Wszystko wskazuje na to, że centrum miasta przeniesie się do...centrów handlowych. Inwestorzy już teraz zapowiadają, że niektóre sklepy mające siedzibę na Rynku m.in. Empik przeniosą się do galerii. Czy oznacza to powolną śmieć starogardzkiego Rynku?
Według części mieszkańców – tak. Ostatnio okazało się, że galeria „Neptun" nie będzie jedynym tak wielkim centrum handlowym w naszym mieście. Naprzeciw niej, w budynku byłego oddziału A Polpharmy ma powstać konkurencyjna galeria „Gryf". Szerzej opisywaliśmy tą inwestycję w wydaniu papierowym Gazety Kociewskiej.
Reasumując, w jeden rok, w 50 - tysięcznym mieście mają powstać dwie olbrzymie galerie, w których w sumie będzie ok. 200 markowych sklepów, a być może takżę dwa kina sieciowe. Z perspektywy przeciętnego mieszkańca, taka wizja brzmi jak z filmu science fiction.
Powstanie dwóch galerii może być przysłowiowym gwoździem do trumny dla starogardzkiego Rynku.Już dziś jest na nim coraz więcej lokali do wynajęcia. Markowe butiki można policzyć na palcach jednej ręki. Jeśli i one przeniosą się do galerii, to starogardzki Rynek będzie skupiskiem banków,„ciuchlandów" i lokali do wynajęcia. Czy miasto jest przygotowane na taką ewentualność?
- Nie mam przed sobą szklanej kuli, wiec trudno przewidzieć co będzie. Nadal obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania z tym, że plan nie zastąpi aktywności gospodarczej właścicieli obiektów. Jest projekt rewitalizacji rynku, były różne pomysły, jednak spotykały się z burzliwym przyjęciem grupy przeciwników i sprawy potoczyły się, tak jak się potoczyły, a na to już nie mamy wpływu. Plan zagospodarowania przestrzennego nie stawia żadnych przeszkód, aby na Rynku powstało więcej kawiarni czy też restauracji. Ciężko mi odpowiedzieć czy postawienie dwóch galerii nie będzie dla Rynku śmiercią. Polityka przestrzenna miasta może, a nawet powinna iść w parze z aktywnością gospodarczą właścicieli obiektów. Będziemy próbowali pozyskać środki zewnętrze, mimo wcześniejszego niepowodzenia. Na dzisiaj nie umiem powiedzieć jakie są na to szanse. Rynek jest umierający od wielu lat, niezależnie od tego, czy były galerie czy nie. Od wielu lat obserwujemy fakt wyludniania się tego obszaru, likwiduje się mieszkania, wprowadza się monofunkcję – czyli jedyną funkcją w obszarze jest tylko handel lub usługi. Obszary żyją, jeśli życie toczy się całą dobę, a w przypadku naszego Rynku jest inaczej – tłumaczy Maria Brzozowska naczelnik wydziału Planowania i Urbanistyki w Urzędzie Miejskim.
Nie ma miejsc pracy - nie ma zakupów. Kazimierz Szumacher, emeryt ze Starogardu Gd. uważa, że w naszym mieście nie są potrzebne galerie tylko miejsca pracy.
- Po co komu centra handlowe, jeśli ludzie nie mają pracy i pieniędzy żeby z nich korzystać? Cały czas miasto się wyludnia, nie tylko Rynek, największy problem jest na alei Wojska Polskiego. Teraz, gdy będą dwie galerie to na aleję i Rynek już nikt nie przyjdzie, bo po co? – tłumaczy mężczyzna. Jak sytuacja będzie wyglądać w praktyce, dowiemy się najszybciej pod koniec przyszłego roku. Na razie mieszkańcom pozostaje nadzieja, że urzędnicy wymyślą „coś", by uratować centrum miasta od zapomnienia.
Napisz komentarz
Komentarze