- Osobiście mam poważne wątpliwości, czy prezydent tak do końca panuje nad finansami miasta – stwierdza Krzysztof Skiba. - Chodzi o to, że samowolnie przesuwa się na kolejne lata wcześniej uzgodnione z Radą zadania, gdyż ich finansowanie okazało się częściową fikcją.
Radny wyjaśnia, o finansowanie których zadań chodzi mu w szczególności.
- Gdzieś rozpłynęła się prezydentowi część pieniędzy przeznaczonych na inwestycje przyjęte uchwałą, których rozpoczęcie zaplanowano na 2013 r. Najważniejsze z nich to: przebudowa ulicy Zielonej, budowa kolektora odwadniającego i ulicy Kleeberga na Łapiszewie oraz inne.
Członek Stowarzyszenia Kociewskiego krytykuje włodarza zwłaszcza za zaplanowany w budżecie kredyt w wysokości 7,3 mln zł.
- Uważam, że w chwili obecnej istnieje duża nierównowaga pomiędzy tym na co stać, a tym co faktycznie prezydent z kasy miejskiej wydaje na bieżące utrzymanie. Jeszcze niedawno, w 2011 r. na inwestycje można było przeznaczyć około 31 mln zł, a w 2009 r. prawie 30 mln zł, natomiast dziś schodzimy do poziomu 7-9 mln zł, przy dodatkowo planowanym kredycie na 2013 r. w wysokości 7,3 mln zł.
I dodaje:
- Odnoszę wrażenie, że przygotowany przez prezydenta Stachowicza budżet jest trochę takim budżetem na przetrwanie kolejnego roku.
Radny uważa, że tak zaplanowany budżet nie daje dużych nadziei na realizację znacznej ilości zadań ze wsparciem unijnym w kolejnym okresie finansowym.
- Bez zaciśnięcia pasa nie ma szans, by remontować i budować nowe drogi, to fakt, ale bardziej niepokojące jest to, że podejmuje się coraz mniej elementarnych wyzwań, by zmieniać na lepsze to miasto.
Napisz komentarz
Komentarze