Córki żyją z byłą jego żoną, która ma ograniczone przez sąd prawa rodzicielskie. Mężczyzna boi się, że opieszałe działanie urzędników zmusi sąd do odebrania mu dzieci, którym nie jest w stanie odbudować rodzinnego gniazda.
O problemach pogorzelców ze Skórcza informowaliśmy na lamach "Gazetyn Kociewskiej" dwa tygodnie temu. W 2011 r. w pożarze spłonął budynek przy ul. Pomorskiej 12. Dach nad głową straciło wtedy 15 osób. Wszystkie rodziny trafiły do lokali zastępczych z nadzieją szybkiego powrotu do wyremontowanego obiektu. Jednak w lipcu tego roku Urząd Miasta w Skórczu poinformował, że remont budynku zostaje wstrzymany i obiekt zostanie przekazany TBS.
Czują się oszukani
- Miasto nie posiada środków na dokończenie remontu – informuje burmistrz Ryszard Dąbek. – Dlatego zapadła decyzja o przekazaniu częściowo wyremontowanego obiektu TBS, który dokończy remont i go zasiedli.
Mieszkańcy czują się oszukani. Po pierwsze twierdzą, że nikt nie poinformował ich o tych planach.
- Obecnie mieszkamy w mieszkaniach zastępczych wbrew woli właścicieli tych mieszkań, bo umowy im już wygasły i teraz przebywamy w nich „na czarno” – skarżą się mieszkańcy Skórcza.
Jak dowiedzieliśmy się, trzy rodziny złożyły w ostatnim tygodniu pozew do Sądu Rejonowego w Starogardzie Gd. przeciwko działaniom podjętym przez burmistrza Ryszarda Dąbka, zmierzającym do oddania budynku TBS.
Walka o dzieci
Szczególnie zła jest sytuacja mieszkańca G. (nie podajemy danych osobowych ze względu na wyjątkowo trudną sytuację rodziny), któremu w 2012 r. sąd powierzył wykonywanie władzy rodzicielskiej nad czwórką dzieci, w tym trójką niepełnoletnich.
- Do czerwca 2012 r mieszkałem po za moją rodzinną miejscowością Skórcz w Grudziądzu z moją partnerką. Jednak przez cały czas miałem bardzo dobry kontakt z dziećmi. Dodam tylko, że w czasie rozwodu ubiegałem się o opiekę nad całą czwórką jednak sąd nie przychylił się do mojej prośby, wskutek czego moje dzieci pozostały przy matce, która przez cały czas leczyła się psychiatryczne i kilkukrotnie miała próby samobójcze. Przyjeżdżałem i opiekowałem się dziećmi, kiedy ex małżonka była w szpitalu. Sytuacja ta trwała do 13 czerwca 2012 kiedy to przebywając w Grudziądzu otrzymałem telefon, że była małżonka znowu połknęła tabletki. Postanowiłem, że sytuacja ta nie może się ciągnąć i zostawiając w Grudziądzu całe dotychczasowe życie przyjechałem do Skórcza zaopiekować się moimi dziećmi. Dzieci wraz z matką mieszkały w mieszkaniu zastępczym w miejscowości Pączewo
Walka o dzieci mogłaby zakończyć się dla mieszkańca Skórcza fiaskiem, gdyby nie obietnica ze strony skórczeckiego Urzędu. Kiedy sprawa była w toku G. otrzymał następujące pismo.
„Burmistrz Miasta Skórcz oświadcza, że zabezpieczy w Gminnym Zasobie Mieszkaniowym lokal mieszkalny dla rodziny Pana G. w przypadku postanowienia Sądu Rejonowego w Starogardzie Gd. Wydział III Rodziny i Nieletnich w przedmiocie sprawowania władzy rodzicielskiej przez G. nad małoletnimi dziećmi.
Zaświadczenie wydano w celu przedłożenia w Sądzie Rejonowym. Pomimo upływu dwóch lat od zakończenia postępowania mężczyzna nie otrzymał obiecanego lokalu. (...)
Burmistrz: sytuacja nie jest tragiczna
Po pożarze, pani G. z dziećmi otrzymała lokal zastępczy w Pączewie o porównywalnym a może nawet wyższym standardzie niż to mieszkanie, które zajmowała na Pomorskiej 12. Następnie pan G. zaczął starać się o opiekę nad dziećmi i na potrzeby sądu otrzymał ode mnie oświadczenie, że w sytuacji, gdy sąd przyzna mu opiekę nad dziećmi, otrzyma mieszkanie z zasobów komunalnych. Natomiast nie było w tym oświadczeniu sprecyzowane, kiedy to mieszkanie zostanie przyznane – oznajmia burmistrz Skórcza Ryszard Dąbek. - Nie zmieniam swojej deklaracji, pan G. otrzyma mieszkanie. Jednak może to potrwać jeszcze kilka miesięcy. Matka dzieci ma w tej chwili przydzielony lokal mieszkalny dwupokojowy z centralnym ogrzewaniem. Jeżeli pani G. nie ma w tej chwili opieki nad dziećmi, to wiadomo, że nie powinna mieć tak dużego lokalu zastępczego. Tytuł prawny do lokalu komunalnego ma pani G. i w związku z tym, że nie ma już opieki nad dziećmi, ja nie mogę pozbawić jej prawa do lokalu, mogę jedynie ograniczyć metraż mieszkania. Pan G. tytułu prawnego nie posiada, musi na nowych warunkach go otrzymać. Jest w tej chwili wpisany na listę oczekujących na mieszkanie komunalne. Jest szansa, że w ciągu kilku miesięcy pan G. mieszkanie otrzyma, z tym, że pani G. będzie miała wówczas mniejsze lokum.
Więcej na ten temat w "Gazecie Kociewskiej", która w każdą środę ukazuje się wraz z "Dziennikiem Pomorza" na terenie pow. starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze