- Jak się pani dowiedziała o śmierci?
- W akcie zgonu zapisano, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność naczyniowo – sercowa. Dokładniejsze wyniki będą dopiero z sekcji. Około 1. w nocy przyjechała do mnie policja. Dopiero co zasnęłam. Powiedzieli mi, że zasłabł i uderzył w drzewo. To był szok. Zapytałam, czy żyje. Najpierw nic nie mówił, później powiedział, że nie żyje.
- Pani mąż był bardzo zaangażowany w sprawy zwykłych mieszkańców. Jak wyglądała jego praca na co dzień?
- On w ogóle nie odpoczywał, dlatego skończyło się tak, jak się skończyło. Bywało, że spał zaledwie 3 godzinny, albo nawet tylko jedną godzinę na dobę. Myślami, był zawsze z ludźmi, którzy potrzebowali jego pomocy. Czasami kładł się spać o 1 w nocy. Ja wstawałam o godz. 3., a on już był na nogach. Zawsze mówił, że ma ważną sprawę, że gonią go terminy. Zawsze wszystko musiał mieć zrobione na czas. Był typowym społecznikiem. Sprawy zwykłych ludzi, którzy potrzebowali jego pomocy zawsze bardzo go obchodziły. Czasami brakowało mu czasu dla rodziny. Zawsze mówił mi w ten sposób: „jestem z tobą, ale biednym ludziom trzeba pomóc, bo kto to zrobi”.
- Zawsze był taki?
- Zawsze. Pamiętam jak lata temu walczył, o to, by do Zblewa pociągnęli gaz. Walczył także o budownictwo mieszkaniowe. Angażował się w wiele spraw, niestety często był wyśmiewany. Ja też się z tego tytułu sporo napłakałam.
- Jak sobie państwo z tym radzili?
- Z początku bardzo mnie to bolało. Później nie słuchałam już co inni mówią. Zresztą mąż też przestał opowiadać co o nim źle piszą, albo mówią. Chyba nie chciał mnie denerwować.
- Sam się tym przejmował?
- Przede wszystkim bardzo przejmował się ludzkimi losami. Ale miał także telefony, niejednokrotnie nam grożono. Zdarzały się nawet próby przekupstwa. W czasie głośnej sprawy PFRON oferowano mu nowe Renault Megane. Usłyszał pewnego razu: „Masz stare Polo, będziesz miał nowym Megane. Tylko odpuść.” Tadeusz nigdy na to się nie zgodził. Z nikim nie wchodził w układy. (...)
Wywiad w całości w Gazecie Kociewskiej, która w każdą środę wraz z Dziennikiem Pomorza ukazuje się na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze