Prezydent Edmund Stachowicz miał przedstawić dokładną informację o działaniach podjętych od momentu wybuchu pożaru. I tak też uczynił. Mówił m.in. o akcji gaszenia, organizacji ewakuacji zagrożonych mieszkańców, następnie zabezpieczaniu terenu, przede wszystkim zabytkowej ściany od ul. Tczewskiej, dzięki czemu możliwe było udrożnienie ruchu samochodowego. Mówił też o pomocy udzielanej pogorzelcom, choć ten ostatni punkt omówiono w najmniejszych detalach, po tym jak przewodniczący RM odczytał list Alicji Murach, która poprosiła Radę o pomoc w znalezieniu lokum dla swojej rodziny (poszkodowana w pożarze nie chciała zgodzić się na zaproponowany przez Urząd Miasta lokal w okolicach młynów ze względu na „patologiczne sąsiedztwo”. Ostatecznie wprowadzi się do mieszkania przy ul. Piłsudskiego).
- Gmina Miejska nie miała prawa zabezpieczać prywatnego terenu – uprzedzał pytania ze strony radnych Edmund Stachowicz, a gdy padły oskarżenia o doprowadzenie zabytku do ruiny odpowiadał. – Miasto nigdy nie miało nic wspólnego ze sprzedażą młynów czym zajmował się syndyk masy upadłościowej.
Na środowej sesji po raz pierwszy publicznie padła kwota zobowiązań właściciela wobec gminy Starogard Gd. W ubiegłym roku obciążono hipotekę nieruchomości zaległościami, które sięgają 6 lat. Wraz z odsetkami kwota wynosi 800 tys. zł. Prezydent był pytany przez radnych o to czy miasto zamierza przejąć nieruchomości. Nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi pomimo kilkukrotnego powtórzenia pytania.
Radny Jan Kilian złożył wniosek formalny o sprawdzenie przez komisję rewizyjną Rady Miasta wszystkich nieruchomości z zaległościami podatkowymi i obciążeniami hipotecznymi, w szczególności młynów.
Więcej na ten temat w Gazecie Kociewskiej, która w każdą środę wraz z Dziennikiem Pomorza ukazuje się na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze