26 maja w akcji ratowania starogardzkich młynów uczestniczyły 24 zastępy Straży.
- Nasze działania polegały na obronieniu obiektów, które znajdowały się wokół. Adrenalina i wszystko co działo się wokół sprawiało, że chcieliśmy uratować jak najwięcej. Widać jednak było, że gaszenie tego najważniejszego budynku młynów będzie bardzo trudne. Wcześniej byliśmy niejednokrotnie wewnątrz. Były przecież próby zaprószenia tam ognia. Strażacy widzieli obiekt, który jest zdewastowany, dlatego wprowadzenie ratowników do środka, byłoby zagrożeniem dla ich życia. Były tam wycięte podłogi, spróchniałe deski, dziury. Zajęliśmy się obroną wszystkich budynków wokoło i w miarę możliwości przybywania strażaków i sprzętu podjęliśmy działania gaśnicze do środka obiektów. Przybył zestawu pompowy z Gdyni, który pozwalał nam na ciągłe podawanie wody...
- W Starogardzie Gd. nie ma sprzętu żeby ugasić taki pożar?
- Nie byliśmy w stanie ugasić pożaru w takim rozmiarze jaki tutaj był. W naszej nomenklaturze zakwalifikowaliśmy go jako bardzo duży. Nie ma już większego.
- Pamięta pan taki pożar w Starogardzie Gd.?
- Nie. Pracuje tutaj od 1 stycznia 1998 r. Jestem starogardzianinem, ale takiego pożaru nie pamiętam. Przypominam sobie jak koledzy gasili Pałac Wiecherta, który także kiedyś stanął w płomieniach. W latach dzieciństwa, kiedy mój ojciec był dyrektorem zakładów Fregata zapaliły się produkowane gąbki. Pożar też był potężny, ponieważ gąbka wydzielała silny, czarny czad. Jednak największym w ostatnich latach był pożar w Czarnej Wodzie, gdzie także palił się zakład i obszarowo był porównywalny z tym co działo się w niedzielę. Co do młynów, całe szczęście, że ogień nie przedostał się na płatkarnię czy na sąsiednie budynki, gdzie jest elektrownia wodna. To udało nam się obronić. Ważne, że płomienie nie przedostały się na kolejną część obiektu drewnianego, gdzie znajdują się dwa potężne, zabytkowe, drewniane spichlerze. Uratowana została także część klatki schodowej budynku głównego. Udało nam się tam wczoraj dostać. Widzieliśmy ogrom tego całego zdarzenia.
Więcej na ten temat w Gazecie Kociewskiej, która w każdą środę wraz z Dziennikiem Pomorza ukazuje się na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze