- Mamy w tym roku 20 – lecie Czarnej Wody. Ostatnio słyszeliśmy opinię, iż może warto byłoby ponownie połączyć Czarną Wodę i Gminę Kaliska. Jak Pan ocenia ten pomysł? Ciekawe, która miejscowość miałaby być wówczas „stolicą” gminy...
- A dlaczego nie przyłączyć do Krakowa? Ja nie słyszałem takich rzeczy. Jestem zaskoczony takim sposobem myślenia? Wola mieszkańców decyduje o wszystkim. Jeśli taka byłaby wola mieszkańców, to nikt nie powinien się tej woli sprzeciwiać. Na tym, że ktoś coś słyszał, nie należy ustalać swojej opinii...
- My chcemy poznać Pana opinię na ten temat... Chcielibyśmy dowiedzieć się, czy Pana zdaniem to rozwiązanie nie byłoby dziś korzystniejsze dla gminy choćby pod względem ekonomicznym?
- Ekonomicznie jest na pewno korzystniej w tej chwili. Uważam, że tego typu powątpiewania wydają się trochę dziwne. Nawet bardzo. Chociaż, jeszcze raz powtórzę: Jeśli jest taka wola mieszkańców, to mieszkańcy mają prawo podjąć w tej sprawie decyzję. Myślenie o łączeniu i dzieleniu ma w Polsce sporą tradycję, ponad 20 – letnią. Od momentu powstania samorządów pan profesor Kulesza twórca reformy samorządowej cały czas twierdził, ze tak naprawdę oprócz przepisów, ustaw samorządowych, najbardziej istotną sprawą jest wola mieszkańców. Gmina to wspólnota mieszkańców. Powinniśmy przede wszystkim słuchać co mówią mieszkańcy. Jeśli mają taką opinie, to należy nad tym poważnie się zastanowić i rozważyć, czy są jakieś powody, które kazałyby ponownie doprowadzić do zmian administracyjnych. Może teraz są inne niż 20 lat temu. Było to w 1993 roku, gdy powstała samodzielna, od razu miejska – gmina Czarna Woda.
- Czy uważa Pan dziś, że była to słuszna decyzja?
- Tak zadecydowali mieszkańcy. Moim zdaniem była to bardzo dobra decyzja. Ustawa samorządowa, która obowiązywała w roku 1993 posiadała pewne wady formalne i te wady dopuszczały podział gminy pod pewnymi warunkami. Tak się stało, ze wniosek, który był sformułowany pierwotnie na wydzielenie tylko części terytorium gminy Kaliska jako samodzielna gmina Czarna Woda od razu musiał być sformułowany jako wniosek o nadanie praw miejskich. Na podstawie tej zmiany potem wprowadzano zmianę do ustawy o gminach. Sądzę, że mieszkańcy Czarnej Wody sporo zyskali na tym, że są w samodzielnej gminie. Sami się rządzą. Natomiast prawa miejskie...A dlaczego nie? Czarna Woda od zawsze była zurbanizowana, nigdy nie opierała się o rolnictwo. Nadal funkcjonuje tam duży zakład płyt pilśniowych. Kiedyś miała prawa osiedla. Była tam Rada Osiedlowa – inny sposób funkcjonowania demokracji. Prawdą jest, że w latach 70. zakłady płyt pilśniowych w Czarnej Wodzie zatrudniały ponad tysiąc pracowników. Praktycznie ci pracownicy dojeżdżali codziennie do pracy na trzy, cztery zmiany z odległości 20 km. Poprzez dochód, który uzyskiwali zmieniali całe otoczenie Czarnej Wody. Na początku lat 90. powstał w Czarnej Wodzie Komitet Obywatelski. Wszędzie powstawały tego typu komitety. Była to grupa osób, która próbowała ustalić potrzeby wynikające z życia mieszkańców, funkcjonowania Czarnej Wody. Było 7 – 8 postulatów. Jeden z nich brzmiał: Chcemy samodzielności Czarnej Wody. Wyglądało to w ten sposób: najsilniejszy ośrodek ekonomiczny nie był centrum. Centrum było w gminie Kaliska. Był to tylko jeden z postulatów. Po trzech latach funkcjonowania odnowionych samorządów okazało się, że ten postulat został przez mieszkańców za zgodą Rady Gminy Kaliska przekuty w fakt. Od 1 stycznia 1993 roku miejscowość Czarna Woda jest miastem i jednocześnie samodzielną gminą. Pamiętam tę radość, tworzenie samorządu od początku. Z niczego. Bo tak naprawdę niczego tam nie było. To na mnie wtedy spadło. Tworzyłem odrębną gminę od początku. Potem miałem takie szczęście, że po odnowieniu powiatów tworzyłem nową administrację w powiecie. Rzadko kto ma takie doświadczenie, jeśli chodzi o samorząd, jak moja osoba, ale ja się z tym nie obnoszę. Po takiej wątpliwości, którą państwo zgłaszają, ja dzisiaj mówię, że jeśli mieszkańcy zmienili zdanie, to ich wolę należy uszanować. Tylko na ile to są plotki, przypuszczenia i spekulacje garstki osób, a na ile rzeczywista opinia mieszkańców. Interesuję się sprawami Czarnej Wody. W wielu przypadkach, gdy następują tam jakieś poważne kłopoty, próbuję pomóc burmistrzowi.
- Teraz mają tam kłopoty...
- Nie ma takiego kłopotu, którego nie można rozwiązać. Tylko trzeba optymistycznie do sprawy podejść. Chodzi państwu o nadmiernie pobraną subwencję oświatową, która w tej chwili jest długiem. Nawet jeśli pobrano ją z jakichś powodów mniej lub bardziej właściwych, to przecież ta subwencja nie została w gruncie rzeczy zmarnowana. Ona została zainwestowana w Czarnej Wodzie. Teraz trzeba ją po prostu oddać. To zaowocuje zaciśnięciem pasa na jakiś czas. Ale to przecież nic dramatycznego. Czy to była pomyłka celowa czy nie, trudno powiedzieć. (...)
Cały wywiad w Gazecie Kociewskiej, która w każdą środę wraz z Dziennikiem Pomorza ukazuje się na terenie powiatu starogardzkiego.
Senator A. Grzyb: Nie rozumiem takiego myślenia
Miasto Czarna Woda święci w tym roku 20 – lecie swojego istnienia. Jubileusz to okazja, by dyskutować o przyszłości leżącej nad Wdą Czarnej Wody, zamieszkałej przez ok. 3 tys. osób. Co ciekawe ostatnio coraz częściej pojawiają się zaskakujące głosy o chęci połączenia miejscowości z gminą Kaliska. Czy to jedynie fantazja? A może pomysłodawcy tego typu rozwiązań administracyjnych widzą płynące z tego tytułu korzyści? O zdanie zapytaliśmy kociewskiego senatora Andrzeja Grzyba, który z Czarną Wodą związany jest od wielu lat.
- 01.03.2013 14:41 (aktualizacja 05.08.2023 18:38)

Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze