Niedzielnego popołudnia długo nie zapomni 24 - letnia mieszkanka powiatu starogardzkiego, która wracając do domu zdecydowała się podwieźć znajomych. Wpuszczając do samochodu znajomego jej mężczyznę, nawet nie podejrzewała, że ten może zrobić coś takiego.
Scena jak z filmu sensacyjnego
Na szczęście scena niczym z filmu sensacyjnego zakończyła się pozytywnie. Dziecko odnalazło się następnego dnia rano i trafiło pod opiekę matki bez jakichkolwiek obrażeń. Dziecko przez cały czas nieobecności znajdowało się pod opieką znajomej kobiety. Tego samego dnia na policję zgłosił się też mężczyzna, który odjechał samochodem wraz z dzieckiem zgłaszającej. Czy była to próba porwania czy tylko głupi dowcip?
- W chwili obecnej trwają czynności mające na celu wyjaśnienie wszelkich okoliczności tego zdarzenia – tłumaczy asp. M. Wojak.
Dodaje jednak, że można wykluczyć porwanie. Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że w tym czasie mężczyzna jeździł po okolicznych lasach, gdzie zepsuł mu się samochód, następnie uciekł. Kobieta wraz z dzieckiem noc spędziła w aucie, gdzie rano ok. godz. 8.30 odnalazł ją mąż wraz z koleżanką.
Odjechał z piskiem opon
W samochodzie, poza mężczyzną była także znajoma kobiety oraz 4 - letni synek. Gdy dwudziestoczterolatka zatrzymała się na postoju w Kaliskach, żeby wypuścić mężczyznę z samochodu (auto było dwudrzwiowe) ten niespodziewanie wskoczył na miejsce kierowcy i odjechał z piskiem opon ze znajdującym się w aucie dzieckiem i kobietą. Matka została na ulicy sama i z przerażeniem patrzyła, jak odjeżdża samochód z jej dzieckiem. Kobieta niezwłocznie o zdarzeniu poinformowała policję.
- 24 - letnia mieszkanka powiatu starogardzkiego w dniu 18 sierpnia 2013 roku w godzinach wieczornych poinformowała o zaginięciu swojego 4 - letniego syna. Jak wstępnie ustalili policjanci, kobieta podróżowała swoim samochodem marki Ford wspólnie ze znajomymi. W miejscowości Kaliska wysiadła z pojazdu chcąc wypuścić mężczyznę, z którym podróżowała. W tym czasie jej znajomy wsiadł za kierownicę pojazdu i wspólnie ze znajdującą się w aucie kobietą i 4 - letnim synem zgłaszającej odjechali w nieznanym kierunku. Kobieta poinformowała o tym fakcie policję – tłumaczy asp. Marek Wojak, oficer prasowy KPP w Starogardzie Gdańskim.
Więcej na ten temat w Gazecie Kociewskiej, która w każdą środę wraz z Dziennikiem Pomorza ukazuje się na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze