- Twierdzi Pan, że ostatni wywiad zbulwersował Pana. Co dokładnie?
- Zbulwersowało mnie, oczywiście, pomówienie mojej osoby. Pan Olszewski, w wywiadzie z ostatniego wydania Gazety Kociewskiej, nazwał mnie kłamcą. Twierdzi, że nie podziękowałem mu za kampanię wyborczą. Chcę tylko powiedzieć, że wszystko co robił Pan Daniel Olszewski w ramach mojej kampanii wyborczej, robił w ramach świadczenia usługi, a nie, że tak powiem, społecznie, czyli za dziękuję. Mam na to stosowne faktury. Była to zwyczajna usługa, którą Pan Olszewski realizował na moje zlecenie i do czego angażował inne osoby, w tym rodzinę z dziećmi. Jednak chcę dodać, że osobiście podziękowałem tej rodzinie, dzieciom. Nie będę mówił w jaki sposób, ale taki gest miał miejsce. Zwykła ludzka przyzwoitość nakazywała podziękować.
-Co w takim razie, Pana zdaniem, spowodowało taką ocenę współpracy przez Pana Olszewskiego? Jakiś ukryty żal, rozczarowanie, może wynagrodzenie za niskie?
- Nie sądzę. Wszystko było wcześniej uzgodnione, jeżeli chodzi o zapłatę za usługi, które wykonywał. Nie wiem, co wpłynęło na to zachowanie. Śmiem twierdzić, że ponieważ do tej pory nie było żadnych niewyjaśnionych kwestii między nami, ani takich, które tworzyłyby jakiś zły klimat, przyczyną jest wejście Pana Olszewskiego do polityki lokalnej oraz związana z tym potrzeba szukania ocen negatywnych. No cóż, stałem się przeciwnikiem.
- Pana zdaniem jest to kampania...
- Oczywiście. Wynika to z założeń kampanii wyborczej, którą pan Olszewski w imieniu stowarzyszenia "Nasz Starogard" prowadzi. Tym bardziej jest mi przykro, że kiedy współpracowaliśmy nie było, żadnych, podkreślam żadnych kwestii, które byłyby niewyjaśnione, które byłyby punktem zapalnym.
- W wywiadzie pada stwierdzenie, że Pan Olszewski kilka razy dzwonił i prosił o to, aby w jakiś sposób dzieciom podziękować. Podobno nie było odzewu. Więc może to był ten punkt zapalny?
- Chcę wyraźnie powiedzieć, że to Pan Olszewski angażował inne osoby do spotu wyborczego, nie ja. Rozliczyłem się z Panem Olszewskim, mam wszystko udokumentowane, więc po pierwsze, gdyby rozpatrywać to w kategoriach świadczonej usługi, to Pan Olszewski powinien uczynić to podziękowanie. Wiem na pewno, że ja podziękowałem tej rodzinie i dzieciom.
- Mówił Pan, że jest to brzydka kampania. A ona właściwie dopiero się rozpoczęła. Czy obawia się Pan co będzie dalej?
- Trudno na tym etapie, z perspektywy pierwszych dni kampanii wyborczej, ocenić. Myślę, że kampania wyborcza na dobre rozgorzeje wtedy, gdy będą zarejestrowani kandydaci na prezydenta i do rady miasta. Wtedy będzie na pewno wiadomo, kto na tych listach się znajdzie. Być może najbliższe dni czy tygodnie ujawnią pewne preferencje, czy metody tej kampanii wyborczej. Jeszcze raz podkreślam, że ubolewam nad tym, że początek tej kampanii jest taki obrzydliwy ze strony niektórych osób, szczególnie Pana Olszewskiego, bo to są chwyty poniżej pasa. I przede wszystkim są to stwierdzenia nieprawdziwe, dlatego myślę, że kierownictwo stowarzyszenia powinno wyciągnąć wnioski z takiej postawy Ppana Olszewskiego, albowiem nie można powiedzieć, że Pan Olszewski prywatnie się tu wypowiada. Jest przecież czołowym działaczem stowarzyszenia.
Cały wywiad można przeczytać w bieżącym numerze Gazety Kociewskiej!
Napisz komentarz
Komentarze