czwartek, 28 listopada 2024 23:44
Reklama
Reklama

Urząd po angielsku. „Tu się nie mówi po obcemu”

POWIAT STAROGARDZKI. Język angielski dla urzędników powiatu starogardzkiego to najczęściej bliżej nieznana materia. Zadzwoniliśmy do urzędów gmin i miast, udając cudzoziemca. Niestety w niewielu uzyskaliśmy pomoc. Jak powiedziała pracownica jednego z urzędów„Tu jest Polska i TU mówi się po polsku...”
Urząd po angielsku. „Tu się nie mówi po obcemu”
Grek poszukuje działki budowlanej, nie wie nic o polskim prawie, nie wie nawet czy obcokrajowiec może legalnie kupić nieruchomość w Polsce. Wydaje się mu, że skoro jesteśmy pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej, to bez problemu porozumie się w polskich urzędach po angielsku. Sytuacja hipotetyczna choć prawdopodobna. Reporter „Gazety Kociewskiej” zadzwonił do urzędów gmin i miast powiatu starogardzkiego, udając cudzoziemca. Niestety w niewielu uzyskał pomoc.

Gada po angielsku, a ja ani Boże daj
Osieczna choć to mała miejscowość, jest atrakcyjna dla turystów, również tych z zagranicy. Położona w Borach Tucholskich, budzi podziw unikatową przyrodą. Słuchawkę podniosła bardzo uprzejma pani, po chwili konsternacji usłyszeliśmy
- One moment, please i zapanowała cisza – Jakiś obcokrajowiec dzwoni, czy ktoś u     nas zna angielski? ... o kurde, i co teraz, o kurde, ja nic nie rozumiem, momencik -      mówiła do telefonu pracownica urzędu.
Urzędniczka jednak nie poddała się łatwo. Postanowiła nam podać adres mailowy. Literowanie szło gładko i bez problemu, gdy nagle pojawił się nieoczekiwany problem.
    - Jak jest „kropka”... o kurde, co mam zrobić? Weźcie sprawdźcie jak jest jeszcze     „małpa”, one moment, please... – z pomocą internetu i koleżanek, pani w końcu     podała nam adres mailowy gminy, zanim zdołaliśmy coś powiedzieć usłyszeliśmy:
– Dowidzenia! – i dźwięk odkładanej słuchawki.
Kolejnym urzędem na celowniku reporterów „Gazety Kociewskiej” był Urząd Gminy w Osieku. Pani również chętna do pomocy
-    Dzień dobry, Urząd Gminy w Osieku... O Boże! Ale co tera..., gada po angielsku, a     ja ani Boże daj, co tera? Co ja mam zrobić? Dajcie tu kogoś, kto zna angielski! –     wykrzyczała do słuchawki speszona urzędniczka. Po 10 minutach czekania straciliśmy     nadzieję na rozmowę i rozłączyliśmy połączenie.

Ktoś poszukuje kogoś z Grecji
Nie zrażeni niepowodzeniami wykręciliśmy numer Urzędu Gminy w Skórczu.
-    Dzień dobry! Urząd Gminy w... yhm.. One moment, please – usłyszeliśmy na początek.
Po chwili czekania zgłosiła się kolejna pracownica urzędu
– My English is a little, small – na początku wyraźnie zaznaczyła.
Z całej wypowiedzi pani zrozumiała, że „ktoś poszukuje kogoś z Grecji”. Po chwili ze strony urzędu nastąpiło rozłączenie rozmowy.
W Urzędzie Miasta w Czarnej Wodzie przywitało nas kilka interesujących stwierdzeń. Pani wystraszyła się nie na żarty
-    O cholera, momencik... ja nie rozumiem po angielsku - po chwili zastanowienia urzędniczka zaczęła sylabizować adres mailowy, znowu napotkaliśmy na znajome  problemy – Jak jest „małpa”... nie mam pojęcia, a jak jest „myślnik” – relacjonowała przejęta pracownica.
Urzędniczka robiła co mogła, aby wyjaśnić nam, czym jest owy tajemniczy znak interpunkcyjny. Ostatecznie doszliśmy do porozumienia, że mamy do czynienia z „pionową kropką...” Dobre i to...
Wszystkie powyższe przykłady dowodzą, że chęci są, ale umiejętności brak. Niemniej jednak do tej pory wszyscy byli serdeczni i chcieli nam pomóc. Niestety nie wszędzie tak jest...

Nikt nigdy Wam tutaj nie pomoże
Wszelkie konwenanse złamano w Urzędzie Gminy w Zblewie. Za pierwszym razem nie podjęto z nami rozmowy, urzędniczka odrzuciła słuchawkę. Nie poddaliśmy się.
Padło wówczas pytanie:
    – Czy pan rozumie po polsku?
 Następnie mimo bardzo długiego oczekiwania, nikt nie zechciał z nami porozmawiać.
W Smętowie Granicznym pan natychmiast się poddał:
-    Ja dam koleżankę.
Po chwili miły głos kobiecy stwierdził:
 - Ja nic nie rozumiem.
Ale urzędnicy próbowali nadal nam pomóc. Ponownie usłyszeliśmy pana, który zakomunikował po angielsku:
–    Nikt nigdy Wam tutaj nie pomoże.

A czemu ty do mnie łączysz
Podobna rozmowa miała miejsce z urzędnikami z Kalisk. Tam też nie ukrywano, że nikt nie potrafi udzielić nam informacji. Nie zaproponowano żadnego alternatywnego sposobu rozwiązania problemu. W Lubichowie natomiast po kilkakrotnej próbie bezskutecznego przekierowania nas gdzieś, straciliśmy cierpliwość i poddaliśmy się – mimo chęci przeprowadzenie rozmowy było niemożliwe.
W Urzędzie Gminy w Bobowie pani przekierowała rozmowę do koleżanki z tego samego pokoju, która tonem głosu, który odbierał wszelką nadzieję, powiedziała:
- A czemu ty do mnie łączysz, a co ja? A ja myślisz wiem?
Również w Urzędzie Miejskim w Skórczu spotkała nas niemiła niespodzianka. Połączyć się z urzędem próbowaliśmy dwa dni. Pierwszego dnia trzykrotnie rzucono słuchawkę. Za każdym razem nie podjęto nawet próby rozmowy, czy wyjaśnienia sytuacji.
Za czwartym razem połączyliśmy się z panią, która podsumowała całą sytuację
-    Ja nie mówię po angielsku. Tu jest Polska, tu mówi się po polsku, a nie po obcemu.
Trzeba z przykrością stwierdzić, że pani miała rację...

Tutaj prawie nas przejrzano...
Mieszkańcy gminy wiejskiej Starogard Gdański mogą być dumni ze swoich urzędników. Pan nie dał się zwieść naszym usilnym tłumaczeniom i pewny siebie stwierdził, że musi to być żart. Kilkakrotnie pytał, zarówno po polsku i po angielsku, czy sobie nie żartujemy? Ostatecznie wysylabizował adres mailowy i zapewnił, że uzyskamy wyczerpujące wyjaśnienie drogą internetową.

Było profesjonalnie
W Urzędzie Miasta i Gminy Skarszewy spotkała nas miła niespodzianka. Odebrała pani, która grzecznie powiedziała nam, że zaraz zostaniemy połączeni z osobą znającą język angielski. Po chwili odebrał pan, który rzeczywiście znał język obcy, podał nam adres mailowy i poradził czekać na odpowiedź. Również w Starostwie Powiatowym bez problemu porozumieliśmy się w języku angielskim. Urzędnik wyjaśnił nam, że dzwonimy do niewłaściwej instytucji, podał namiary urzędu miasta. Najmilsze zaskoczenie spotkało nas w Urzędzie Miasta w Starogardzie Gdańskim. Zostaliśmy połączeni z panem, który nie tylko świetnie znał język angielski, ale okazał się bardzo miły. Podtrzymywał rozmowę, zachwalał uroki miasta i powiatu, ze zrozumieniem wyrażał się o naszej barierze językowej. Podał telefon urzędniczki, odpowiedzialnej ze strony Urzędu za sprawy budowlane, zapewniając jednocześnie, że pani ta zna również język angielski. Otrzymaliśmy też adres mailowy.

Całkiem poważnie
Jak widać, sprawy mają sie gorzej, niż źle. Mimo, że Krajowa Szkoła Administracji Publicznej, odpowiedzialna z ramienia rządu polskiego za kształcenie urzędników, już dawno zaleca, aby każdy przedstawiciel Państwa Polskiego znał co najmniej jeden język obcy – rzeczywistość dla obcokrajowców wydaje się być trudna. Ponadto warto dodać, że w większości urzędów, automatyczna sekretarka nie ma angielskiego dubbingu.
Mimo, że jesteśmy pełnoprawnymi członkami Unii Europejskiej, do standardów zachodnich sąsiadów wiele nam brakuje.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

uf 18.03.2010 13:31
niech Grek się cieszy, że zjebki nie dostał.Skoro chciał załatwić poważne sprawy mógł sobie tłumacza wynająć- i basta.A czy ktośnp. w Niemczech przejmuje się nami gdy chcemy coś załatwić? mają głęboko w d....

uf 18.03.2010 13:29
niech Grek się cieszy, że zjebki nie dostał.Skoro chciał załatwić poważne sprawy mógł sobie tłumacza wynająć- i basta.A czy ktośnp. w Niemczech przejmuje się nami gdy chcemy coś załatwić? mają głęboko w d....

SMUTEK 18.03.2010 10:05
UWAGA! Podzwoniłem po lokalnych redakcjach i okazało się, że nie tylko po angielsku, ale i po polsku poprawnie mówić w nich nie potrafią. Brak profesjonalizmu - wynikający z braku przygotowania - jest powalający. Artykuły powstają w następujący sposób: pomysł - teza (tu : nie znają angielskiego) - dopasowywanie treści. To jest szkodliwe i smutne.

kika 18.03.2010 09:25
Racja . Młodzi z ambicjami i wykształcenie jadą do Anglii na zmywak. Tam zarabiają pieniądze za które odpoczywają na kanarach a tu kupują mieszkania wysokiej klasy. Nie stać byłoby ich na to za pensję urzędnika w Polsce.

Mario 17.03.2010 18:09
I słusznie tu jest polska i tu się mówi po polsku! Jak załatwiałem sprawy w niemieckich urzędach nikt nie chciał zemną rozmawiać ani po polsku ani po angielsku tylko po niemiecku i nikogo nie obchodziło że znam tylko tylko te dwa języki.

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklama
Reklama
Reklama