Konflikt pomiędzy lekarzem a pacjentką zrodził się podczas wizyty. Pierwsze symptomy, że może być coś nie tak pojawiły się jeszcze przed wejściem do gabinetu. - Pół miesiąca czekałam na wizytę u lekarza – mówi nasza czytelniczka. - Już w poczekalni ludzie mówili, że ten neurolog jest apodyktyczny, że nie można nic mu powiedzieć.
Dobre złego początki
Kobieta boryka się z wieloma dolegliwościami. Wśród wielu badań, które do tej pory wykonała pacjentka był rezonans.. – To badanie miałam robione raz w życiu – przyznaje kobieta. - Mam klaustrofobię, musiano mnie przez godzinę uspokajać, aby w ogóle poddać mnie temu badaniu. Lekarz z przychodni dał mi skierowanie na to właśnie badanie. Zapytałam czy można zrobić tomograf? Powiedział, że można bez problemu. Od początku wizyta przebiegała normalnie.
Pacjentka przyniosła ze sobą historię swojej choroby. Wizyta u lekarza miała się już zakończyć. – Zapytałam lekarza, czy mógłby odnieść się do mojego kręgosłupa – relacjonuje kobieta. - Czy są potrzebne jakieś zabiegi i co tam w ogóle się dzieje. Chyba to zdenerwowało lekarza, być może zadawałam zbyt dużo pytań? Pacjenci w gabinecie spędzają około 5-10 minut. Ja byłam dłużej. Podejrzewam, że to go zdenerwowało. Byłam w szoku.
Spirala pytań
Wizyta zaczęła się przeciągać. Jak mówi nam nasza czytelniczka, lekarz zaczął zadawać kolejne pytania - Negował moje odpowiedzi i decyzje innych lekarzy – mówi pacjentka. - Od tego momentu podniósł ton, wręcz na mnie krzyczał. - Powiedział, że robię z niego wariata. Pani jest idiotką – powiedział. Zapytałam dlaczego na mnie krzyczy. A on dalej nie przestawał.
Nikt nie był świadkiem wizyty
O zaistniałą sytuację zapytaliśmy Marię Orlikowsą – Płaczek, dyrektorkę SPZOZ Przychodnia Lekarska. – Nikt z nas nie był obecny w gabinecie podczas wizyty – mówi dyrektorka. – w tej chwili jakiekolwiek wyroki w stosunku do pana doktora, byłyby bezpodstawne. Pani przyszła zdenerwowana, wysłuchałam ją. Powiedziała mi, że ona przyszła po skierowanie do pana doktora po rezonans a nie na konsultację. Powiedziałam tej pani, że jeżeli idzie do doktora, to nie mówi się na żądanie- potrzebuję rezonans. Bo o rezonansie, czy jakimkolwiek innym badaniu decyduje lekarz.
Cały materiał można przeczytać w bieżącej Gazecie Kociewskiej
Napisz komentarz
Komentarze