Minimum stresu podczas porodu. Darowane łóżko szpitalne

Rodziłam tam 5 lat temu i rodziłam w 2014r. Tylko zmieniło się to na lepsze, że na oddziale popoodowym zrobiły się milsze pielęgniary. A na porodówce dno takie samo. Zostawiły mnie samą. Chodziły tylko na sekundę spawdzać, czy żyję i tętno dziecka. Dopiero druga zmiana zajęła się mną lepiej. Ale juž rodziłam, wiec musieli. Mają tam gaz rozweselający i pytam się po co ??? Nie chciały mi go dać, a ja umierałam z bólu i błagałm. A one, że to musi boleć i mam nie krzyczeć, bo tu się nie krzyczy. To ich słowa. Cały dzień mnie nie zbadały. Wysłali na patologię ciąży i śmiały się, że dziś rodzić nie będę i że zawracam im głowę. A po paru godzinach dostałam silnych bóli i z powrotem na porodówkę. Paranoja jakaś. A ten czarny ginekolog, to jakaś porażka. Spał na nocnej zmianie i miał wszystko w d....e. Teraz został rodzinnym. Kasy mu mało . A wiadomo jak ktoś jest od wszystkiego, to jest do niczego. Więc z tej porodówki pamiętam tylko ogrom bólu, bo niby boleć musi i pełne butle gazu. Bo po co napoczynać. A stać muszą, że niby jak co mają. Ale tak naprawdę nie dają. Ściemniają tak długo, aż jest za późno na podanie gazu. Zapamiętam też tę niemiłą położną, po którą musiałam sama iść, jak mi odeszły wody. A ta się drze, że w takim stanie chodzę. I że za chwile łaskawie przyjdzie, bo musi dopić kawkę. Super !!! Więc nie ściemniajcie mi, że tam jest ok. Ale poszłam tam rodzić drogie Panie, bo wszędzie jest tak samo. Moja siostrzenica rodziła w tym roku w Grudziądzu i mówi, że tam są dopiero wredne suczyska. Na każdym dziale. Ryja drzą i żadnej pomocy. Jedynie gdzie jest lepiej rodzić, to chyba (jak ktoś ma okazję) za granicą. Ale nie w Polsce !!! Mam dwoje dzieci. Jakoś się przemęczyłam. Ale więcej już nie chcę rodzić w takich bólach i nie po ludzku. Znam osoby, które mają tylko 1 dziecko i z powodu bólu przy porodzie nie chcą więcej. A tak w tym kraju zachęcają, żeby mieć więcej dzieci. Gówno dają, niech spadają. Te marne ochłapy - 1000zł becikowego. Moja kuzynka mieszka w Szwecji i dostała na nasze 30 000zł. To jest kasa !!!

Czytam te komentarze...I wie cie co?tam naprawde się nic nie zmienilo.ten sam horror,a rodzilam tam 14 lat temu.Mialam 21 lat I do dzis pamietam slowa jednej z poloznych....nie drzyj się ....co z lasu jestes??????haha ,dzieci się zachcialo ,a sama jak dziecko....Mieszkam za granica.niedawno u znajomych spotkalam mloda dziewczyne,ktora niebawem zostanie polozna!!!!!!!przytaczam jej slowa"za te pieniadze?mam byc mila?"bez komentarza.Sprobowalaby się tak odezwac tutaj w miejscowym szpitalu.....

Zgadzam się co do położnych... Tez tam rodziłam, i latem znowu pewnie tam trafię-czego bardzo się boję. A chodzi tylko i wyłącznie o te wredoty...

Prawda jest taka, że komentarze zawsze pisze ten nieliczny odsetek niezadowolonych. Ci zadowoleni raczej się niewypowiadają. Ja osobiscie mam kilka koleżanek, które rodziły w starogardzkim szpitalu, i nie wyobrażają sobie, zeby mogły rodzić gdzie indziej. Sprzęt nowy, dobre warunki i miły personel. Ale zawsze znajdzie się jakas malkontentka która bedzie chciała rodzić na posrebrzanym łóżku. Myslę, że większość opini jest niesprawiedliwa. Powinnismy się cieszyć, ze szpital kupuje nowy sprzęt, a nie marudzić.

Jakąś żonę radnego napewno lepiej będą małpy traktowały, bo normalną dzieczynę to nie... Mojej kuzynce powiedziano:-chciało ci się to teraz stękaj! Szmaty stare...Zeby ich córki trafily to takiej rzeźni jak jest starogard!!!Zróbmy coś z tym....