W minionym roku funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim przeprowadzili blisko 5 tys. interwencji. Były to przede wszystkim interwencje domowe, publiczne oraz dotyczące zakłócenia ciszy nocnej. Dodatkowo funkcjonariusze 188 razy interweniowali podczas wypadków drogowych i aż 678 razy w sprawach dotyczących kolizji drogowych. Najwięcej zdarzeń, bo aż 513 odnotowano w sierpniu. Nie bez znaczenia jest fakt, że sierpień to czas letnich wakacji i urlopów.
- Jak co roku w tym czasie znacznie wzrasta liczba osób przebywających na terenie naszego powiatu. Mowa tu o turystach i wczasowiczach. W okresie urlopowym odbywa się również więcej festynów i imprez plenerowych. Powyższe okoliczności przyczyniają się bezpośrednio do generowania większej liczby interwencji – tłumaczy asp. Marcin Kunka, rzecznik starogardzkiej policji.
Rozbili szajkę przestępców
Najczęstszym jednak powodem interwencji policyjnych były kłótnie i awantury domowe, których uczestnicy byli pod wpływem alkoholu. Policja miała też na koncie spore sukcesy – i nie chodzi tu bynajmniej o rozdzielanie skłóconych małżonków.
- W minionym roku nasi kryminalni rozbili 4 - osobową grupę przestępczą, która napadała między innymi na starsze osoby. Przestępcy wchodzili do domów, obezwładniali i krępowali swoje ofiary, a następnie plądrowali mieszkania w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów. Ci sami sprawcy dokonali również szeregu włamań do budynków mieszkalnych. Ich łupem padały pieniądze i biżuteria – komentuje M. Kunka.
Dzięki policji udało się także złapać trójkę nieletnich, którzy w kwietniu podpalili psa. Jeśli zaś chodzi o wypadki drogowe, to w zeszłym roku na drogach powiatu zginęło 13 osób, a 241 zostało rannych. Praca policjantów to jednak nie tylko łapanie przestępców i spektakularne pościgi za piratami drogowymi.
Bo dziecko nie chciało jeść zupki...
To także masa...absurdów, które fundują im mieszkańcy. Absurdów i fałszywych wezwań, przez które niejednokrotnie może być zagrożone życie ludzkie, bowiem blokują one linie telefoniczne i zajmują policjantów, którzy w tym czasie mogliby nieść pomoc tym, którzy faktycznie jej potrzebują.
- Zadzwoniła do nas mama 3-latka, która poinformowała o tym, że jej dziecko nie chce jeść zupki. Kobieta aby zmusić swoje dziecko do jedzenia postanowiła zadzwonić na policję. Bywają też telefony, gdzie nasi rozmówcy proszą o dowiezienie pizzy lub zamówienie taksówki. Zdarza się także, że rodzice dają swoim pociechom do zabawy stare telefony nieposiadające karty SIM. Jednak z takiego aparatu możliwe jest wykonywanie połączeń alarmowych na policję. Nieświadome niczego dziecko po wybiciu nr 112 blokuje policyjną linię alarmową – tłumaczy rzecznik. Pamiętajmy więc, aby wzywać policję wtedy, kiedy jest taka potrzeba, a nie gdy mamy taki kaprys.
Reklama
Praca w policji to nie zabawa – jak minął funkcjonariuszom 2012 r.?
Mamy styczeń, a to doskonały czas aby zrobić bilans i podsumować działania. Sprawdzaliśmy już, jak rok minął starogardzkiej Straży Pożarnej. Teraz czas na policję. Czy podobnie jak strażacy, policjanci mieli pełne ręce roboty?
- 22.01.2013 14:46 (aktualizacja 16.08.2023 04:28)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze