzialnych druhów, było także dwóch trzeźwych strażaków, którzy byli przeszkoleni w zakresie pierwszej pomocy i obsługi AED. Po kilku minutach na miejsce przybyli strażacy ochotnicy z Czerska i Zespół Ratownictwa Medycznego. Finalnie, mimo podjętych działań, życia poszkodowanej nie udało się uratować.
Obecnie sprawę szczegółowo bada policja z Chojnic.
W sobotę w jednostce OSP Łąg zwołano nadzwyczajne posiedzenie zarządu, po którym wydano specjalne oświadczenie. Jeden z druhów został wykluczył z członkostwa. Dość kontrowersyjna jest jednak linia obrony drugiego strażaka - kierowcy.
"Oficjalne oświadczenie zarządu OSP w Łęgu
Zarząd OSP Łag, na dzisiejszym nadzwyczajnym posiedzeniu po zapoznaniu się ze sprawą, zgodnie ze statutem OSP wykluczył jednego z druhów z członkowstwa w tutejszej jednostce m.in. Niegodne zachowanie.
Co do drugiego druha - kierowcy po wyjaśnieniach, iż w trakcie akcji był trzeźwy, zarząd zadecydował, iż do czasu wyjaśnienia przez kompetentne organy tej kwestii, postanowiono o zawieszeniu jego członkostwa w naszej jednostce.
Ponadto stwierdzamy, iż w niesieniu pomocy chorej przy użyciu defibrylatora brało udział dwóch innych druhów- strażaków ochotników- przeszkolonych w tym zakresie.
Niestety jedna „czarna owca” może zepsuć wizerunek pozostałych druhów ochotników, bezgranicznie oddanych służbie niesieniu bezinteresownej pomocy społeczeństwu o każdej porze dnia i nocy.
Dlatego prosimy o zrozumienie i obiektywną ocenę ażeby postawa jednego niezdyscyplinowanego i na wskroś nieodpowiedzialnego druha nie wpłynęła na wizerunek pozostałych strażaków ochotników, którzy w naszej jednostce działali i działają od 1905roku."
Napisz komentarz
Komentarze