Zbliżający się sezon cieplny stał się przyczynkiem do dyskusji na temat przyszłości polityki miasta w zakresie dostaw ciepła do starogardzkich domów i przedsiębiorstw. Stolica Kociewia to ewenement. Posiada dwa duże zakłady ciepłownicze, a każdy z nich jest w stanie w pojedynkę zaspokoić potrzeby miasta. Nie dziwi więc fakt, że firmy walczą na wąskim rynku. Przewagę ma uboższy technologicznie Star - Pec, właściciel sieci przesyłowych. W ubiegłym roku miasto sprzedało ostatnie 10 % udziałów w tej spółce, czym wyzbyło się iluzorycznego wpływu na funkcjonowanie przedsiębiorstwa.
- Utworzyliśmy monopolistę, z którym nie można się porozumieć - uważa radny Paweł Głuch. - Mamy dyktat cen ciepła. Wiele podmiotów, instytucji i placówek samorządowych nie może dokonać wyboru dostawcy ciepła tańszego. Czy miasto dokonywało analizy ile mniej wydawalibyśmy z budżetu, gdybyśmy mieli możliwość korzystania z innych dostawców ciepła? Warto pokusić się o taką analizę. Być może ten problem można rozwiązać. Nie może być tak, że sieć ciepłownicza nie może być użyta przez innych dostawców ciepła. Przecież w energii elektrycznej już tak nie ma. To, że ktoś ma linie przesyłowe nie oznacza, że nie można kupować energii od innych dostawców. W cieple mamy totalną blokadę.
Wiceprezydent Starogardu Gd. Henryk Wojciechowski zaprzecza jakoby sprzedaż udziałów Star - Pec miał wpływ na poziom cen ciepła w Starogardzie, które kontroluje Urząd Regulacji Energetyki. Jednocześnie przyznaje, że sytuacja w jakiej znalazło się miasto nie jest najlepsza. W dalszym ciągu Elektrociepłownia Starogard jest w procesie sądowym ze Star - Pecem o udostępnienie sieci. Praktycznie rzecz biorąc do rozstrzygnięcia przez sąd tej sprawy możliwości ruchu władz miasta są ograniczone. Szansą są rozmowy. Radny Krzysztof Skiba ze Stowarzyszenia Kociewskiego zaapelował o wznowienie debaty oraz organizację kolejnego spotkania, może pojednawczego, podczas którego przy jednym stole usiedliby przedstawiciele firm ciepłowniczych, radni oraz starogardzcy urzędnicy.
- Tym tematem zainteresowane są nie tylko firmy, ale także osoby prywatne - mówi Krzysztof Skiba.
Więcej na ten temat w Gazecie Kociewskiej, która w każdą środę wraz z Dziennikiem Pomorza ukazuje się na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze