W Miejskim Przedszkolu nr 6 „Modraczek” Wielkanocne śniadanie we wspólnym gronie to już tradycja. „Tulipany” świętują już po raz trzeci – od maluchów. Ogólnie tradycja wspólnego posiłku ma już 6 lat. Przed świętami rodzice szykują różne smakołyki, które później zanoszą do przedszkola i spożywają w przyjemnej atmosferze wraz z dziećmi i wychowawczyniami. W tym roku na stołach nie zabrakło typowych świątecznych potraw: jajek z majonezem, przepysznych sałatek, białej kiełbaski i przeróżnych ciast. Dzieci zajadały się z uśmiechem na twarzy, nawet niejadkom tego dnia dopisywał apetyt.
- Paulinka na co dzień jest strasznym niejadkiem i ciężko nakłonić ją żeby zjadła obiad albo śniadanie. Tym razem skubnęła jednak odrobinę ciasta – tłumaczy mama jeden z dziewczynek. Także Adzie i Malwinie najbardziej smakowały ciasta, dziewczynki pokusiły się jednak o pyszną kiełbaskę. Tradycja Wielkanocnego śniadanka bardzo im się podoba. Podobnie jak rodzicom. Większość z nich, aby w nim uczestniczyć musiała wziąć urlop. Jednak nikt nie żałuje, bo atmosfera była iście świąteczna.
- Dzieci już od kilku dni mówiły o śniadanku i się do niego przygotowywały. Moja córka nie mogła się doczekać. Uważam, że tego typu inicjatywy to świetny pomysł. Jednoczą dzieci i rodziców i pozwalają miło i beztrosko spędzić czas – tłumaczy Emilia Prabucka, mama Matyldy. Nie zabrakło także części artystycznej, podczas której dzieci mówiły wierszyki i śpiewały piosenki. Na przedszkolaków czekała także niespodzianka, ponieważ „Modraczka” odwiedził... zając. Schował jednak prezenty i trzeba było ich szukać. Bystre przedszkolaki wraz ze swoimi nauczycielkami znalazły jednak podarki bardzo szybko. Każde z dzieci otrzymało pyszny upominek. Organizatorkami imprezy były wychowawczynie grupy „Tulipany”: Wiesława Wysokińska oraz Agnieszka Janikowska.
Napisz komentarz
Komentarze