sobota, 28 września 2024 03:27
Reklama
Reklama
Reklama

Uwierzyłam, że to wszystko moja wina. Bijesz? Nie kochasz!

POMORZE/STAROGARD GD. Kiedy po raz pierwszy zaprowadziłam do szkoły swoje dziecko zwrócił moją uwagę plakat kampanii społecznej wiszący w jednej z gablot. „Kochaj, nie bij” krzyczały wielkie litery. I w jednej chwili zrozumiałam – jedno wyklucza drugie.
Uwierzyłam, że to wszystko moja wina. Bijesz? Nie kochasz!
Marta ma 35 lat, jest zadbaną, ładną kobietą, szefową ważnego działu w jednej ze starogardzkich placówek finansowych.
- Sama nie wiem, jak mi się udało stworzyć to wszystko. Podobno dzieciństwo rzutuje na całe życie. Jedynym wytłumaczeniem może być chyba to, że wszystko zrobiłam „na przekór”.

Emocjonalne kalectwo
- Pierwsze lanie dostałam, kiedy miałam trochę ponad rok. Nie pamiętam tego, znam z opowiadań mojej matki. A właściwie nie z opowiadań – nieraz wykrzyczała mi, że problemy ze mną były odkąd stanęłam na nogi. Zbiła mnie wtedy, bo rzuciłam kubkiem, który się potłukł. Później dostawałam za wszystko – za wylaną zupę, za brzydkie słowo, za obgryzanie paznokci, za dwójki i trójki, za koleżanki których nie lubiła, za spóźnienia i przyjście przed czasem, za rozbite kolano…”Nie ma wyjścia, musisz dostać” – mawiała nieraz. A we mnie rosło poczucie winy za wszystko. Zanim cokolwiek zrobiłam miałam przed oczyma podniesioną rękę matki uzbrojoną w pas, smycz, kabel od prodiża. To nie były ani klapsy, ani pobicie. To było lanie. Biła zawsze po pupie i nogach, czasami po plecach. I zawsze długo. Tak długo, że nie miałam siły płakać. „Obiecuję sobie zawsze, ze uderzę dwa, trzy razy” – mówiła do ojca i babci – „Ale kiedy zacznę trudno mi przestać”. Dziś wiem, że miała po prostu problem ze sobą. Emocjonalne kalectwo połączone z agresją wobec słabszego.

Ufaj i bój się
Pamiętam, jak kiedyś piła kawę i tak pechowo potrąciła szklankę, że wszystko wylało się na jej sukienkę. „Jak mama się teraz zbije?” pomyślałam. To była pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy. Byłam bardzo zdziwiona, kiedy mama wybuchła śmiechem. To, za co ja ponosiłam karę było po prostu zabawne…Im byłam większa, tym bardziej się gubiłam. Zaczęłam kłamać. Zamykałam się w sobie. Miałam problemy w szkole, ale ukrywałam to, bo bałam się bicia. „Dlaczego mi nie ufasz?” krzyczała moja matka. A za chwilę dodawała „jeśli dziecko nie będzie się bać, nic z niego nie wyrośnie”. A przecież lęk wyklucza zaufanie. Musiała o tym wiedzieć.

Bez prawa do obrony
 - Miałam 7 lat, kiedy na wf – ie nauczycielka zobaczyła moje posiniaczone nogi. Dostałam dzień wcześniej za trójkę z matematyki. Wtedy nie było ocen opisowych. Zapytała skąd to mam. Powiedziałam, że spadłam ze schodów. Wiedziała, że to nie prawda, ale wolała mieć problem z głowy. A ja czułam się tak bardzo winna, uważałam że na lanie zasłużyłam w pełni i za nic nie przyznałabym się skąd mam te sińce. Często trzęsły mi się ręce. Wychowawczyni powiedziała na wywiadówce, że podejrzewa u mnie nerwicę. Kiedy mama wróciła do domu tą nerwicę po prostu…wybiła mi z głowy. Babcia i ojciec czasami próbowali stawać w mojej obronie, ale kończyło się to zwykle tak, że stawali na linii ja – pas i …też obrywali.
Kiedy urodził się mój brat miałam 8 lat i wydawało mi się, że teraz będzie lepiej, bo on jest mniejszy więc będzie obrywał zamiast mnie. Kiedy miał około półtora roku dostał pierwszy raz, nie pamiętam już za co, ale ja dostałam także, bo chciałam go obronić. I odtąd razem „pchaliśmy ten wózek”. To ja pierwsza wiedziałam o sukcesach i niepowodzeniach mojego brata, to ja stawałam w jego obronie w szkole i na podwórku. Ta więź jest miedzy nami do dziś, chociaż on od trzech lat jest za granicą.

Bije, bo lubi
Ostatni raz dostałam od matki kiedy miałam 17 lat. Chodziłam do „czerwonego liceum”, a wiadomo, że to szkoła w której nie można sobie „odpuścić”. Ja trochę odpuściłam. Na początku naprawdę tylko trochę…Jedne wagary. Ale później bałam się pójść na klasówkę, bo nie nadrobiłam zaległości, przy odpowiedzi z matematyki wypadłam marnie…Drugie wagary, trzecie…Przez miesiąc nie byłam w szkole. Wystarczyło porozmawiać w matką i z wychowawczynią, ale bałam się tak strasznie, że milczałam. I kłamałam. Wydało się, kiedy do domu przyszedł list polecony wzywający rodziców. W szkole dostałam drugą szansę, a w domu dostałam takie lanie, że zemdlałam. To było ostatnie lanie, ale pamiętam je najlepiej ze wszystkich. Leżałam na podłodze zwinięta w kłębek, a matka biła…
Wtedy postanowiłam sobie, że już nigdy przenigdy nie dam jej powodu. Zrozumiałam też, że ona bije, bo lubi…Że to jej pomaga. Wzięłam się ostro za naukę, nie wychodziłam wieczorami, ubierałam się jak chciała. „No proszę, bicie jednak pomaga” mawiała nieraz. Nadal trzęsły mi się ręce z byle powodu, a po nocach śniły się pasy, smycze, kable i siniaki, ale powoli rodziło się we mnie poczucie własnej wartości. I zaczynałam rozumieć, że w większości przypadków nie zasługiwałam na lanie, że nie muszę ciągle nosić w sobie poczucia winy.
Moja matka była mistrzem karania. Kiedy przestała bić – a przestała, bo po prostu dorosłam – zaczęła z innej strony. Często osądzała wszystko co robiłam, a oceny były jednoznaczne – byłam zła, bezmyślna, głupia i podła, wieczna nieudacznica, idiotka, itp. Zamknęłam się przed matką, nie zwierzałam się, nie radziłam w niczym. Kilka razy powierzyłam jakiś sekret – wiedziało o nim pół osiedla, kilka razy poprosiłam o radę – usłyszałam, że w najprostszych sprawach nie umiem sobie radzić.
Skończyłam studia, wyszłam za mąż, wyprowadziłam się z domu, poszłam do pracy. Wszystko było nie tak – byłam idiotką która „łyknęła wykształcenia”, wołałam jakiegoś obcego faceta od własnej matki, zostawiłam ją z całym mieszkaniem na głowie (ojciec nie żył już, a brat się wyprowadził), odbiło mi bo zarabiam…Była u nas codziennie i zawsze te wizyty kończyły się tym, ze wychodziła trzaskając drzwiami, a ja płakałam kilka godzin.
Kiedy urodziłam córkę, wydawało mi się, że coś w matce drgnęło – naprawdę pomagała mi w opiece nad małą. Mogłam wrócić do pracy, matka zajęła się dzieckiem i wyglądało, że wreszcie budzi się w niej coś na kształt miłości. Kiedy córka miała trzy lata wzięła nożyczki i obcięła sobie włosy. Niejedno dziecko to robi. Wtedy w mojej obecności matka zaczęła ją bić. Zrozumiałam, że nic się nie zmieniło, że to silniejsze od niej. Zrezygnowałam z pomocy matki, wynajęłam nianię. To było pierwsze i ostatnie lanie w życiu mojego dziecka.

Uczuć nie da się wytłumaczyć
Kiedy zachorowała byłam przy niej. Potrzebowała mnie, była zupełnie sama. Byłam nie z obowiązku, nie z przymusu. Po prostu kochałam ją. Nigdy nie była moją przyjaciółką, powiernicą, wsparciem. Ale uczuć nie da się wytłumaczyć i ja tego wytłumaczenia nie szukam. Podobno ofiara często kocha swojego kata, czuje się od niego uzależniona emocjonalnie. Miałam taką bardzo cichą nadzieję, że wykorzysta ostatnie momenty na to, aby dać mi trochę czułości, że może powie „kocham”. Nic takiego się nie stało. Jedno z całą pewnością muszę przyznać mojej matce – nigdy nie kłamała. Nie chcę do tego wracać, ani analizować. Bite dziecko nigdy nie dorasta. Jest w dorosłym człowieku i paradoksalnie jest jakby coraz mniejsze, coraz bardziej bezbronne, a zajmuje coraz więcej miejsca. Bite dziecko przez lata będzie cię budzić po nocach, żebyś płakał razem z nim. Powód jest jeden – nie było kochane przez tych, od który w naturalny sposób oczekuje się miłości. To chyba najgorszy życiowy zawód.
W święto zmarłych już trzeci rok z rzędu zapalę znicze na grobie mojej matki. Opowiem mojemu dziecku o tym, jaka dobra była babcia i jak za nią tęsknię. Jestem dumna, że nie muszę mieć do siebie o nic żalu, że do końca zachowałam się tak, jak powinna córka. Takie wyrzuty robi sobie mój brat – nie przyjechał, kiedy chorowała, ledwo zdążył na pogrzeb i …nie potrafił się rozpłakać. Nie wiem, która z reakcji była bardziej prawidłowa – jego, czy moja. Wiem tylko, że ja nigdy nie uderzę swojego dziecka. Nie mogłabym tego zrobić. Z prostej przyczyny – bo kocham.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie bądź obojętny

Na stronie www.we-dwoje.pl znajdują się materiały innej kampanii społecznej „Zobacz – usłysz – powiedz”. Czytamy tam miedzy innymi:
Zobacz, choć moje rany, pręgi i siniaki czasami trudno dostrzec.
Bicie, szarpanie, rzucanie – zdarza się w wielu domach, także tych „normalnych” , uważanych za wzorowe. Przemoc fizyczna wobec dziecka nie zawsze pozostawia widoczne ślady – większość rodziców, którzy biją swoje dzieci, starają się to ukryć… Dzieci – często przerażone – nie potrafią się poskarżyć, wstydzą się, wierzą w to, co mówią rodzice, że to wszystko „ich wina, że na to zasłużyły. Nie odwracaj wzroku od cierpienia dziecka. Możesz pomóc dziecku. Czasami naprawdę niewiele potrzeba, żeby zatrzymać przemoc.

Usłysz, choć mój płacz czasami trudno usłyszeć. Nie skarżę się, bo nie potrafię powiedzieć o swoim bólu, strachu i samotności.
Codziennie tysiące polskich dzieci doświadcza przemocy ze strony swoich rodziców. Wiedz, że czasami jesteś jedyną osobą, która dostrzega, że w domu dziecka dzieje się coś niepokojącego. Pomyśl, ilu dziecięcych dramatów można by uniknąć, gdybyśmy umieli stanąć w obronie słabszego.
Może Tobie uda się usłyszeć szept przerażonego dziecka.

Powiedz, choć to może być trudne… Nie poradzę sobie bez Twojej pomocy.
Jeśli wiesz lub podejrzewasz, że dziecko jest bite – zareaguj. Pamiętaj, że jest wiele osób, które mogą Cię wesprzeć. Naszym obowiązkiem jest ochrona tych, którzy nie są w stanie sami się obronić. Dzieci mają prawo, by żyć bez zmartwień, strachu i bólu. Ty także możesz ocalić dziecięcy uśmiech. Czasami jesteś jedyną osobą, która może ocalić dzieciństwo.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
wiliama 11.01.2020 18:36
Rodzice sa odpowiedfzialni za wychowanie swojego dziecka i to oni powinni ustalac wspolnie metody wychowania ktore beda stosowac. Tak bylo u mnie, w kredensie w kuchni wisial pasek i dyscyplinka i w razie potrzeby pomagaly w naszym wychowaniu. To czy i jak bedziemy karani to zalezalo tylko od nas bo bylismy pouczeni jak mamy postepowac i czego nie wolno nam robic. Oczywiscie naszym obowiazkiem bylo sluchac rodzicow jak i nauczycieli, odrabiac regularnie lekcje, zadne chodzenie na wagary czy palenie papierosow lub picie. Musze przyznac ze nieraz wydawalo mi sie krzywdzace ze tyle jest zakazow, ze nie wolno czegos robic az do matury ale teraz jestem wdzieczna rodzicom za kazdy pasek czy dyscyplinke bo to ksztaltowalo moja pozytywna osobowosc. Do czasu pojscia do szkoly podstawowej ani pasek ani dyscyplinka nie byly uzywane - czasem otrzymalo sie przyslowiowego 'klapsa' reka, dopiero w szkole podstawowej i sredniej nieraz nasze tylki obrywaly w wypadku jakiejs samowoli. To pozwolilo na prawidlowy rozwoj ku naszym jak i naszych rodzicow zadowoleniu. Teraz jestem wdzieczna rodzicom bo dziecko nie wszystko rozumie i obowiazkiem rodzicow jest nawracac go na wlasciwa droge w zyciu.

jola 06.11.2009 15:53
co gdzie jak

jak 06.11.2009 15:52
ale jak to

27-28.09.2024 - 18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim 27-28.09.2024 - 18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim W Muzeum Tradycji Szlacheckiej w Waplewie Wielkim cyklicznie od 2007 roku odbywają  się imprezy pod tytułem Pomorskie  Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim. Organizowane są wspólnie z Gdańskim Kołem Towarzystwa im. Fryderyka Chopina. W ramach Pomorskich Dni Chopinowskich zapraszamy na koncerty, które mają upamiętniać pobyt Fryderyka Chopina w posiadłości Sierakowskich w 1827 roku.Wstęp bezpłatny.18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie WielkimPROGRAM:27.09.2024, godz. 17.00Koncert muzyki klasycznej„Nowe Trio Gdańskie”Anna Prabucka-Firlej – fortepianPaula Preuss – skrzypceJan Lewandowski – wiolonczelaW programie utwory Fryderyka Chopina.Nokturn Es-dur op. 9 nr 2Preludium e-moll op. 28 nr 4Mazurek a-moll op. 67 nr 4Nokturn cis-moll op. posth.Paula Preuss – skrzypce, Anna Prabucka-Firlej – fortepianNokturn c-moll op. 48 nr 1Largo z Sonaty g-moll op. 65Introdukcja i Polonez C-dur op. 3Jan Lewandowski – wiolonczela, Anna Prabucka-Firlej – fortepianTrio g-moll op.8Allegro con fuocoScherzo – Con moto, ma non troppoAdagio sostenutoFinale – AllegrettoAnna Prabucka-Firlej – fortepian, Paula Preuss – skrzypce, Jan Lewandowski – wiolonczelaAnna Prabucka-FirlejProf. dr hab. Anna Prabucka-Firlej jest absolwentką Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie fortepianu prof. Krystyny Jastrzębskiej. W latach 2003–2020 w tejże uczelni pełniła funkcję Kierownika Katedry Kameralistyki. Jej działalność artystyczna obejmuje występy solowe oraz kameralne w ośrodkach muzycznych w Polsce, większości państw Europy, a także w Chile, Peru, Iranie i Tajlandii (łącznie w 30 krajach). Jako akompaniator towarzyszyła największym artystom współczesnego świata muzycznego. Jest członkiem Tria Gdańskiego, nagrała szereg audycji radiowych i telewizyjnych w Polsce i za granicą oraz 8 płyt CD. W wielu krajach prowadziła kursy mistrzowskie, seminaria i wykłady, zapraszana także jako juror konkursów kameralnych i pianistycznych. Uznaniem dla jej działalności artystycznej były nagrody Ministra Kultury, Prezydenta Miasta Gdańska i Rektora AM w Gdańsku oraz odznaki i medale – m.in. Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi, Zasłużony Kulturze Gloria Artis, czy Krzyż Kawalerski Polonia Restituta.Paula PreussUkończyła z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Gdańsku w klasie skrzypiec prof. Krystyny Jureckiej oraz kameralistyki prof. Anny Prabuckiej-Firlej. W 2017 r. obroniła tytuł doktora sztuki. Jest laureatką wielu konkursów solowych i kameralnych, brała udział w XIV Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. H. Wieniawskiego.Prowadzi działalność koncertową na terenie całego kraju, jak też za granicą: w Niemczech, Francji, Estonii, Turcji, Litwie, Łotwie i Czechach. Występowała jako solistka z Polską Filharmonią Kameralną Sopot, Polską Filharmonią Bałtycką oraz Elbląską Orkiestrą Kameralną, w której od 2015 roku pracuje na stanowisku koncertmistrza.Jan LewandowskiAbsolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie wiolonczeli prof. Marcina Zdunika oraz kameralistyki prof. Anny Prabuckiej-Firlej. Jest laureatem głównych nagród wielu międzynarodowych konkursów solowych i kameralnych oraz półfinalistą Konkursu Wiolonczelowego im. Witolda Lutosławskiego. Jest liderem wiolonczel orkiestry kameralnej Polish Soloists, którą tworzą muzycy młodego pokolenia. Występował na wielu salach koncertowych w Polsce, m.in. w Filharmonii Narodowej w Warszawie, Zamku Królewskim w Warszawie, Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, Teatrze Wielkim w Warszawie, a także we Włoszech, w Austrii, Szwecji, Bułgarii, Słowenii, Ukrainie, Litwie oraz Białorusi.28.09.2024, godz. 17.00Koncert muzyki jazzowejWojciech Staroniewicz QuartetDominik Bukowski – wibrafonJanusz Mackiewicz – kontrabasPrzemysław Jarosz – perkusjaWojciech Staroniewicz – saksofonProgram:Muzyczne spotkanie czterech wybitnych muzyków, z których każdy prowadzi własny zespół, grając jazz w różnorodnych stylach – takich jak world music, electric jazz, swing, blues, czy bossa nova. Podczas wspólnego występu przedstawią niektóre kompozycje własne oraz improwizacje na ulubione tematy. Cenieni są za wyjątkowo piękny jazz grany na najwyższym artystycznym poziomie.Dominik BukowskiWibrafonista, kompozytor, absolwent Katowickiej Akademii Muzycznej. Zdobywca wyróżnienia na Ogólnopolskim Przeglądzie Zespołów Jazzowych w Gdyni (1999) oraz zwycięzca konkursu Bielskiej Zadymki Jazzowej (2002). Nagrał ponad 30 płyt. Jego album „Projektor” znalazł się w pierwszej dziesiątce najlepszych płyt 2005 roku według miesięcznika Jazz Forum, zaś płyta „Vice Versa” została nominowana do nagrody Fryderyki 2010. Nagrywa z takimi muzykami jak Amir ELSaffar, Tim Hagans, Cikada Quartet czy Brian Melvin. Koncertował na festiwalach w Indonezji, Izraelu i w większości krajów europejskich.Janusz MackiewiczJako kontrabasista debiutował w big bandzie jazzowym Jerzego Partyki oraz zespole New Coast. Wraz z Przemkiem Dyakowskim prowadził jeden z najlepszych klubów jazzowych w Polsce – „Sax Club”. Grał z wieloma gwiazdami amerykańskiej sceny jazzowej oraz z czołowymi artystami polskimi – m.in. z Emilem Kowalskim, Piotrem Baronem, Wojciechem Karolakiem, Tomaszem Szukalskim, Januszem Muniakiem, Krystyną Prońko, Janem Ptaszynem Wróblewskim, Jarkiem Śmietaną, Leszkiem Możdżerem. Jako leader nagrał płytę z kolędami jazzowymi „W Dzień Bożego Narodzenia”, autorski album „Frogsville” oraz „Electri-City”.Przemysław JaroszPerkusista, absolwent Wrocławskiej Akademii Muzycznej. Laureat wielu konkursów, nagród i wyróżnień. Od wielu lat współpracuje z czołowymi jazzowymi muzykami, nagrywając płyty oraz występując na festiwalach w Polsce i za granicą. Obecnie członek kilku formacji oraz lider własnego tria Yarosz Organ Trio. Od 2005 r. kontynuuje pracę dydaktyczną na rodzimej uczelni, gdzie w 2014 r. uzyskał stopień doktora sztuki. Jego najnowsze nagrania to: Maciej Fortuna – „Jazz from Poland”, Lion Vibrations – „Friends”, Krystyna Stańko – „Snik”, Improvision Quartet – „Free Folk Jazz”, Yarosh Organ Trio feat. Katarzyna Mirowska – „Alterakcje”.Wojciech StaroniewiczSaksofonista i kompozytor, jako jedyny wśród polskich saksofonistów jazzowych został zakwalifikowany do półfinału Międzynarodowego Konkursu Improwizacji Jazzowej w Waszyngtonie (1991), gdzie znalazł się w gronie 21 saksofonistów wybranych z całego świata. Jego dyskografia obejmuje ponad 50 płyt – najnowsze to „Alternations”, „Strange Vacation”, „Tranquillo”. Współpracował z norweską grupą „Loud Jazz Band” i sekstetem Włodzimierza Nahornego. Koncertuje jako solista z Polską Filharmonią Kameralną Sopot Wojciecha Rajskiego. Grał z takimi muzykami, jak Andrzej Jagodziński, Włodek Pawlik, Cezary Konrad, Adam Cegielski, Erik Johannessen, Brian Melvin oraz praktycznie całą czołówką jazzową Trójmiasta.Data rozpoczęcia wydarzenia: 27.09.2024
Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Agnieszka Osiecka i Wojciech Młynarski posiedli unikatową umiejętność obserwacji ludzkiej potrzeby bycia kochanym. Koncert złożony z piosenek ich autorstwa nie ma służyć porównaniu ich talentów. To żywe, muzyczne zestawienie odmiennego podejścia do uczuciowych usiłowań podejmowanych przez poszczególne bohaterki i bohaterów tych małych dzieł sztuki. Często - jak to bywa w życiu - przypadkowych sytuacji prowokujących burzliwy wzrost napięcia emocjonalnego przeradzającego się w nagłe, zaskakujące, acz nieuniknione np. zakochanie. Postaci z piosenek potrafią zapaść na „chorobę” miłości tak samo szybko, jak mozolnie i z trudem się odkochiwać. Opisać ulotną wymianę spojrzeń, albo spór między zimnym intelektem, a nagłym porywem serca. Czy to w ogóle możliwe? A. Osiecka i W. Młynarski prawdopodobnie przypuszczali, że nie. Ale jako twórcy niemogący i nieumiejący uwolnić się od wrodzonych talentów wiedzieli, że usiłować trzeba. Opowieść pozornie stara jak świat. „Człowiek czasami serce otworzy…” i dozgonna miłość, albo pasmo uczuciowych nieszczęść gotowe. Albo jedno i drugie.Zapraszamy Państwa na niezwykłą podróż muzyczną z Zespołem Raz Dwa Trzy.Informacje o wydarzeniu:Data: 29.09.2024Miejsce: Kino SokółStart: 19:00Otwarcie bram: 18:20Bilety na:Eventim.pl: https://www.eventim.pl/.../koncert-raz-dwa-trzy-czlowiek.../KupBilecik.pl: https://www.kupbilecik.pl/.../Starogard+Gda.../Raz+Dwa+Trzy/Zamówienia grupowe:prosimy o maila na [email protected] Data rozpoczęcia wydarzenia: 24.09.2024
9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA 9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA Organizowana od jedenastu lat, stała się już rozpoznawalnym wydarzeniem w Województwie Pomorskim. Rok rocznie przyciąga blisko dziesięć tysięcy turystów, zainteresowanych hodowlą gęsi pomorskiej i produktami, wytwarzanymi z jej mięsa. Przez trzy dni trwania imprezy, trwa biesiada przy dźwiękach dawnej muzyki, odbywają się występy zespołów folklorystycznych z regionu, a na koniec zatańczyć można na wiejskiej potańcówce. Każdy, kto przyjedzie w tych dniach do Swołowa, będzie miał okazję degustować i kupić gęsinę w różnych odsłonach kulinarnych (gęsie okrasy, pierogi i kartacze z gęsiną, smalce gęsie, gęsi pieczone, półgęski wędzone na zimno, galarety, pasztety z gęsi, zupy na gęsinie: czernina, brukwianka, kapuśniak). Wydarzenie to niezmiennie upowszechnia tradycję spożywania gęsiny w okolicach dnia Św. Marcina. Gęsina w Swołowie, to również okazja by poznać i degustować potrawy i wyroby z tego mięsa, uczestniczyć w targu produktów wiejskich z okolicy oraz, przy okazji, w jarmarku rękodzieła. Jak zwykle obecnych będzie około osiemdziesięciu wystawców ze swoimi gęsimi wyrobami tj. Koła Gospodyń Wiejskich, gospodarstwa agroturystyczne, lokalni hodowcy, przetwórcy i restauratorzy.Atrakcją dla odwiedzających są zawsze warsztaty i pokazy kulinarne, połączone z degustacją. Podczas imprezy odbywają się również pokazy i warsztaty muzealne, prezentujące dawne jesienne prace gospodarskie i domowe. Obejrzeć będzie można również hodowlę gęsi pomorskiej w tradycyjnych warunkach w Zagrodzie Albrechta oraz odwiedzić inne zwierzęta gospodarskie – owce, konie, kozy, kaczki, kury i in. Bilet wstępu na imprezę upoważnia do zwiedzania muzeum i uczestniczenia w pokazach.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.11.2024
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: xxxTreść komentarza: Cześć jego pamięciData dodania komentarza: 8.06.2024, 09:28Źródło komentarza: Cześć i Chwała Bohaterowi! Mateusz Sitek zginął w obronie Wolnej Polski!.Autor komentarza: tutamTreść komentarza: Pamiętam. Starogardzkie MZK podstawiły autobusy do Pelplina.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:53Źródło komentarza: 25. rocznica wizyty Jana Pawła II w PelplinieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Pod Starogardem, mniej więcej w kierunku na Pelplin/Rywałd, powstała nowa farma wiatrakowa. Widzę ją z trzeciego piętra na ul. Gdańskiej, bo mam świetny widok na las w tym kierunku. Wiatraki jeszcze się nie obracają. Tak blisko miasta wiatraków jeszcze nie było.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:51Źródło komentarza: Z OSTATNIEJ CHWILI: Wicestarosta powiatu starogardzkiego zrezygnował ze stanowiskaAutor komentarza: yogTreść komentarza: gnać pałami tych zlodziejiData dodania komentarza: 7.06.2024, 15:45Źródło komentarza: STOP ideologii Zielonego Ładu i centralizacji Unii Europejskiej! KONFERENCJA PRASOWA JAROSŁAWA SELLINA I KACPRA PŁAŻYŃSKIEGOAutor komentarza: Andrzej ŁankowskiTreść komentarza: W prywatnym archiwum w Liniewie jest zdjęcie zrobione ukratkiem z momentu wykonywania morderstwa.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 11:58Źródło komentarza: FELIETON: Pamięć o niemieckiej szubienicyAutor komentarza: Bez podpisuTreść komentarza: To bandyci🤣Piłka nożna bez policji!!!Brawo chłopaki💪Data dodania komentarza: 1.06.2024, 10:35Źródło komentarza: 4 osoby odpowiedzą za odpalanie rac i świec dymnych podczas meczu na pelplińskim stadionie
Reklama
Reklama
Reklama