wtorek, 24 grudnia 2024 19:51
Reklama
Reklama

FELIETON: Pamięć o ofiarach ludobójstwa

W styczniu zeszłego roku Sejm RP ustanowił Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej. Wybrano 2 października, czcząc w ten sposób „pomorskiego Korczaka” – lekarza psychiatrę ze Świecia Józefa Bednarza (*2 X 1879 † X 1939), który dobrowolnie pozostał przy swoich pacjentach do końca i wraz z nimi umierał na upiornym żwirowisku w Mniszku pod Świeciem, gdzie Niemcy zamordowali około 10 tysięcy [!] Polaków.

Dla starogardzian ta data jest także znakiem, bo 2 października 1939 roku w drzwiach kościoła w Fordonie umierał – wygnany przedtem ze Starogardu – ks. Antoni Henryk Szuman – proboszcz i dziekan starogardzki, Sługa Boży w trwającym od lat procesie beatyfikacyjnym.

W zeszłym roku IPN dokonał eksploracji dołów śmierci w Lesie Szpęgawskim, w chojnickiej Dolinie Śmierci i w innych miejscach. Wyniki tych pierwszych po wojnie badań naukowych pokazują, że zanim doszło do „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, Niemcy dokonali ludobójstwa na mieszkańcach polskiego Pomorza, zwłaszcza na pomorskiej inteligencji, uznanej za szczególnie niebezpieczną „dla interesów niemieckich na wschodzie”! To było pierwsze ludobójstwo podczas II wojny światowej! Naszym zadaniem jest, by ta prawda dotarła do ludzi na całym świecie. Amerykański historyk prof. Richard Lukas napisał książkę „Zapomniany holokaust”. Dotyczyła nieznanej światu niemieckiej próby zagłady narodu polskiego. Profesor stwierdził, że Polacy byli głównymi ofiarami II wojny światowej. Dziś wrogie nam środowiska na całym świecie próbują przedstawić Polaków jako pomocników Niemców w zagładzie narodu żydowskiego. Pamięć o ofiarach ludobójstwa na Pomorzu jest niezbędna, by przeciwstawić się tym fałszerzom historii.
Zapraszam w środę 2 października pod mur Aresztu Śledczego, pod tablicę ad memoriam ofiar ludobójstwa na Pomorzu. Zapraszam na prezentację książki o tej zbrodni, następnego dnia o 18.00 w hotelu „Ren”. Wstęp wolny.

Wieczna hańba
Najczarniejszą kartą niemieckiego ludobójstwa na Pomorzu i na całym obszarze okupowanej Polski było mordowanie ludzi niepełnosprawnych, chorych psychicznie. 14 września 1939 roku w Sopocie Hitler podpisał dekret, nazywany szyderczo „dekretem o łasce śmierci”! Był antydatowany na dzień 1 września. Niemiecka „łaska” polegała na mordowaniu niepełnosprawnych, jako bezużytecznych, obciążających [!] państwo niemieckie. Haniebny plakat niemiecki z tego czasu pokazuje pielęgniarza, stojącego z szyderczym uśmiechem za krzesłem, na którym siedzi człowiek niepełnosprawny. „Rodaku – woła pielęgniarz z plakatu – on kosztuje nas 60 tysięcy marek rocznie. To jest także twój geld”! Niemcy mordowali także ludzi ubogich, których również uważali za „bezwartościowych” dla państwa. Takie są oblicza pomorskiego ludobójstwa.

Zabić księdza i nauczyciela
Namiestnik Hitlera na Pomorze Gdańskie Albert Forster nakazywał staranne prześwietlenie całej polskiej inteligencji, „besonders die Lehrer und die Priester” („szczególnie nauczycieli i księży”), gdyż to oni głownie są nosicielami ducha polskiego, który trzeba na Pomorzu wytępić!
Nie możemy zapomnieć o ofiarach niemieckiej zbrodni pomorskiej, bo gdyby tak się stało, to Pan Bóg o nas by zapomniał.

Człowiek człowiekowi wilkiem
Kiedy się pisze o ofiarach tej zbrodni, najczęściej podkreśla się liczbę zamordowanych Polaków (szacunki mówią o około 30 tysiącach ludzi) i okrutną selekcję, mającą na celu wymordowanie polskich elit. Trzeba też jednak przypominać, że trwające przez kilka miesięcy codzienne zbrodnie w pomorskich lasach (od początku września do grudnia) i całkowita bezkarność Selbstschutzu spowodowały, że w pomorskich Niemcach wyzwalały się najpodlejsze instynkty. Chciwość i chęć zajęcia na przykład gospodarstwa rolnego, należącego do sąsiada Polaka, popychała Niemców do donosów na Gestapo i oskarżania polskich sąsiadów o zmyślone winy. Nikt nie sprawdzał prawdziwości tych oskarżeń. Niemiecki policjant lub aktywista Selbstschutzu stawał się sędzią z wyrokiem bez odwołania i jednocześnie katem.

Tragedia braci Łojewskich
W małej wsi Łążek w gminie Kaliska gospodarowało w jednym obejściu dwóch braci Łojewskich: Stanisław i Franciszek. Każdy z nich miał żonę i pięcioro dzieci. Ich rodziny żyły skromnie, ale bracia byli bardzo pracowici i potrafili zadbać o swoich bliskich. Jedynym problemem był sąsiad Niemiec, używający spolszczonego nazwiska Riczek. Ludzie w okolicy mówili, że „to prawdziwy czart”. Dokuczał polskim sąsiadom, których uważał za „przybłędów”, bo bracia przybyli na Pomorze z terenów nadbużańskich, po powrocie Pomorza do Polski. W rodzinnych stronach, w powiecie sokołowskim, dokuczały im powodzie, sprzedali więc gospodarstwo rodzinne i wyjechali „na zachód”, na Pomorze. Riczek wszczynał z nimi nieustanne zatargi o przysłowiową miedzę.

Przywykli do tego i przestali się nim przejmować, ale kiedy Niemcy wkroczyli do gminy w niedzielę 3 września 1939 roku, stało się jasne, że może dojść do nieszczęścia. I tak też było. Prawdopodobnie z doniesienia Riczka (w roku 2012 prokurator IPN nie był już w stanie ustalić winnych, świadkowie wymarli, umorzył śledztwo) w poniedziałek 11 września rano dwóch mundurowych Niemców i jeden po cywilnemu przyjechali do gospodarstwa braci Łojewskich. Nie było ich w domu, pracowali w polu już od 5 rano, zbierali łubin. Niemcy sterroryzowali rodziny Stanisława i Franciszka, obudzili i przerazili śpiące jeszcze małe dzieci. Potem z karabinami poszli na pole po braci. Nie pozwolili im już spotkać się, pożegnać z bliskimi. Poprowadzili do pobliskiego lasu, w kierunku wsi Frank, i zamordowali. Aby się upewnić że nie żyją, rozbili im kolbami głowy. Zostały dwie wdowy, każda z piątką małych dzieci. Starsza córcia Franciszka miała lat 11, Czesio 9, Józio 6, Zbysio 3, Terenia 8 miesięcy… Najstarsze dziecko Stanisława, syn Olek, miał 14 lat, najmłodsza córcia dwa latka. Po latach Kasia Łojewska, prawnuczka Stanisława, jako gimnazjalistka spisze historię rodzinnej tragedii: „Kiedy przerażone rodziny stały na podwórku, usłyszały z pobliskiego lasu strzały. Na podwórku rozległ się płacz dzieci, krzyki, lament, a matki ze zgrozą myślały o nadciągającej przyszłości”. Kasia cytuje też przemówienie swojego dziadka Aleksandra, syna Stanisława, wygłoszone podczas poświęcenia, wiele lat po wojnie, prostego pomnika zamordowanych, na rozstaju dróg: „Obawialiśmy się pochować ojca i wujka. Dopiero po jakimś czasie dostaliśmy od Niemców zgodę na pogrzeb. Pamiętam, że nasi sąsiedzi bali się brać w nim udział z obawy o prześladowanie ich rodzin”. Tak, to był stały motyw pomorskich tragedii. Zbrodniarze nie tylko mordowali po lasach, ale i zakazywali przez wiele dni grzebania zwłok, by przerazić Polaków i zmusić do posłuszeństwa. To był nieludzki terror.

Nawet nieliczni miejscowi Niemcy uznali te zbrodnię za ohydną, więc Riczek tłumaczył się, że chciał tylko „postraszyć” Polaków i zabrać im ziemię… Kiedy usłyszał pierwsze odgłosy sowieckiej artylerii w zimie 1945 roku, spakował manatki i szybko uciekł do Niemiec. Została i żyła spokojnie po wojnie w gminie siostra Riczka. Nie obawiała się zemsty Polaków za swego podłego brata. Wiedziała dobrze, czym się różni Polak od Niemca…

Ludobójstwo pomorskie
Pierwsze ludobójstwo podczas II wojny światowej. Pamiętamy! Wołamy ofiary po imieniu, by nie pokrył ich kurz niepamięci, naszego duchowego lenistwa i zaniechania. Zapal im światło pamięci pod tablicą, w miejscu zbrodni. Bądź wierny Polsce, dla której umierali.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklama
Reklama
Reklama