- Jak wiemy, będzie się Pan ubiegał o stanowisko wójta gminy Starogard Gdański. Dla wielu jest to spore zaskoczenie. Co Pana skłoniło, aby podjąć wyzwanie i kandydować na wójta?
- W 2008 roku przystąpiłem do Prawa i Sprawiedliwości. Partia ta spełnia moje oczekiwania, jest zgodna z moimi poglądami społecznymi a także i gospodarczymi. Od 25 lat zapomniano o zwykłych ludziach, o robotnikach. Może nie do końca zapomniano, ponieważ coś jest robione, ale pojawia się pytanie czy to co się robi jest wystarczające. Podstawą życia społecznego jest zabezpieczenie życia rodzinie, zapewnienia im bytu. Wtedy dopiero ta rodzina może się rozwijać i kształcić. U nas jest tak, że Ci którzy potrafią i są waleczni to się przebijają. A Ci mniej odważni pozostają w takim marazmie. Po tych sześciu latach działalności w ugrupowaniu zostałem dwa lata temu przewodniczącym komitetu Prawa i Sprawiedliwości gminy wiejskiej Starogard Gdański. Pozwoliło mi to rozwinąć skrzydła, choć wówczas nie myślałem jeszcze o jakimkolwiek kandydowaniu. Zacząłem organizować spotkania przy parafiach, żeby ludziom, którzy zostają po mszy uzmysłowić, że ważna jest ojczyzna, że ważny jest patriotyzm lokalny. Zostało to, moim zdaniem, zagubione w tym przejściowym okresie, w którym obecnie się znajdujemy. Chodzi o wolne soboty i dobrą pracę, tak aby wynagrodzenie pozwalało godnie żyć. To było założenie wolnej Polski, ale zostało gdzieś zatracone. Są ludzie, którzy to mają ale większość żyje w biedzie. Ja nie wierzę w żaden kryzys gospodarczy. Kryzys został wywołany po to, aby przykręcić śrubę robotnikom, żeby odstawiali dobra na później, żeby zarabiać i się zabezpieczyć. A dług narodowy o dziwo rośnie. Dług też można by było szybko spłacić, ale potrzeba Polsce dobrego gospodarza. Mamy bardzo wysoki potencjał narodowy ale jesteśmy źle zarządzani. Mamy tylko pracować i płacić. Nie rozwijać się. Wybory są po to, aby zweryfikować obecną sytuację. Ludzie jednak są zniechęceni i nie chodzą głosować a inni chodzą, ale nie widzą tego, co się dzieje. Przez to nic się nie zmienia.
- Jak ocenia Pan rządy obecnego wójta gminy Starogard? Co można poprawić, aby mieszkańcom gminy żyło się lepiej?
- Znamy się z panem wójtem. Z czymkolwiek bym do niego nie poszedł, zawsze spotykałem się z jego przychylnym zdaniem. Nie idę z chęci konkurowania ale bardziej z chęci odświeżenia tej myśli twórczej w urzędzie. Dużo powstaje dobrych rzeczy ale zapomina się o ludziach tych najuboższych, o prowadzących działalności gospodarcze, aby ich wesprzeć i to jest mój kierunek myślenia i rozwoju gminy. Brakuje zakładów produkcyjnych i odpowiedniego wsparcia dla nich a sferę handlową mamy z kolei przerośniętą, co powoduje też zamykanie mniejszych sklepów na wsiach. A to te mniejsze sklepy odprowadzają swoje podatki, nie duże markety.
- Na swoim profilu na Facebook-u zamieszcza Pan sporo treści patriotycznych i religijnych. Czy Pana zdaniem taki przekaz internetowy zwróci uwagę na te wartości?
- Mam bardzo mało czasu na internet. Kiedy wracam do domu jest godzina 19.00, później pomagam najmłodszej córce przy nauce, staram się poświęcać jak najwięcej czasu swojej rodzinie. W wolnych chwilach staram się odwiedzać Facebooka i uważam, że jest to jeden z prostszych sposobów na dotarcie do innych ludzi z ważną sferą jaką jest patriotyzm i duch religijności. Chciałbym go zaszczepić w szczególności wśród młodzieży. Sfery te są niestety wypierane przez inne elementy.
Napisz komentarz
Komentarze