Czytelniczka zgłosiła się z problemem dotyczącym warunków pracy w jednej z większych firm produkcyjnych, która zatrudnia wielu mieszkańców naszego powiatu.
Według kobiety głównym problemem w firmie są duże ilości nadgodzin, które trwają już od ponad miesiąca.
- Ludzie są zmuszani do pracy w godzinach nadliczbowych – mówi zatrudniona w firmie. - Jako, że do końca roku mamy jednomiesięczny okres rozliczeniowy, maksymalna ilość nadgodzin w tym miesiącu wynosi 32 godziny (8 nadgodzin w tygodniu). W październiku ludzie mieli średnio 70, nawet 90 przepracowanych godzin nadliczbowych. Oczywiście wszystkie soboty są pracujące, po 12 godzin. I gdy w takim wypadku kończymy pracę w sobotę o 18., musimy przyjść do pracy w niedzielę na 22.00 – dodaje kobieta.
Pracownicy mieli być zapewniani, że obowiązkowe nadgodziny będą trwać maksymalnie przez tydzień bądź dwa.
- Podczas spotkania kierownik dał nam trzy dobre rady, które miały pomóc w przetrzymaniu nadgodzin: 1. Jedzcie dużo pomarańczy, 2. Unikajcie przeciągów, 3. Wypoczywajcie cały wolny czas – wyjaśnia Czytelniczka i jak mówi, później nadgodziny stały się normalnością.
Odpowiedź firmy (fragment)
- Praca w Dovista Polska jest regulowana przez przepisy wynikające z Kodeksu Pracy oraz obowiązującego w Zakładzie Regulaminu Pracy - wyjaśnia Sebastian Gałka, dyrektor zarządzający Dovista. - Liczba godzin, czas pracy, rozkład zmian jest zgodny z obowiązującymi przepisami. Zarzuty o przekroczeniach, zmuszaniu do pracy w święta są bezpodstawne. Średnie wynagrodzenie dla pracownika produkcji w fabryce T5 w okresie ostatnich 3 miesięcy (sierpień-wrzesień-październik) wyniosło 3117 złotych, jest to wynagrodzenie znacznie wyższe, niż przeciętna płaca rynkowa w rejonie Kociewia - dodaje S. Gałka.
Cały artykuł ukazał się w Gazecie Kociewskiej w dniu 12 listopada br.
Napisz komentarz
Komentarze