Wspomnienie
Zmarłego pożegnał dyr. ZSR CKP W Bolesławowie Alfred Porte'e.
- Spotykamy się dzisiaj nad urną naszego drogiego profesora, wieloletniego wychowawcy młodzieży śp. Jerzego Kolwasa, który zakończył swoje ziemskie pielgrzymowanie. Trudno jest w kilku słowach wyrazić to, co po sobie pozostawił. Większość z nas tu obecnych, długo mogłaby wyliczać sprawy, za które winniśmy mu wdzięczność. Był dla nas przyjacielem, wspaniałym
i wymagającym wychowawcą, wzorem do naśladowania, przewodnikiem.
Nauczyciel, dyrektor
Jerzy Kolwas urodził się 22 czerwca 1943r. w Warszawie. Absolwent Wydziału Filologiczno – Historycznego Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu, 1 września 1967, w szkole w Bolesławowie, podjął pracę jako wychowawca internatu, a 1 lutego 1968 został jego kierownikiem. Jako wychowawca stał zawsze obok swoich wychowanków, wprowadził wiele innowacji z którymi ówczesne grono pedagogiczne nie zawsze chciało się zgodzić.
- Były to ważne innowacje szczególnie dla nas, Twoich uczniów i wychowanków – podkreślił Porte'e. - Swoją wiedzą pedagogiczną, opiekuńczą i wychowawczą chętnie dzieliłeś się z koleżankami i kolegami, przekonując ich do swoich metod wychowawczych. To ty spowodowałeś, że internat w Bolesławowie dla wszystkich nas, Twoich uczniów, a obecnie absolwentów był „drugim domem”. Nauczyłeś nas poczucia piękna, radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Nasze bale studniówkowe, odbywające się w przepięknie udekorowanych przez nas, pod Twoim czułym okiem, salach pałacu szkoły po dzień dzisiejszy są w pamięci absolwentów i nauczycieli. Ty wszczepiłeś w nas poczucie odpowiedzialności, pracowitości, zaangażowania i funkcjonowania w grupie.
Pasje Jerzego
Jerzy miał dwie pasje: konie i żaglówki. Na początku lat 70-tych w Szkole Rolniczej w Bolesławowie założył koła żeglarskie.
- Pamiętamy wszyscy te wspaniałe łodzie zgromadzone przed internatem, zajęcia wodne na naszych jeziorach. Pamiętamy również to ciągłe sprawdzanie naszych umiejętności pływackich.
Zamiłowanie do wody, łodzi i jachtów było tak duże, że Jurek podjął się większego wyzwania. Od 15 sierpnia 1977 roku został zastępcą Komendanta Centrum Wychowania Morskiego i Wodnego Głównej Kwatery Związku Harcerstwa Polskiego w Gdyni.
- Pamiętamy opowieści o Twoich rejsach po morzach, oceanach i mówiąc szczerze, trochę Ci zazdrościliśmy, ale byliśmy wszyscy dumni, że nasz Profesor i Wychowawca realizuje swoje marzenia.
Praca w kulturze
Potem wrócił na Kociewie i został dyrektorem Miejsko-Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Skarszewach (w latach 1982 – 1995). Dzięki jego działaniom, w roku 1989, zamek Joannitów stał się siedzibą Miejsko – Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji.
Zmarły dźwignął kulturę skarszewską na wysoki poziom, a z zaniedbanego jeziora Borówno Wielkie zrobił „Wodną Stolicę Kociewia”. Dlatego dziwi, że w 1995r. przestał być dyrektorem MGOKSiR, pomimo wielu protestów środowiska związanego z kulturą, kociewskich artystów i twórców i prasy.
Kochał ludzi
Pod koniec zawodowej kariery ten Wybitny człowiek, nauczyciel, Wychowawca wielu pokoleń młodzieży, został doradcą w firmie swojego ucznia i wychowanka, absolwenta rocznika 1973.
- Często cytowałeś księdza Jana Twardowskiego mówiąc „Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą”. Dzisiaj, Drogi Jurku, Ty odchodzisz pozostawiając nas, Twoich wychowanków, absolwentów, Twoje koleżanki i kolegów po to, abyśmy szerzyli pamięć o Tobie. Swoim szczerym, serdecznym, a jednocześnie wymagającym stosunkiem do siebie i do nas, zaskarbiłeś sobie nasze wielkie dla Ciebie uznanie. Spoczywaj w spokoju i wiedz, że zawsze pozostaniesz w naszej pamięci.
Trudne pożegnanie
Bardzo trudno pisać o przyjacielu, który zawsze szczerze wyrażał swoje opinie. Pamiętam, kiedy obroniłem pracę dyplomową i z dumą pochwaliłem się tym Jurkowi, dostałem prezent.
Przyszedł do mnie z zoną, Lidką i przyniósł duże, czerwone pióro z dołączoną karteczką – „Janusz dziennikarz”. Kiedy mój młodszy kolega obronił swój dyplom, zrobiłem podobnie. Też dałem mu w prezencie pióro.
To czerwone pióro głęboko zapadło w moją pamięć, w której mam same piękne wspomnienia.
Bóg z Tobą.
Reklama
Zmarł dobry człowiek, nauczyciel, działacz kultury. Spoczywaj w Pokoju
POZEGNANIA. W czwartek, 15 marca, w Sopocie, oddaliśmy ostatni hołd Śp. Jerzemu Kolwasowi. Po mszy świętej w kościele św. Bernarda urna z prochami zmarłego została pochowana na Cmentarzu Komunalnym w Sopocie. W uroczystości oprócz rodziny zmarłego uczestniczyli nauczyciele (obecni i byli), uczniowie i Absolwenci Zespołu Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego im. Józefa Wybickiego w Bolesławowie oraz duża grupa przyjaciół i współpracowników zmarłego.
- 19.03.2012 00:00 (aktualizacja 16.08.2023 11:37)
Napisz komentarz
Komentarze