Na środowym spotkaniu w Starostwie Powiatowym byli radni: Andrzej Flis - przewodniczący komisji ds. rodziny, Wiesław Brzoskowski - przewodniczący Rady Powiatu, Mirosława Moller i Henryk Kuchta. Byli członkowie społecznego Komitetu z Kręga oraz osoby, którym na sercu leży sprawa dzieci z Rodzinnego Domu Dziecka w Kręgu. Spotkanie filmowała telewizja Polsat do programu „Interwencja”.
Państwu Stolc prowadzącym Rodzinny Dom Dziecka w Kręgu odebrano 26 listopada sześcioro podopiecznych. Na podstawie decyzji Sądu. Sąd ją podjął na podstawie pisma Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, które wcześniej dostało „sygnał” ze szkoły. Dzieci trafiły do innych rodzin, a prokuratura w Tczewie bada czy dzieciom działa się w RDD krzywda. Wg naszych informacji zarzuty się nie potwierdziły. Powstał Komitet Społeczności Krąg popierający Stolców.
Za późno
Andrzej Flis podczas obrad Komisji powiedział, że warto słuchać co społeczeństwo ma do powiedzenia, bo jego komisja musi poznać szczegóły, a urzędnicy...mają być przygotowani na krytykę.
Zdania piękne, szkoda, że wypowiedziane tak późno. Dlaczego nie zwołano komisji w grudniu?
Ks. Jacek Cirocki podtrzymał to co mówi od początku w sprawie. Ma wiele uwag do dyrektor PCPR.
- Sąd opiera się na pomówieniach dziewczynek, a dyr. PCPR wypowiada się jak prokurator - mówił.
Ewa Ambroziak pytała, co PCPR zrobił po uzyskaniu informacji ze szkoły?
- Jestem opiekunem medycznym tej rodziny. Nikt mnie nie pytał. Skąd tak daleko idący wniosek? Co mówiły dzieci? Ja w domu Stolców nie widziałam żadnej przemocy. Należało jednak wcześniej parę rzeczy sprawdzić W mojej opinii dzieci są głęboko skrzywdzone.
- Wniosek wpłynął 12 listopada, dzieci zostały zabrane 26. Jeżeli były niezbite dowody (według tego co mówiły, w rodzinie zastępczej dzieje się krzywda – red.), to dlaczego czekano dwa tygodnie - pytała Grażyna Hinca.
- Dlatego, że postanowienie sądu było 23 listopada - odparła dyr. Neumann. - Sędziego poinformowałam 14., wniosek wpłynął do sądu 21 listopada.
Nieformalny...
Sylwia Wiśniewska zapewniła, że społeczny Komitet nie chce wyrządzić nikomu krzywdy, bo krzywdy już wyrządzono dużo.
- Nie znałam się wcześniej z dyr. PCPR, ale mam wrażenie, że pani Neumann odczuwa antypatię do państwa Stolc. Usłyszałam też, że tej rodzinie „się nie pomoże”.
Pani sołtys spotkała trzy dziewczynki w... supermarkecie.
- Ciociu cieszymy się, że cię widzimy. Co w Kręgu? Czy mamy dalej swój pokoik? Czy mamusia i tatuś na nas czekają? - pytały mnie. - Te 10-latki są odizolowane od świata, koleżanek i kolegów. To nie są meble. Martwię się, że dojdzie do tragedii.
Wiesław Brzoskowski chwalił rzeczowe wypowiedzi uczestników spotkania.
- Wszystko przemawia na korzyść tej rodziny. To typowy przykład społeczeństwa obywatelskiego – mówił o działaniu Komitetu. - Coś na rzeczy być musi – to podpowiada mi sumienie.
Nie obiektywizm
Krystyna Lamparska zna „te” dzieci od 7 lat.
- Dzieci były zadbane, otwarte, kochane, pogodne i radosne. Były pod opieką wykwalifikowanych pedagogów i oni nie zauważyli anomalii. Cóż się nagle stało, że po pozytywnej opinii (dla rodziny – red.) w czerwcu, kolejna była negatywna i dzieci zostały wyrwane z domowego ciepła? Podległemu psychologowi trudno o obiektywizm. Myślę, że w tej spawie nie wykazano należytej staranności. Ja wiem, że psycholog da odpowiedź na pytanie, dlaczego dzieci kłamały. Dziś te dzieci mają mocno zaburzone poczucie bezpieczeństwa,
Powiedzieli po spotkaniu
W ocenie sołtys wsi Krąg spotkanie przebiegło w życzliwej atmosferze.
- Mimo nieformalnego charakteru Komitetu Społeczności Krąg wysłuchano naszego stanowiska. Jestem przekonana o tym, że członkowie Komisji stoją na straży dobra dzieci - oceniła Sylwia Wiśniewska.
- Dobrze się dzieje, gdy ludzie spotykają się i rozmawiają w tak ważnej sprawie – pochwaliła Tatiana Neumann, dyr. PCPR. - Uważam jednak, że dyskutujący powinni zapoznać się z argumentami wszystkich stron a w wypadku tego spotkania były to monologi wygłaszane przez parę osób w kierunku złego postępowania sądu, pani pedagog, moim, nowych opiekunów dzieci i niektórych wychowanek z byłej rodziny zastępczej. Często powtarzane tak ważne słowa „dobro dzieci" dziwnie brzmiały w ustach ludzi, którzy uważają chrześcijan wyznania protestanckiego za sektę a wychowanki wyrzucone z rodziny zastępczej Państwa Stolc za zło, pomawiając je o bardzo przykre rzeczy bez dania im możliwości wypowiedzi. Sądzę, że w tej sprawie nikt nie słucha dzieci, które były w rodzinie zastępczej a przecież tylko ich ta sprawa dotyczy. Te dzieci wysyłają listy, pisma z apelem, że nie chcą wracać do Państwa Stolc i nie chcą się z nimi spotykać, ale nikt ich nie słucha, bo dorośli, a zwłaszcza najbliższe otoczenie Państwa Stolc najlepiej wie, co jest dla nich „najlepsze". I to za jest przykre i niedopuszczalne... Dzieci też mają prawo do wyrażania swoich opinii!
Początek końca?
Starosta Leszek Burczyk (z zawodu nauczyciel) przyznał, że w sprawie konsultował się z wojewodą. Nie krył, że „na tym spotkaniu nic nie postanowimy”.
- Czy dzieci będą chciały do Stolców wrócić? - pytał 16 stycznia.
Droga powrotu będzie bardzo trudna. Część dzieci, zdaniem dyr. Neumann, nie chce wrócić. Trzy dziewczynki, które najbardziej tęsknią za „mamusią” i „tatusiem” zostały, przed feriami przeniesione z rodziny zastępczej w Bytoni (pastora), do rodziny katolickiej „na terenie powiatu”. Oczywiście zmienią też szkołę.
Reklama
Wracamy do sprawy z Kręga. Słowo przeciw słowu
- Ciociu cieszymy się, że cię widzimy. Co w Kręgu? Czy mamy dalej swój pokoik? Czy mamusia i tatuś na nas czekają? - pytały mnie – mówiła na ubiegłotogodniowym spotkaniu sołtys Kręga Sylwia Wiśniewska, która spotkała odebrane dziewczynki przypadkiem w supermarkecie. - Te 10-latki są odizolowane od świata, koleżanek i kolegów. To nie są meble. Martwię się, że dojdzie do tragedii...
- 23.01.2013 14:45 (aktualizacja 23.08.2023 06:06)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze