piątek, 27 września 2024 21:25
Reklama
Reklama
Reklama

Wstąpił do partyzantki, aby uratować życie. „Julek” od chleba

STAROGARD GD. - Miałem 17 lat i cały garnizon Niemców na karku. Rodzice byli uwięzieni w obozie koncentracyjnym, a słuch o starszej siostrze zaginął. Byłem ścigany za pobicie Niemca i nazwanie go hitlerowską świnią – mówi Juliusz Zaremba, który w partyzantce spędził ostatnie dwa lata II Wojny Światowej. – Uciekłem do lasu.
- Moje dzieciństwo nie należało do spokojnych. Gdy wybuchła wojna miałem 13 lat. W 1941 r., po ulicznej łapance w Starogardzie, rodzice dostali się do niewoli, a później do obozu koncentracyjnego w Sztutowie. O mojej siostrze Reginie słuch zaginął. Nie wiem o niej nic do dziś. Wyszła któregoś dnia w styczniu i 1943 r. z domu i już nigdy nie wróciła.

Ucieczka z miasta

- W naszym dużym domu, pozostałem zupełnie sam. Miałem wówczas 17 lat, bardzo się bałem. W szkole niemieckie dzieci nabijały się z mojej rodziny. Słyszałem, że rodzice poszli „na przerobienie”, a siostrą „zajmą się” rosyjscy żołnierze. Raz nie wytrzymałem i rzuciłem się na jednego z nich. Wybiłem mu kilka zębów i nazwałem „hitlerowską świnią”. Uciekłem do domu, aby się spakować i uciec. Wiedziałem, że Niemcy zjawią się lada moment. Zabrałem bochen chleba i butlę mleka. Ani się obejrzałem, a przy furtce mieszkania stało 4 żołnierzy niemieckich. Wydostałem się tylnym oknem w łazience i biegłem przed siebie, ile tylko sił miałem w nogach.
Skradałem się łąkami i rowami melioracyjnymi w kierunku Chojnic. Była bardzo mroźna i śnieżna zima. Wiedziałem, że jeśli zasnę, to mogę nigdy więcej się nie obudzić. W ciemności lasu, nieopodal Zblewa, zobaczyłem jakieś światełko. Byłem przekonany, że to chata leśnika, który z pewnością by mnie przenocował i nakarmił. Zbliżając się, usłyszałem głośny hałas łańcuchów. Polscy partyzanci przygotowali zasadzkę dla wroga. W jednym momencie przy mojej  twarzy pojawiło się z 20 karabinów maszynowych i kilka noży. Jak się później okazało, światełko w głębi lasu służyło przyciągnięciu uwagi Niemców.

Przez chwilę byłem Niemcem

- Przez dobre 5 minut polscy partyzanci myśleli że jestem niemieckim szpiegiem. Miałem już być wieszany, ale przekonała ich moja  płynna polszczyzna. Gdy potwierdziłem swoją tożsamość dokumentami i opowiedziałem historię o rodzicach i siostrze, pozwolili mi odejść. Nie wiedziałem gdzie mam dalej uciekać i czym się zająć aby przeżyć wojnę. Poprosiłem partyzantów, czy nie mógłbym z nimi zostać do zakończenia wojny. Byli zaskoczeni, że taki młody człowiek bardzo chciał pozostać w lesie i walczyć. Zgodzili się. Mój przydomek „Julek” świadczył, iż jestem jednym z nich. Do moich zadań należało przynoszenie chleba z piekarni w Zblewie oraz przenoszenie amunicji do innych grup partyzanckich, które ukrywały się w lasach. Bardzo dobrze znałem język niemiecki, dlatego mogłem się przydać jako informator i łącznik.
Do partyzantki trafiłem w najgorszym okresie. Była sroga zima, a chłodne noce przeżywali najsilniejsi. Spaliśmy w prymitywnych szałasach z drzewa i gałęzi, żywiliśmy się co dwa dni. Porcja jedzenia składała się z 2 kawałków chleba, zupy warzywnej oraz jajka. Naszą kompanię tworzyło 25 partyzantów. Nie mogli się poszczycić żadnymi akcjami wojennymi, bowiem brakowało sprzętu i leków. Większość z nich, chciała, po prostu, przeżyć ten okrutny czas.

Dzień partyzanta

- Zwykły dzień w naszym leśnym świecie wyglądał bardzo ciekawie. W ciągu 24 godzin, każdego obowiązywały 2 warty. Każda z nich trwała nie więcej niż godzinę. Jeśli ktokolwiek zdobył się na odwagę, mógł się przemyć w strumieniu,  niedaleko naszego siedliska. Latem wszyscy się kąpali, ale zimą chętnych brakowało. Pożywienie zdobywaliśmy głównie dzięki mnie. Codziennie skradałem się po kociewskich wioskach i prosiłem ludzi o chleb i ziemniaki. Reszta partyzantów w okresie letnim zajmowała się grzybobraniem i łowieniem ryb. Wśród nas był kucharz, lekarz oraz nauczyciel. Ten pierwszy starał się jak mógł, aby wszelkie potrawy nam smakowały. Niestety, z powodu ograniczonego dostępu do produktów, nasze posiłki składały się zazwyczaj z zup warzywnych lub owocowych oraz jajecznic. Cieszyliśmy się, że wśród nas znajduje się lekarz. W okresie zimowym każdy chorował, dlatego jego pomoc była bezcenna.
Nauczyciel przed wojną pracował w jednej ze szkół w Bydgoszczy. W partyzantce znalazł się dzięki ucieczce z transportu jenieckiego. Z wykształcenia był matematykiem i historykiem. Dla mnie był to wzór do naśladowania. Nigdy nie przeklinał, nie palił papierosów. Zawsze miał uśmiech na twarzy i dobre słowo.

Ciężkie powroty

- Najciężej było w roku 1945. Nie wiedziałem, co mam robić ze swoim życiem. Bałem się powrotu do Starogardu. Niby był już koniec wojny i partyzanci zapewniali mnie, że Niemcy uciekli a mój rodzinny dom na pewno stoi pusty i na mnie czeka, ale miałem mnóstwo rozterek. Doświadczenia i przeżycia z 1942 r. sprawiły, iż bałem się. Przez pewien czas, myślałem o wspólnej tułaczce z nauczycielem, którego traktowałem jak ojca. Wiedziałem, że mogę na niego liczyć.
Miałem nadzieje, że moi rodzice przeżyli obóz koncentracyjny. Wróciłem do Starogardu, ale nie zastałem ani domu ani rodziny. Nie poddałem się. Postanowiłem odbudować dom, w którym się wychowałem i w którym przeżyłem najpiękniejsze 13 lat mojego życia. Pomogli mi sąsiedzi. Mieli sporo szczęścia i przetrwali 6 lat okrucieństwa niemieckiego. W wieku 22 lat poznałem moją przyszłą żonę. Kamila zamieszkała ze mną. Jej rodzinę spotkał podobny los. Na początku wojny zginął jej tata, był żołnierzem. Mamę zabrano na Sybir. Kamila uciekła i ukrywała się u gospodarzy na Mazowszu. Poznałem ją w Starogardzie, gdzie odpoczywała w drodze do Gdańska. Chciała uciec do Szwecji. Tak bardzo się cieszę, że Bóg pozwolił nam się spotkać.
Kamila odeszła 2 lata temu – do wieczności. Pozostały mi po niej już tylko wspomnienia. Jestem pewien, że już niebawem znowu będę przy niej szczęśliwy i bezpieczny…

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
27-28.09.2024 - 18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim 27-28.09.2024 - 18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim W Muzeum Tradycji Szlacheckiej w Waplewie Wielkim cyklicznie od 2007 roku odbywają  się imprezy pod tytułem Pomorskie  Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim. Organizowane są wspólnie z Gdańskim Kołem Towarzystwa im. Fryderyka Chopina. W ramach Pomorskich Dni Chopinowskich zapraszamy na koncerty, które mają upamiętniać pobyt Fryderyka Chopina w posiadłości Sierakowskich w 1827 roku.Wstęp bezpłatny.18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie WielkimPROGRAM:27.09.2024, godz. 17.00Koncert muzyki klasycznej„Nowe Trio Gdańskie”Anna Prabucka-Firlej – fortepianPaula Preuss – skrzypceJan Lewandowski – wiolonczelaW programie utwory Fryderyka Chopina.Nokturn Es-dur op. 9 nr 2Preludium e-moll op. 28 nr 4Mazurek a-moll op. 67 nr 4Nokturn cis-moll op. posth.Paula Preuss – skrzypce, Anna Prabucka-Firlej – fortepianNokturn c-moll op. 48 nr 1Largo z Sonaty g-moll op. 65Introdukcja i Polonez C-dur op. 3Jan Lewandowski – wiolonczela, Anna Prabucka-Firlej – fortepianTrio g-moll op.8Allegro con fuocoScherzo – Con moto, ma non troppoAdagio sostenutoFinale – AllegrettoAnna Prabucka-Firlej – fortepian, Paula Preuss – skrzypce, Jan Lewandowski – wiolonczelaAnna Prabucka-FirlejProf. dr hab. Anna Prabucka-Firlej jest absolwentką Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie fortepianu prof. Krystyny Jastrzębskiej. W latach 2003–2020 w tejże uczelni pełniła funkcję Kierownika Katedry Kameralistyki. Jej działalność artystyczna obejmuje występy solowe oraz kameralne w ośrodkach muzycznych w Polsce, większości państw Europy, a także w Chile, Peru, Iranie i Tajlandii (łącznie w 30 krajach). Jako akompaniator towarzyszyła największym artystom współczesnego świata muzycznego. Jest członkiem Tria Gdańskiego, nagrała szereg audycji radiowych i telewizyjnych w Polsce i za granicą oraz 8 płyt CD. W wielu krajach prowadziła kursy mistrzowskie, seminaria i wykłady, zapraszana także jako juror konkursów kameralnych i pianistycznych. Uznaniem dla jej działalności artystycznej były nagrody Ministra Kultury, Prezydenta Miasta Gdańska i Rektora AM w Gdańsku oraz odznaki i medale – m.in. Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi, Zasłużony Kulturze Gloria Artis, czy Krzyż Kawalerski Polonia Restituta.Paula PreussUkończyła z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Gdańsku w klasie skrzypiec prof. Krystyny Jureckiej oraz kameralistyki prof. Anny Prabuckiej-Firlej. W 2017 r. obroniła tytuł doktora sztuki. Jest laureatką wielu konkursów solowych i kameralnych, brała udział w XIV Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. H. Wieniawskiego.Prowadzi działalność koncertową na terenie całego kraju, jak też za granicą: w Niemczech, Francji, Estonii, Turcji, Litwie, Łotwie i Czechach. Występowała jako solistka z Polską Filharmonią Kameralną Sopot, Polską Filharmonią Bałtycką oraz Elbląską Orkiestrą Kameralną, w której od 2015 roku pracuje na stanowisku koncertmistrza.Jan LewandowskiAbsolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie wiolonczeli prof. Marcina Zdunika oraz kameralistyki prof. Anny Prabuckiej-Firlej. Jest laureatem głównych nagród wielu międzynarodowych konkursów solowych i kameralnych oraz półfinalistą Konkursu Wiolonczelowego im. Witolda Lutosławskiego. Jest liderem wiolonczel orkiestry kameralnej Polish Soloists, którą tworzą muzycy młodego pokolenia. Występował na wielu salach koncertowych w Polsce, m.in. w Filharmonii Narodowej w Warszawie, Zamku Królewskim w Warszawie, Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, Teatrze Wielkim w Warszawie, a także we Włoszech, w Austrii, Szwecji, Bułgarii, Słowenii, Ukrainie, Litwie oraz Białorusi.28.09.2024, godz. 17.00Koncert muzyki jazzowejWojciech Staroniewicz QuartetDominik Bukowski – wibrafonJanusz Mackiewicz – kontrabasPrzemysław Jarosz – perkusjaWojciech Staroniewicz – saksofonProgram:Muzyczne spotkanie czterech wybitnych muzyków, z których każdy prowadzi własny zespół, grając jazz w różnorodnych stylach – takich jak world music, electric jazz, swing, blues, czy bossa nova. Podczas wspólnego występu przedstawią niektóre kompozycje własne oraz improwizacje na ulubione tematy. Cenieni są za wyjątkowo piękny jazz grany na najwyższym artystycznym poziomie.Dominik BukowskiWibrafonista, kompozytor, absolwent Katowickiej Akademii Muzycznej. Zdobywca wyróżnienia na Ogólnopolskim Przeglądzie Zespołów Jazzowych w Gdyni (1999) oraz zwycięzca konkursu Bielskiej Zadymki Jazzowej (2002). Nagrał ponad 30 płyt. Jego album „Projektor” znalazł się w pierwszej dziesiątce najlepszych płyt 2005 roku według miesięcznika Jazz Forum, zaś płyta „Vice Versa” została nominowana do nagrody Fryderyki 2010. Nagrywa z takimi muzykami jak Amir ELSaffar, Tim Hagans, Cikada Quartet czy Brian Melvin. Koncertował na festiwalach w Indonezji, Izraelu i w większości krajów europejskich.Janusz MackiewiczJako kontrabasista debiutował w big bandzie jazzowym Jerzego Partyki oraz zespole New Coast. Wraz z Przemkiem Dyakowskim prowadził jeden z najlepszych klubów jazzowych w Polsce – „Sax Club”. Grał z wieloma gwiazdami amerykańskiej sceny jazzowej oraz z czołowymi artystami polskimi – m.in. z Emilem Kowalskim, Piotrem Baronem, Wojciechem Karolakiem, Tomaszem Szukalskim, Januszem Muniakiem, Krystyną Prońko, Janem Ptaszynem Wróblewskim, Jarkiem Śmietaną, Leszkiem Możdżerem. Jako leader nagrał płytę z kolędami jazzowymi „W Dzień Bożego Narodzenia”, autorski album „Frogsville” oraz „Electri-City”.Przemysław JaroszPerkusista, absolwent Wrocławskiej Akademii Muzycznej. Laureat wielu konkursów, nagród i wyróżnień. Od wielu lat współpracuje z czołowymi jazzowymi muzykami, nagrywając płyty oraz występując na festiwalach w Polsce i za granicą. Obecnie członek kilku formacji oraz lider własnego tria Yarosz Organ Trio. Od 2005 r. kontynuuje pracę dydaktyczną na rodzimej uczelni, gdzie w 2014 r. uzyskał stopień doktora sztuki. Jego najnowsze nagrania to: Maciej Fortuna – „Jazz from Poland”, Lion Vibrations – „Friends”, Krystyna Stańko – „Snik”, Improvision Quartet – „Free Folk Jazz”, Yarosh Organ Trio feat. Katarzyna Mirowska – „Alterakcje”.Wojciech StaroniewiczSaksofonista i kompozytor, jako jedyny wśród polskich saksofonistów jazzowych został zakwalifikowany do półfinału Międzynarodowego Konkursu Improwizacji Jazzowej w Waszyngtonie (1991), gdzie znalazł się w gronie 21 saksofonistów wybranych z całego świata. Jego dyskografia obejmuje ponad 50 płyt – najnowsze to „Alternations”, „Strange Vacation”, „Tranquillo”. Współpracował z norweską grupą „Loud Jazz Band” i sekstetem Włodzimierza Nahornego. Koncertuje jako solista z Polską Filharmonią Kameralną Sopot Wojciecha Rajskiego. Grał z takimi muzykami, jak Andrzej Jagodziński, Włodek Pawlik, Cezary Konrad, Adam Cegielski, Erik Johannessen, Brian Melvin oraz praktycznie całą czołówką jazzową Trójmiasta.Data rozpoczęcia wydarzenia: 27.09.2024
Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Agnieszka Osiecka i Wojciech Młynarski posiedli unikatową umiejętność obserwacji ludzkiej potrzeby bycia kochanym. Koncert złożony z piosenek ich autorstwa nie ma służyć porównaniu ich talentów. To żywe, muzyczne zestawienie odmiennego podejścia do uczuciowych usiłowań podejmowanych przez poszczególne bohaterki i bohaterów tych małych dzieł sztuki. Często - jak to bywa w życiu - przypadkowych sytuacji prowokujących burzliwy wzrost napięcia emocjonalnego przeradzającego się w nagłe, zaskakujące, acz nieuniknione np. zakochanie. Postaci z piosenek potrafią zapaść na „chorobę” miłości tak samo szybko, jak mozolnie i z trudem się odkochiwać. Opisać ulotną wymianę spojrzeń, albo spór między zimnym intelektem, a nagłym porywem serca. Czy to w ogóle możliwe? A. Osiecka i W. Młynarski prawdopodobnie przypuszczali, że nie. Ale jako twórcy niemogący i nieumiejący uwolnić się od wrodzonych talentów wiedzieli, że usiłować trzeba. Opowieść pozornie stara jak świat. „Człowiek czasami serce otworzy…” i dozgonna miłość, albo pasmo uczuciowych nieszczęść gotowe. Albo jedno i drugie.Zapraszamy Państwa na niezwykłą podróż muzyczną z Zespołem Raz Dwa Trzy.Informacje o wydarzeniu:Data: 29.09.2024Miejsce: Kino SokółStart: 19:00Otwarcie bram: 18:20Bilety na:Eventim.pl: https://www.eventim.pl/.../koncert-raz-dwa-trzy-czlowiek.../KupBilecik.pl: https://www.kupbilecik.pl/.../Starogard+Gda.../Raz+Dwa+Trzy/Zamówienia grupowe:prosimy o maila na [email protected] Data rozpoczęcia wydarzenia: 24.09.2024
9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA 9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA Organizowana od jedenastu lat, stała się już rozpoznawalnym wydarzeniem w Województwie Pomorskim. Rok rocznie przyciąga blisko dziesięć tysięcy turystów, zainteresowanych hodowlą gęsi pomorskiej i produktami, wytwarzanymi z jej mięsa. Przez trzy dni trwania imprezy, trwa biesiada przy dźwiękach dawnej muzyki, odbywają się występy zespołów folklorystycznych z regionu, a na koniec zatańczyć można na wiejskiej potańcówce. Każdy, kto przyjedzie w tych dniach do Swołowa, będzie miał okazję degustować i kupić gęsinę w różnych odsłonach kulinarnych (gęsie okrasy, pierogi i kartacze z gęsiną, smalce gęsie, gęsi pieczone, półgęski wędzone na zimno, galarety, pasztety z gęsi, zupy na gęsinie: czernina, brukwianka, kapuśniak). Wydarzenie to niezmiennie upowszechnia tradycję spożywania gęsiny w okolicach dnia Św. Marcina. Gęsina w Swołowie, to również okazja by poznać i degustować potrawy i wyroby z tego mięsa, uczestniczyć w targu produktów wiejskich z okolicy oraz, przy okazji, w jarmarku rękodzieła. Jak zwykle obecnych będzie około osiemdziesięciu wystawców ze swoimi gęsimi wyrobami tj. Koła Gospodyń Wiejskich, gospodarstwa agroturystyczne, lokalni hodowcy, przetwórcy i restauratorzy.Atrakcją dla odwiedzających są zawsze warsztaty i pokazy kulinarne, połączone z degustacją. Podczas imprezy odbywają się również pokazy i warsztaty muzealne, prezentujące dawne jesienne prace gospodarskie i domowe. Obejrzeć będzie można również hodowlę gęsi pomorskiej w tradycyjnych warunkach w Zagrodzie Albrechta oraz odwiedzić inne zwierzęta gospodarskie – owce, konie, kozy, kaczki, kury i in. Bilet wstępu na imprezę upoważnia do zwiedzania muzeum i uczestniczenia w pokazach.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.11.2024
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: xxxTreść komentarza: Cześć jego pamięciData dodania komentarza: 8.06.2024, 09:28Źródło komentarza: Cześć i Chwała Bohaterowi! Mateusz Sitek zginął w obronie Wolnej Polski!.Autor komentarza: tutamTreść komentarza: Pamiętam. Starogardzkie MZK podstawiły autobusy do Pelplina.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:53Źródło komentarza: 25. rocznica wizyty Jana Pawła II w PelplinieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Pod Starogardem, mniej więcej w kierunku na Pelplin/Rywałd, powstała nowa farma wiatrakowa. Widzę ją z trzeciego piętra na ul. Gdańskiej, bo mam świetny widok na las w tym kierunku. Wiatraki jeszcze się nie obracają. Tak blisko miasta wiatraków jeszcze nie było.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:51Źródło komentarza: Z OSTATNIEJ CHWILI: Wicestarosta powiatu starogardzkiego zrezygnował ze stanowiskaAutor komentarza: yogTreść komentarza: gnać pałami tych zlodziejiData dodania komentarza: 7.06.2024, 15:45Źródło komentarza: STOP ideologii Zielonego Ładu i centralizacji Unii Europejskiej! KONFERENCJA PRASOWA JAROSŁAWA SELLINA I KACPRA PŁAŻYŃSKIEGOAutor komentarza: Andrzej ŁankowskiTreść komentarza: W prywatnym archiwum w Liniewie jest zdjęcie zrobione ukratkiem z momentu wykonywania morderstwa.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 11:58Źródło komentarza: FELIETON: Pamięć o niemieckiej szubienicyAutor komentarza: Bez podpisuTreść komentarza: To bandyci🤣Piłka nożna bez policji!!!Brawo chłopaki💪Data dodania komentarza: 1.06.2024, 10:35Źródło komentarza: 4 osoby odpowiedzą za odpalanie rac i świec dymnych podczas meczu na pelplińskim stadionie
Reklama
Reklama
Reklama