W październiku ubiegłego roku starosta starogardzki wydał decyzję o zmianie organizacji ruchu. Postanowił, by ul. Kasztanową w Starogardzie Gd. ustanowić drogą przejezdną w połączeniu z drogą gminną, a także nakazał zdemontować postawione przez mieszkańców barierki. W Urzędzie Miasta obawiają się, że przystąpienie do zmian planistycznych dla tego rejonu może skutkować koniecznością zapłaty mieszkańcom odszkodowania, dlatego odwołali się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. 21stycznia w odpowiedzi na pismo z Urzędu Miasta, SKO odmówiło wszczęcia postępowania w sprawie stwierdzenia nieważności wydanej decyzji. Powód? Jak wynika z uzasadnienia, starosta nie miał prawa wydać decyzji w tej sprawie, wykraczając poza swoje kompetencje.
- Starosta wypowiedział się w sprawie właściwej dla wojewody, co dla nas jest zupełnie niezrozumiałe – dziwi się Leszek Zadurski, zastępca naczelnika ds. techniczno – inwestycyjnych Urzędu Miasta.
„Wydając decyzję administracyjną organ musi dysponować wyraźną podstawą prawną upoważniającą do działania w drodze decyzji. Brak podstawy prawnej w obowiązującym ustawodawstwie powoduje, że nie ma podstaw do działania w trybie przewidzianym w Kodeksie postępowania administracyjnego” – zaznaczono w piśmie SKO skierowanym do obu starogardzkich urzędów i starostwa.
Tymczasem sprawę zupełnie inaczej widzą w Starostwie Powiatowym.
- Odmawiając wszczęcia postępowania Samorządowe Kolegium Odwoławcze niejako usankcjonowało moją decyzję – twierdzi Leszek Burczyk. – Wychodzi na to, że mamy rozbieżności co do interpretacji i konflikt z Urzędem Miasta, który będzie nadal toczył się w trybie administracyjnym.
Starosta daje starogardzkim urzędnikom czas do 30 kwietnia 2013 r. na wykonanie decyzji.
Więcej w jutrzejszym wydaniu Gazety Kociewskiej, która w każdą środę wraz z Dziennikiem Pomorza ukazuje się na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze