- Na polskie stoły trafiło mięso z chorych i padłych zwierząt. Kto zawinił?
- Rzeczywiście Prokuratora Rejonowa w Rawie Mazowieckiej postawiła właścicielowi zakładu zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa oraz naruszenia przepisów karnych ustawy o ochronie zdrowia zwierząt i zwalczania chorób zakaźnych zwierząt. Grozi mu kara do ośmiu lat więzienia.
- Czy zjedzenie takiego mięsa zagraża zdrowiu?
- Oczywiście, że zjedzenie mięsa zwierząt chorych lub padłych lub niewiadomego pochodzenia może stanowić i stanowi zagrożenie utraty zdrowia lub nawet życia konsumenta. Oferowanie takiego mięsa konsumentowi oraz używanie go do produkcji produktów pochodzenia zwierzęcego jest zabronione. Każdy tego typu proceder powinien być karany przez sąd z najwyższą surowością.
- Czy istnieje obawa, że ten problem mógł pojawić się także na terenie naszego powiatu?
- W powiecie starogardzkim, w nadzorowanych zakładach ubojowych ubija się tylko zwierzęta w pełni identyfikowalne, zdrowe i w dobrej kondycji. Od wielu lat żadna z naszych ubojni nie przyjmuje zwierząt z ubojów z tzw. konieczności, np. powypadkowych.
- Mamy sygnały, że w jednej z podstarogardzkich ubojni możne istnieć podobny problem. Czy to może być prawda?
- Wspomniana przez panią ubojnia nie leży w powiecie starogardzkim, ale jest nadzorowana przez PLW z sąsiedniego powiatu, który polega tak jak ja Pomorskiej Inspekcji Weterynaryjnej i z pewnością nie mógłby tolerować zagrożeń bezpieczeństwa żywności.
- Czy każde mięso, które trafia na nasze stoły jest odpowiednio przebadane? Co zrobić, aby uniknąć zatrucia? Czy przyrządzanie w wysokiej temperaturze wystarczy?
- Każde mięso pochodzące z nadzorowanych zakładów, pochodzi od zwierząt zdrowych, zbadanych przedubojowo i po uboju przez lekarzy weterynarii. Mięso pochodzące z nadzorowanych przez nas zakładów jest bezpieczne i nie wymaga dodatkowych zabezpieczeń. Każda gospodyni domowa powinna je przyrządzać, tak jak to robiła do tej pory, czyli bezpiecznie.
Napisz komentarz
Komentarze