- Chodzi o te uliczki dojazdowe, które zostały zablokowane podczas przebudowy ulicy Skarszewskiej – poinformował Sławomir Ruśniak. - Ci mieszkańcy zwrócili uwagę, że na dzień dzisiejszy jest brak wjazdu i zjazdu na ulicę Skarszewską od tych domów. Poinformowano mnie, że mieszka tam dość spora liczba osób. Ci państwo stwierdzili, że nie było konsultacji z mieszkańcami. Dalej wskazali na to, że wystąpią problemy w zimie, ponieważ jest wąsko i występuje duża różnica poziomów. Jest też brak wysepek na końcu do zawracania, a zgodnie z przepisami ruchu drogowego coś takiego powinno tam być. Może być problem z wjazdem pogotowia i straży pożarnej ponieważ będą musieli nadrabiać odrębną drogą, tym bardziej kiedy nastanie zima, będzie to jeszcze poważniejszy problem – wyjaśnił S. Ruśniak.
Odpowiedź na to pytanie przedstawił wiceprezydent miasta ds. techniczno – inwestycyjnych.
- Osiedle Łapiszewo zostało zbudowane w ten sposób, że jego podłączenie do ulicy Skarszewskiej jest tylko dwoma ciągami, czyli ulicą Bp. Dominika i ulicą Kryzana – powiedział Henryk Wojciechowski. Z ulic równoległych do Skarszewskiej, czyli między innymi Płk. Dąbka, sięgacze w kierunku ulicy Skarszewskiej nigdy nie były sięgaczami otwartych wyjazdów na ulicę w sensie urbanistycznym i projektowym. Natomiast ponieważ stan ulicy Skarszewskiej był taki jaki był, mieszkańcy tradycyjnie korzystali z przejazdu przez krawędź ulicy. W momencie kiedy Starostwo podjęło decyzję o modernizacji ulicy Skarszewskiej stan urbanistyczny musiał być przywrócony.
Jak zauważył wiceprezydent jest tam pewien problem, który ciężko będzie rozwiązać przez wzgląd na obowiązujące przepisy.
- Mieszkańcy dostawali warunki przyłączenia do drogi publicznej, które zobowiązywały ich do określonego ruchu na tych sięgaczach, którymi tradycyjnie wjeżdżają na Skarszewską. Oczywiście w międzyczasie pobudowali tam różne rzeczy i mają kłopot z przejazdem. Będziemy próbowali rozwikłać to na ich działkach ale oceniam, że próba wcięcia się stamtąd w ulicę Skarszewską jest po prostu niemożliwa. Taki przypadek mieliśmy już z 22. To są drogi zbiorcze, do których musi być ze względów bezpieczeństwa jak najmniejsza liczba zjazdów. Będziemy próbowali rozwiązywać to z mieszkańcami na tym terenie, który jest poza ulicą Skarszewską – spuentował zastępca prezydenta.
Napisz komentarz
Komentarze