W ubiegłym roku 2012 na tak drastyczny krok, jakim jest zostawienie dziecka w szpitalu zdecydowało się w Starogardzie Gd. aż 5 kobiet.
- W 2012 r. mielimy 5 sytuacji, gdzie pacjentki przed porodem, jak i po porodzie informowały personel o zamiarze zostawienia noworodka w oddziale. Dwie z nich po pewnym czasie zmieniły decyzję - wróciły do oddziału, aby zabrać swoje dziecko – tłumaczy Magdalena Jankowska, rzeczniczka prasowa starogardzkiego szpitala.
Kobiety, które zdecydowały się porzucić swoje dzieci, tę decyzję tłumaczą trudną sytuacją życiową i finansową. Twierdzą, że są zbyt biedne, by opiekować się dzieckiem bądź nie są na to gotowe.
Za co wyżywić dziecko?
Dotarliśmy do jednej z matek, która zdecydowała się opowiedzieć nam swoją historię. Anonimowo. Nie chce, aby sąsiedzi ją piętnowali. Uważa, że decyzja, którą podjęła była słuszna. Dlaczego kobieta zdecydowała się na tak drastyczny krok? Czy nie mogła postąpić inaczej?
- Nie byliśmy z moim partnerem przygotowani na dziecko. Tak po prostu wyszło. Zdarza się. Na początku chciałam usunąć, ale nie było mnie na to stać. W końcu pomyślałam, że urodzę. Od początku wiedziałam, że nie będę tego dziecka wychowywać. Nie stać mnie na to. Żeby mieć dziecko potrzebne są pieniądze. A skąd je wziąć? Mój konkubent nie pracuje, ja czasami gdzieś dorobię, ale za to pampersów i jedzenia dla dziecka nie kupię. Podczas porodu miałam chwile zawahania. Ale uznałam, że dziecko będzie miało lepiej w innej rodzinie. Ja i tak nie mogłabym mu zapewnić godnego życia. Inni zrobią to lepiej. Sama pochodzę z rodzinny wielodzietnej więc wiem jak ciężko jest wychować dzieci. Może kiedyś będę gotowa na dziecko – tłumaczy kobieta.
O taki stan rzeczy oskarża państwo.
– Jakby ludzie mieli pracę, to nikt by dzieci nie zostawiał i nie krzywdził. Chcą, żeby kobiety rodziły, a nikogo nie interesuje, że ludzie nie mają, co do garnka włożyć. Bo jak żyć za te marne grosze z opieki? – dodaje.
Dobrze, że nie doszło do tragedii
Ostatnio coraz głośniej jest o tego typu zdarzeniach. Na szczęście w powiecie starogardzkim do tak skrajnych sytuacji nie dochodzi zbyt często.
– Policja w Starogardzie Gańskim nie odnotowała przypadków, kiedy to dziecko zostałoby porzucone lub byłoby zagrożone jego zdrowie czy życie – tłumaczy Marcin Kunka rzecznik starogardzkiej policji.
Księża starają się pomóc kobietom, które stają przed dylematem czy zaopiekować się dzieckiem. Rozmawiają, tłumaczą, ale to nie wszystko. Dwa lata temu w kwietniu przy parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Starogardzie Gd. zostało otwarte okno życia, właśnie z myślą o kobietach, które są w ciężkiej sytuacji i znalazły się na życiowym zakręcie. W oknie życia można bezpiecznie zostawić noworodka nie narażając go na śmierć lub inne niebezpieczeństwa. W ciągu kilku minut dziecko zostanie otoczone opieką, a w przeciągu piętnastu - będzie już absolutnie bezpieczne pod fachową opieką lekarzy.
Okno życia „czynne" jest non stop. Na razie jednak nikt z okna życia nie skorzystał – kobiety decydowały się zostawić dzieci w szpitalu.
Więcej na ten temat w Gazecie Kociewskiej, która w każdą środę wraz z Dziennikiem Pomorza ukazuje się na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze