To pytanie ma swój kontekst współczesny. Niepokoi nas ucukrowany niemiecki obraz II wojny światowej, w świetle którego Niemcy byli rzekomo takimi samymi ofiarami „nazistów” jak Polacy! Niepokoją nas polsko-niemieckie (a de facto niemieckie) podręczniki dla polskich uczniów, zwłaszcza ten dla klasy ósmej, obejmujący okres wojny i powojnia. Niepokoją nas fałszywe fundamenty polsko-niemieckiego pojednania, którego potrzeby nikt przecież nie kwestionuje, ale stawiamy pytanie, kto będzie patronował temu pojednaniu? Czy wykreowany przez Niemców ich wątpliwy bohater wojenny płk Claus von Stauffenberg, który zamachnął się w ostatnim roku wojny (20 lipca 1944) na życie Hitlera, ale przedtem wiernie mu służył a Polaków uważał za motłoch, który trzeba usunąć z „niemieckiej przestrzeni życiowej” (Lebensraum)? Wolelibyśmy, aby patronami pojednania byli tacy Niemcy, którzy od początku widzieli w Hitlerze zło, którego nie da się pogodzić z najwyższymi wartościami chrześcijańskiej Europy. Nie było ich zbyt wielu, większość Niemców, opierających się ideologii i morderczym planom partii Hitlera (NSDAP), wywodziła się z Kościoła katolickiego i innych kościołów chrześcijańskich. Ks. Johannes Paul Aeltermann został zamordowany 22 listopada 1939, ponieważ głosił pokój między Niemcami i Polakami i uważał (już w roku 1933!), że nie da się pogodzić hitlerowskiej karykatury krzyża (Hakenkreuz) z krzyżem Chrystusowym. Ks. Walter Schütt, kanclerz kurii pelplińskiej dobrowolnie wsiadł do ciężarówki, która 20 października 1939 przyjechała do kurii pelplińskiej, by wywieźć polskich księży na śmierć do koszar tczewskich. Razem z nimi umierał. To są nasi bohaterowie. Bohaterowie Niemców i Polaków. Niech nikt nam nie opowiada bajek o złych „nazistach” i dobrych Niemcach, którzy „dali się oszukać” Hitlerowi! Kłamstwa nie pomogą nam w zrozumieniu tragedii tamtej strasznej wojny i jej konsekwencji dla świata i dla Polski. Prawda jest w interesie i Polaków, i Niemców. Polska narracja o wojnie musi mieć zawsze w tle słowa, które nasi pomorscy bohaterowie wykrzykiwali w ostatniej chwili życia, przed zamordowaniem w lesie, w twarz Niemcom: „Es lebe Polen”! Niech żyje Polska. Polska narracja wojenna i edukacja w tym zakresie musi być zawsze godna.
Późny pogrzeb w Chojnicach
W poniedziałek w Bazylice Mniejszej św. Jana Chrzciciela w Chojnicach została odprawiona Msza św. pogrzebowa a potem pochowano doczesne szczątki ponad 700 ofiar niemieckich zbrodni, odnalezione na terenie tzw. Doliny Śmierci w Chojnicach podczas prac ekshumacyjnych, prowadzonych w ramach śledztwa Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku w latach 2021-2024. Kiedy skończą się nasze polskie obrachunki z wojną? Przypuszczam, że nigdy. Prace archeologiczne w pomorskich lasach to pierwsze naukowe eksploracje od czasu zakończenia wojny. Nie mamy żadnej pewności, czy odkryliśmy wszystkie doły śmierci, na przykład w Lesie Szpęgawskim. Śmierć polskich nauczycieli, księży, działaczy społecznych i tych najbardziej bezbronnych, ludzi niepełnosprawnych (nazywanych przez morderców wertlos - bezwartościowi!) była pierwszym ludobójstwem czasów II wojny światowej. Na długo przed ogłoszeniem „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. Musimy się upominać przed światem o pamięć o „zapomnianym holokauście” – jak się wyraził o wojennych zbrodniach niemieckich na Polakach amerykański historyk prof. Richard Lukas. Profesor uważał, że głównymi ofiarami tej wojny byli Polacy.
Wypędzić Polaków z Polski!?
Jakby wbrew potrzebie solidarności narodowej ponad podziałami politycznymi – w czasie poprzedzającym wojenne uroczystości rocznicowe, Rafał Trzaskowski, jeden z potencjalnych kandydatów na prezydenta RP w przyszłorocznych wyborach, zorganizował po raz kolejny tzw. Campus Polska, imprezę współfinansowaną częściowo przez Niemców (!), pełną nienawiści i pogardy dla przeciwników politycznych. Zebrana tam i otumaniona młodzież uczestniczyła w haniebnej „dyskotece”, podczas której w nienawistnym amoku śpiewała”: „Cała Polska krzyczy dziś: jebać PiS, jebać PiS. Miło to już było, ale teraz to jest wojna! Wypierdalać z tego kraju! Jebać was pisowskie śmieci!”. Nikt z organizatorów nie przerwał tego chamstwa, którego organizatorem był Sławomir Nitras, minister sportu! Ten sam, co ogłosił wcześniej „opiłowywanie katolików”. Czy to jest program wyborczy PO i Trzaskowskiego? Wypędzenie z Polski „pisowskich śmieci”, czyli ponad 8 milionów obywateli RP!? Dlaczego Niemcy inwestują w Campus i w takie „dyskoteki”? Czy nie tak zaczynała się tragiczna wojna domowa w Jugosławii, w której maczali palce, by rozwalić państwo południowych Słowian i łatwiej zdominować tę część Europy? Czy nie od bojówek SA (dziś nazywanych „młodzieżówkami”) zaczynała się przemoc na ulicach niemieckich miast, jeszcze przed wybuchem wojny? Czy Polacy dadzą się podzielić? Czy czeka nas wojna domowa polskich „europejczyków” z polskimi „pisowskimi śmieciami”?! Boże, chroń Polskę!
Marsz dla Życia
W niedzielę ulicami Starogardu przeszedł Marsz dla Życia, organizowany przez Fundację Małych Stópek. Zgromadził w pewnym momencie ponad tysiąc osób! Liderką fundacji w Starogardzie jest Marta Wielgosz. Pochwaliła się w Radio Głos, że jej córka będzie uczestniczyła w marszu 13 raz! A ile lat ma Antosia – zapytałem? – ma 13 lat… Antosia i jej młodsza siostrzyczka złożyły w imieniu uczestników Marszu biało-czerwone kwiaty pod tablicą na murze więziennym, upamiętniającą 30 tysięcy ofiar niemieckiej zbrodni pomorskiej 1939 roku.
Marsz poprzedziła Msza św. w kościele św. Wojciecha. Piękna i radosna, bo z nasza młodzieżą i z dziećmi na pierwszym planie. Ksiądz proboszcz Janusz Lipski, dziekan starogardzki, zadbał o piękną oprawę, o wsparcie marszu modlitwą, był też gospodarzem słonecznego pikniku. Dziękujemy!
Matka Boska Gietrzwałdzka w Starogardzie?!
Na rozstaju dróg, przy zjeździe z ulicy Lubichowskiej na Skośną w Starogardzie, trwa niezwykła budowa. Powstaje replika kapliczki Matki Boskiej z Gietrzwałdu. Wysoka budowla w skali 1:1. Przypomnijmy, że objawienia gietrzwałdzkie na Warmii to jedyne w Polsce miejsce, gdzie objawienia Maryjne zostały oficjalnie potwierdzone przez Kościół katolicki. Od czerwca do września 1877 roku Matka Boża wielokrotnie objawiła się dziewczynkom Basi i Justynie, wzywając do odmawiania Różańca. Uważa się, że Gietrzwałd zapoczątkował odrodzenie polskiego ducha katolickiego na Warmii, a przez to przyczynił się także do wzmocnienia polskiej świadomości narodowej w ostatnim okresie przed odrodzeniem Rzeczypospolitej.
Fundatorami starogardzkiej repliki kapliczki i figury matki Bożej jest rodzina Pawełków. Więcej na ten temat będę pisał w następnym numerze.
Kto tu kłamie?
Czy pamiętacie szokujące wydarzenie sprzed wyborów samorządowych? Do Starogardu przyjechał znany polityczny awanturnik poseł Dariusz Joński, „nasz” poseł Patryk Gabriel i ogłosili „urbi et orbi”, stojąc przed budynkiem Urzędu Miasta, że z komputerów Urzędu płynie nienawistny hejt, skierowany przeciwko PO, Gabrielowi i innym osobom z Koalicji Obywatelskiej. Joński oświadczył, że sprawa trafiła już do prokuratora wojewódzkiego i „winni nie unikną kary”!
Na ostatniej sesji Rady Miasta Starogardu zapytałem prezydenta Janusza Stankowiaka, czy otrzymał wezwanie do prokuratury i na jakim etapie jest ta sprawa. Prezydent oświadczył, że żadnej sprawy w prokuraturze nigdy nie było! To samo powiedział mi później sekretarz miejski. Czy to znaczy, że posłowie Joński i Gabriel świadomie kłamali przed wyborami, wpływając w ten sposób na ich wynik? A może kłamie Janusz Stankowiak? Sprawa jest poważna, bo w grę wchodzi szantaż polityczny i wymuszanie na Stankowiaku „właściwej” koalicji w Radzie Miasta! Będę informował o przebiegu sprawy, której nie zostawimy bez odpowiedzi.
Napisz komentarz
Komentarze