- Jest pan zadowolony z przebiegu obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego i frekwencji starogardzian?
- Nigdy nie można być do końca zadowolonym z frekwencji. Chciałoby się, aby zgromadzonych uczestników takiego czy innego spotkania było więcej. To jest zupełnie naturalne. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że był to 1 sierpnia, środek wakacji, wyjątkowo upalny dzień, frekwencję należy uznać za zadawalającą. Aby dotrzeć z naszym przekazem do większej ilości osób z naszym przekazem w dniu 1 sierpnia w godz.12.00-16.30 na starogardzkim Rynku występowała Kapela Podwórkowa. Śpiewała pieśni powstańcze i okresu okupacji niemieckiej, ubiorem i swoim głosem przywoływała klimat tamtych dni. Odnosząc się do samego faktu obchodów 69 rocznicy wybuchu Powstania muszę powiedzieć, że Starogard Gd. nie posiadał tradycji obchodów tego wydarzenia. Wielka szkoda. Pomijając fakt, że miasto ma swoje związki z Powstaniem poprzez wielu uczestników tamtych wydarzeń, to trzeba także przyjąć rzecz ustaloną przez historyków. Powstanie Warszawskie miało wymiar nie tylko lokalny, co przez wiele lat próbowano nam wmówić, ale ogólnonarodowy. To jest rzecz niepodważalna. Z tego powodu Powstanie powinno być inaczej obchodzone już w minionych latach. Prawo i Sprawiedliwość od samego początku przywiązywało dużą wagę do wszelkich wydarzeń historycznych i jest to dla nas pewnego rodzaju fundament.
- Podczas uroczystości, wygłosił pan przemówienie, w którym znalazło się zdanie mówiące o tym, że dzisiaj część Polaków nie potrafi odróżnić dobra od zła, więc należy im wskazać kierunek. Co pan miał na myśli?
-Nie powiedziałem, że nie potrafi. Wezwałem zebranych by rozmawiali z tymi rodakami, którzy pogubili się w rozeznaniu dobra i zła. Dzisiaj sporo mediów bardzo mocno manipuluje umysłami ludzkimi. Ludzie zaganiani w codziennych troskach, nie mają czasu na analizę ważnych wydarzeń w kraju. Odbierają to tak jak jest im to przekazywane. Dlatego zawsze przy tego typu spotkaniach nakłaniam do czytania niezależnej prasy i słuchania niezależnych mediów. Tym razem wezwałem do aktywnego przeciw działania skutkom manipulacji mediów po to by próby wmówienia nam, że liczą się tylko te wydarzenia, które są zwycięskie dla Polski, a te przegrane wydarzenia są czymś tłamszącym naszą osobowość się nie powiodły.
- Czy po wakacjach należy się spodziewać ofensywy PiS w Radzie Miasta? Do tej pory jest o Was dosyć cicho.
- Przez pierwsze dwa lata kadencji mieliśmy płonne nadzieję, że w pewnych kwestiach uda się znaleźć jakieś minimalne porozumienie z częścią radnych. Można oczywiście zawsze zabierać głos w sprawie dziury w jezdni, braku asfaltu na ulicy, zalanych piwnic. To są bardzo poważne sprawy z punktu widzenia każdego mieszkańca Starogardu Gd. Ja ich absolutnie nie lekceważę. Ale z drugiej strony można podejść w sposób bardziej gospodarski do problemów miasta i proponować np. duże oszczędności. Tego zrozumienia Prawo i Sprawiedliwość w Radzie Miasta nie znalazło. Wszelkie nasze uwagi i propozycje zmian do budżetu, były jednoznacznie odrzucane, nawet przez tych, którzy do pewnego momentu byli bardzo przeciwni polityce prezydenta. Uznaliśmy, że szkoda czasu i energii na taką walkę. Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość będzie miało po wyborach większość w Radzie, przedstawimy konkretne propozycje dla prowadzenia polityki miejskiej. Będziemy gospodarzami.
- Obecnie można zauważyć dużą mobilizację sił po stronie PO jak i środowisk związanych z prezydentem Edmundem Stachowiczem. Jak pokazują przykłady, także z naszej ogólnopolskiej sceny politycznej, gdzie dwóch się bije, tam niekoniecznie starcza miejsca dla innych. Czy w tym układzie starczy miejsca dla PiS w Radzie Miasta?
- Każde z tych środowisk chce zaistnieć na lokalnej scenie politycznej. Niemniej jednak proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Więcej jak połowa zależy od polityki krajowej. Jeżeli bliżej będzie Platformie do SLD to te klimaty zmienią się i u nas. Wtedy ta sztuczna koalicja stanie się coraz bardziej naturalna. Jeżeli nastroje w polityce krajowej się zmienią, to będzie to miało wpływ na lokalną scenę polityczną. Co do jednego jestem pewien. Końcówka tego roku i cały 2014 r. będą bardzo dynamiczne. Ważne, by każde z ugrupowań zaznaczało i podkreślało swój wizerunek, co dla nich jest wartością, a co nie. Jestem przekonany, że Prawo i Sprawiedliwość prowadząc kampanię od roku wykorzystując pozostały czas przekona mieszkańców powiatu starogardzkiego do głosowania na nas. Wierzę, że mieszkańcy nie oddadzą głosu na komitety wyborcze tworzone ad hoc.
Więcej na ten temat w Gazecie Kociewskiej, która w każdą środę wraz z Dziennikiem Pomorza ukazuje się na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze